Ukraiński parlament przyjął przepisy mające na celu ułatwienie legalizacji tysięcy samochodów osobowych jeżdżących po Ukrainie na zagranicznych numerach rejestracyjnych. Docelowo ustawa ma także pomóc w rozładowaniu kolejek na granicy m.in. z Polską. Właściciele takich samochodów uznali jednak nowe prawo za drakońskie a przywódca zrzeszającej ich organizacji w proteście spalił swój Range Rover.

Jak podał Zaxid.net, Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła nowe przepisy w ostatni czwartek w drugim czytaniu. Głosowało za nimi 250 deputowanych, jedynie 2 było przeciw. 13 wstrzymało się od głosu.

Ustawa uzależnia stawki podatku akcyzowego przy wwozie samochodu z zagranicy od jego rodzaju (diesel czy benzynowy), pojemności i wieku. Bazowa stawka dla samochodów z silnikiem benzynowym do pojemności 3 litry ma wynieść 50 euro, powyżej – 100 euro. Stawka bazowa dla diesli do pojemności 3,5 litra to 75 euro, powyżej tej pojemności – 150 euro. Stawkę bazową mnoży się przez wiek samochodu liczony w latach (maksymalnie 15). Osoby, które zdecydują się na oclenie swojego samochodu w ciągu pierwszych 90 dni obowiązywania ustawy otrzymają zniżkę 50 proc. podatku akcyzowego. Oprócz akcyzy ukraińscy właściciele samochodów na tzw. euroblachach będą musieli zapłacić 20 proc. VAT-u, 10-proc. cło i od 3 do 5 proc. daniny na fundusz emerytalny.

W ciągu pół roku od wejścia w życie ustawy wszystkie samochody na zagranicznych numerach mają zostać oclone lub wywiezione z kraju. W przeciwnym wypadku ich właścicielom grożą wysokie kary.

Jak pisaliśmy obowiązujące do tej pory na Ukrainie opłaty związane ze sprowadzeniem samochodu z zagranicy są tak wysokie, że wielu Ukraińców woli nie przerejestrowywać samochodów i jeździć z zagranicznymi rejestracjami. Wiąże się to jednak z obowiązkiem częstego regularnego przekraczania granicy, co sztucznie zwiększa kolejki na samochodowych przejściach granicznych, na co zwracały uwagę nawet polskie służby graniczne.

Niektóre media na Ukrainie opisują przyjęte w czwartek przepisy jako „przystępne” lub „obniżające” obowiązujące opłaty. Są one jednak wciąż tak wysokie, że wywołały protest organizacji „Auto Euro Siła” stowarzyszającej właścicieli samochodów na zagranicznych numerach. W swoim oświadczeniu „Auto Euro Siła” wskazała, że za 14-letniego diesla o pojemności 2 litry i wartości 3 tys. euro jego właściciel będzie musiał oddać do ukraińskiego budżetu 3372 euro, podczas gdy w Polsce czy na Litwie podobne opłaty wynoszą około 250 euro. W związku z tym „Auto Euro Siła” zapowiedziała na 15. listopada ogólnokrajowy protest połączony z blokadą dróg.

Na swój prywatny protest zdecydował się także szef „Auto Euro Siły” Ołeh Jaroszewycz, który spalił swój terenowy Range Rover. Jak wyjaśniał przed kamerą, przyjęte prawo jest tak drakońskie, że dla większości ludzi taniej będzie spalić swój samochód, niż go oclić.

Według „Auto Euro Siła” po Ukrainie jeździ obecnie 2,7 mln samochodów na zagranicznych numerach, których właścicielami są Ukraińcy. Według danych Ministerstwa Cyfryzacji z 30. listopada 2016 r. w Polsce było zarejestrowanych 60 tys. takich pojazdów.

Kresy.pl / Zaxid.net / Unian

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Organizacji “Auto Euro Siła” wspólczujemy,także wyjaśniamy: przyczyną tego,że w Polsce i na Litwie jest 250 euro,zaś w waszym banderowskim raju 3372 euro jest ideologia szerzona u was przez takie gnidy jak Wjatrowycz-Widłowycz.Bez tego bylibyście w UE i mielibyście przedmiotowe opłaty jak w Polsce,czy na Litwie.Swoje niezadowolenie kierujcie na przyczynę,bez jej likwidacji nic się nie zmieni.