Litwa będzie miała drugą parlamentarną partię socjaldemokratyczną

Na Litwie powołana została nowa partia socjaldemokratyczna o nazwie niewiele różniącej się od starej. Wszystko przez rozłam do jakiego w zeszłym roku.

We wrześniu 2017 roku nowe władze Socjaldemokratycznej Partii Litwy (LSDP) zadecydowały o zerwaniu zawartej kilka miesięcy wcześniej koalicji z Litewskim Związkiem Rolników i Zielonych (LVŽS), zwycięskim w wyborach w 2016 roku. Jednak najbardziej doświadczeni politycy LSDP nie pogodzili się z decyzją partyjnego kierownictwa i wkrótce doprowadzili do rozłamu w klubie parlamentarnym socjaldemokratów zakładając własną frakcję. Rozłamowców poparło dwóch z trzech ministrów delegowanych uprzednio przez LSDP do rządu.

Jak informuje portal Przegląd Bałtycki rozłamowcy stworzyli nową partię pod nazwą Litewskiej Socjaldemokratycznej Partii Pracy, co oznacza, że jej skrót – LSDDP, będzie się różnić się od skrótu starej partii socjaldemokratycznej wyłącznie jedną literą. Zjazd nowej partii odbył się w Wilnie w sobotę.

Zjazd założycielski wybrał na przewodniczącego nowej partii bardzo doświadczonego i dobrze znanego Litwinom polityka, Gediminas Kirkilas. W latach 2006-2008 Kirkilas był premierem, a obecnie sprawuje funkcję wiceprzewodniczącego litewskiego parlamentu. Do partii weszli także czołowi działacze Partii Pracy (DP), która posiada dwóch parlamentarzystów. Dotychczasowa przewodnicząca DP, mer Szyrwintów, Živilė Pinskuvienė, została wiceprzewodniczącą nowej partii.

Na zjeździe założycielskim LSDDP gościł premier Saulius Skvernelis, co potwierdza prorządowy kurs twórców nowej partii i jej samej. Pojawili się również poseł do Parlamentu Europejskiego Zigmantas Balčytis, minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius, prezydent Konfederacji Biznesu Vladas Sutkus oraz dyrektor Konfederacji Pracodawców Danas Arlauskas. Byli także przedstawiciele Kolei Litewskich, a także ambasadorowie Łotwy i Gruzji. Kirkilas potwierdził, że jego partia pozostanie w koalicji, krytykował też starą partię socjaldemokratyczną, że „nagle zdecydowała się stać skrajnie lewicową, modlić się do marksizmu, a to jest przeżytek, my będziemy się od nich różnić tym, że jesteśmy nowocześni”.

przegladbaltycki.pl/kresy.pl