Administracja Trumpa nakazała przedsiębiorstwom z Unii Europejskiej, które mają kontrakty z rządem USA, wycofanie się z programów na rzecz programów DEI, które obejmują m.in. rekrutacje i awanse oparte nie na kompetencjach i wynikach, lecz parytetach dotyczących rasy, płci czy orientacji seksualnej.
Jak donosi Financial Times – ambasady amerykańskie w Europie wysłały listy do firm w UE, m.in. Francji i Belgii, które podpisały kontrakty z rządem USA, ostrzegając je przed koniecznością zastosowania się do rozporządzenia zakazującego programów DEI (różnorodności, równości i integracji), jeśli chcą utrzymać kontrakty.
„Informujemy, że rozporządzenie wykonawcze nr 14173, mające na celu zakończenie nielegalnej dyskryminacji i przywrócenie możliwości zatrudnienia opartych na zasługach, podpisane przez prezydenta Trumpa, ma zastosowanie do wszystkich dostawców i usługodawców rządu USA, niezależnie od ich obywatelstwa i kraju, w którym działają” – czytamy w liście amerykańskiej ambasady, którego kopię opublikowała francuska gazeta Le Figaro na swojej stronie internetowej.
Powyższe rozporządzenie zaczęło obowiązywać 20 stycznia 2025 r.
Sprawę skomentowało francuskie ministerstwo finansów, twierdząc, że „podejście rządu USA nie odzwierciedla wartości Francji”.
Rozwój sytuacji podkreśla rosnące napięcia między USA a Europą. 16 marca informowaliśmy o propozycji Macrona, który chce zastąpienia produktów amerykańskiego przemysłu obronnego francuskimi alternatywami. W tym celu zorganizował spotkanie z przedstawicielami największych francuskich firm zbrojeniowych oraz tysięcy mniejszych przedsiębiorstw sektora obronnego.
Wcześniej 5 marca prezydent Macron zwrócił się z orędziem do narodu, mówiąc, że USA „nie będą po naszej stronie” w przypadku wybuchu wojny w Europie. Macron powiedział również, że postanowił rozpocząć dyskusję „na temat odstraszania nuklearnego z naszymi europejskimi sojusznikami”. „Cokolwiek się stanie, decyzja zawsze będzie podejmowana i pozostanie w rękach prezydenta, naczelnego dowódcy sił zbrojnych” – powiedział Macron, najwyraźniej odnosząc się do kwestii użycia broni atomowej.
Przypominamy także, że francuski eurodeputowany Raphael Glucksmann i lider lewicowej partii Place Publique oświadczył 17 marca podczas wiecu swojego ugrupowania, że Stany Zjednoczone „opowiedziały się po stronie tyranów” i powinny zwrócić Francji Statuę Wolności. Argumentował, że Amerykanie „najwyraźniej nią pogardzają”.
Czytaj także: Le Pen może zostać wykluczona z wyścigu o prezydenturę. Chodzi o orzeczenie sądu konstytucyjnego
Kresy.pl/Financial Times
USA ucywilizuje faszystowska Europe.