Dawid Kubacki został mistrzem świata w skokach narciarskich na skoczni normalnej, mimo iż po pierwszej serii znajdował się na odległej, 27. pozycji. Srebro zdobył Kamil Stoch, który atakował z 18. miejsca. Zdaniem komentatorów taka sytuacja jeszcze nigdy nie zdarzyła się podczas mistrzostw świata.

Na skoczni w Seefeld w piątek rządziła pogoda. Podczas pierwszej serii po skokach 25. zawodników zaczął padać mokry śnieg, który spowalniał skoczków na rozbiegu. Do tego dochodził niekorzystny wiatr z tyłu wiejący ze zmienną siłą. W rezultacie trójka Polaków prezentujących w treningach i kwalifikacjach znakomitą formę, po słabych skokach znalazła po pierwszej serii na odległych miejscach – Kamil Stoch był 18. po skoku na 91,5 metra, Dawid Kubacki – 27 (93 m). a Piotr Żyła – 33 (90,5 m). O szczęściu może mówić Stefan Hula, któremu pech rywali dał awans do finałowej serii z 29. miejsca (88 m).

W przerwie w polskiej ekipie panowały minorowe nastroje. Kamery pokazały zirytowanego trenera polskiej ekipy Stefana Horngachera, który miał pretensje do organizatorów za puszczanie zawodników w fatalnych warunkach. Stefan Hula nazwał konkurs “cyrkiem”, który nie powinien się odbyć. Wydawało się, że największe szanse na medale mają znajdujący się w dobrej formie Szwajcar Paier, który był 4. po skoku na 98,5 metra, Niemiec Geiger (2., 100 m) i Japończyk Ryoyu Kobayashi (1., 101 m), którym warunki pogodowe tak bardzo nie przeszkodziły. Kubacki i Stoch mieli do czołówki ogromną stratę punktową.

Druga seria zaczęła się przy dobrych warunkach pogodowych i skorzystali z tego Polacy. Kubacki oddał znakomity skok na 104,5 metra, po którym stanął na miejscu przeznaczonym dla lidera. Świetnie skoczył również Stoch (101,5 m) i znalazł się na drugim miejscu. Polaków nie byli w stanie przeskoczyć w tabeli punktowej inni zawodnicy, którzy również oddali dalekie skoki – m.in. Richard Freitag (103,5 m) i Philipp Aschenwald (103,5 m). Gdy wydawało się, że zawodnicy z pierwszej dziesiątki nieuchronnie pokonają Kubackiego i Stocha dzięki posiadanej przewadze punktowej, na skoczni ponownie karty zaczęła rozdawać pogoda. Coraz mocniej padający mokry śnieg skracał skoki zawodników, którzy lądowali na dalszych pozycjach. Obu Polaków nie był w stanie pobić nawet Kobayashi, który znalazł się dopiero na 14. pozycji po skoku na 92,5 metra.

Obok Polaków na trzecim stopniu podium stanął Austriak Stefan Kraft po skokach na 93,5 metra i 101 metrów. Stefan Hula zakończył zawody na 12. miejscu.

CZYTAJ TAKŻE: Pierwsze zwycięstwo Polaków w historii Pucharu Świata w drużynowych skokach narciarskich

Kresy.pl / skokinarciarskie.pl / Przegląd Sportowy

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply