Choć ostatnie wybory parlamentarne odbyły się w Belgii jeszcze w maju 2019 r. wybrani w nich deputowani dopiero kilka dni temu zdołali ustalić skład nowego rządu.

Nowy rząd Belgii został zaprzysiężony 1 października. Jego szefem jest 44-letni Alexander De Croo wywodzący się z partii flamandzkich liberałów. Jego ojciec – Herman, także był aktywny na belgijskiej scenie politycznej. Rząd De Croo utworzyła koalicja siedmiu partii z dwóch wspólnot etnicznych tworzących społeczeństwo Belgii. Znaleźli się w niej socjaliści, liberałowie i zieloni flamandzcy oraz walońscy, a także flamandzcy chrześcijańscy demokraci.

Portal vrt.be podkreśla, że nowy układ rządzący został zbudowany poprzez marginalizację nacjonalistów flamandzkich. Nie tylko tych radykalnych z Interesu Flamandzkiego, do dekad otaczanych politycznym “kordonem” przez wszystkie pozostałe belgijskie partie, ale też Nowego Sojuszu Flamandzkiego, który jeszcze w poprzedniej kadencji był częścią koalicji rządzącej.

Negocjacje w sprawie utworzenia nowego rządu trwały 493 dni co odzwierciedla coraz większą dekompozycję społeczną Belgii, a za nią rozdrobnienie parlamentu. W belgijskiej Izbie Reprezentantów zasiadają parlamentarzyści z 11 partii i koalicji, a dodatkowo deputowani niezależni. Podobnie jest w izbie wyższej – Senacie. Odzwierciedla to coraz większe zdystansowanie wobec siebie dwóch społeczności etnicznych zamieszkujących Belgię – niderlandzkojęzycznych Flamandów z północy kraju i francuskojęzycznych Walonów z południa.

Nowi koalicjanci uzgodnili środki antykryzysowe wobec spowolnienia wywołanego pandemią koronawirusa oraz program inwestycji w sferze bezpieczeństwa, cyfryzacji, kolei oraz dofinansowanie służby zdrowia. Dodatkowo nowa koalicja chce wprowadzić specjalny podatek od potentatów cyfrowych, jaki wcześniej wypracowała Francja, podał “Brussel Times”.

vrt.be/brusseltimes.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply