Występując na pierwszym po wakacjach posiedzeniu rządu, prezydent Francji Emmanuel Macron ostrzegł przed kryzysem ekonomicznym.
Jak stwierdził francuski prezydent – „Wierzę, że jesteśmy w trakcie przeżywania punktu krytycznego lub wielkiego wstrząsu. Po pierwsze dlatego, że przeżywam coś, co może wydawać się końcem obfitości” – zacytował w czwartek portal telewizji France24. Macron mówił 0 “serii kryzysów”, które sprawią, że zima dla wielu obywateli może być trudna.
Jak podaje portal Macron, odniósł się do suszy, pożarów i burz, które nawiedziły Francję tego lata, a także do wojny na Ukrainie i zakłócenia w handlu światowym, jakie spowodowały sankcje będące jej skutkiem.
„Wolność ma swoją cenę”, powiedział Macron, wzywając swoich ministrów do ambitnej działalności, a Francuzów do zaakceptowania nowej polityki dostosowanej do obecnych okoliczności. „Bitwy, które musimy stoczyć… mogą zostać wygrane tylko dzięki naszym wysiłkom” – zaapelował do polityków i obywateli.
Rzecznik rządu Olivier Véran przełożył ostrzeżenia Macrona na język konkretów. Jak powiedział, ograniczenie cen energii – które pomogło gospodarstwom domowym radzić sobie z gwałtownie przyspieszającą inflacją – nie może być kontynuowane „w nieskończoność”. Ceny gazu we Francji są obecnie zamrożone i istnieje limit podwyżek cen energii. Ale limit cenowy w wysokości miliarda euro ma wygasnąć pod koniec roku.
Urzędowe zamrożenie cen energii pomogło spowolnić francuską inflację na poziomie niższym niż jej wzrost w wielu państwach UE, ale działanie to mocno obciąża finanse publiczne, jak twierdzi France24.
We wrześniu rząd Francji przedstawi przepisy mające przyspieszyć inwestycje w infrastrukturę energetyczną i krótkoterminowy plan zabezpieczenia dostaw energii na zimę, powiedział Véran. Jednak pracuje on także nad „planem ograniczania zużycia energii”. Macron jeszcze w lipcu prosił wszystkich obywateli o zobowiązanie się do oszczędzania energii, w tym takie praktyki, jak wyłączanie światła przy opuszczaniu biur.
France24 podkreśliła, że państwo nad Sekwaną jest mniej uzależnione od Rosji “niż niektórzy sąsiedzi w UE”. Import gazu z Rosji odpowiada za około 17 proc. jego krajowego zużycia.
Związki zawodowe szybko odrzuciły wezwanie Macrona do poświęceń, mówiąc, że pracownicy potrzebują wyższych płac, aby poradzić sobie z rosnącą inflacją. Philippe Martinez, szef centrali CGT, powiedział BFM TV po komentarzach Macrona, że wrześniowe protesty będą odbywać się właśnie pod hasłem podjęcia działań mających na celu podniesienie płac i ograniczenie podwyżek cen.
Czytaj także: Inflacja bazowa z kolejnym rekordem
france24.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!