Po podliczeniu znacznej większości głosów oddanych w sobotnich wyborach parlamentarnych w Republice Irlandii ich zwycięzcą okazuje się partia Sinn Fein (“My sami”).

Sondaże exit poll nie wskazywały na zwycięzcę irlandzkich wyborów pokazując podobne poparcie dla trzech najsilniejszych partii. Jednak wraz z przeliczeniem znacznej większości głosów zwycięzcą okazuje się partia Sinne Fein – dawne polityczne skrzydło Irlandzkiej Armii Republikańskiej przez kilkadziesiąt lat prowadzącej miejską partyzantkę przeciwko władzom brytyjskim w Irlandii Północnej. Partia tradycyjnie była więc zakorzeniona właśnie w tym regionie i to jej pierwsze zwycięstwo wyborcze w Republice Irlandii od czasów powstania tego państwa w obecnej formie.

Sinn Fein, która po złożeniu broni przez IRA przeszła na pozycje typowe dla zachodnioeuropejskich partii lewicowych otrzymała według najnowszych danych 24,5 proc. głosów preferencyjnych (wybory w Irlandii odbywają się w systemie STV) to jest o 10,7 punktów procentowych więcej niż w poprzednich wyborach. W tej chwili SF może liczyć na 37 miejsc w izbie niższej irlandzkiego parlamentu – Dáil Éireann. Podliczenie głosów określiło już obsadę 152 na 160 miejsc w izbie więc pozycja SF może jeszcze ulec nieznacznemu wzmocnieniu.

Komentatorzy uznają, że SF zawdzięcza swój sukces właśnie temu, że nie jest w Republice Irlandii starą partią establiszmentu. W czasach działalność zbrojnej IRA w północnej części wyspy, SF było słabo zakorzeniona w Republice zdobywając marginalne poparcie rzędu 1 procenta. Dopiero w pierwszej dekadzie XXI wieku partia zaczęła rosnąc na południu, choć dwucyfrowy wynik po raz pierwszy osiągnęła dopiero w wyborach w 2016 r. (13,8 proc.). SF pozyskała przede wszystkim młody elektorat dzięki swojemu konsekwentnie lewicowemu programowi w kwestiach socjalno-ekonomicznych. Drożyzna na rynku nieruchomości i wynajmu oraz niskie płace jaki otrzymują młodzi pracownicy przełożyły się na poparcie dla SF.

Drugie miejsce wyborach według obecnych danych uzyskała centroprawicowa Fianna Fail (“Żołnierze losu”) z poparciem 22,2 proc. głosów preferencyjnych i zdobytymi już 34 mandatami. FF straciła w cztery lata 2,1 punkty procentowe poparcia. Dopiero na trzecim miejscu znalazła się liberalna Fine Gael (“Plemię Gaelów”) z wynikiem 20,9 proc. czyli o 4,6 punkty procentowe mniejszym niż w poprzednich wyborach. Partia dotychczas rządząca będzie miała 33 deputowanych.

Przez dekady FG i FF były partiami decydującymi o scenie politycznej Irlandii ale w kolejnych wyborach swoje reprezentacje uzyskały także mniejsze partie. Po 6 deputowanych będą mieli socjaldemokraci oraz Partia Pracy, a ruch “Solidarność – Ludzie ponad zyskiem” 5 deputowanych. Wybory kończą się też dużym sukcesem dla Zielonych, którzy zdobyli aż 11 mandatów. 19 miejsc zajmą zaś kandydaci niezależni nie reprezentujący żadnej z partii. 1 mandat przypadnie przedstawicielowi partii Aontu (“Zjednoczyć”) – nowego stronnictwa powstałego po rozłamie w Sinn Fein, kiedy to odeszli z niej zwolennicy konserwatywnego podejścia do spaw obyczajowych, w tym zakazu aborcji.

theguardian/kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Badyl
    Badyl :

    Wg najnowszych wyników SF nie wygrała wyborów. Nie ma to tak naprawdę znaczenia, bo (nie sprawdzałem kandydatów niezależnych i z aontu) wszystkie partie, które uzyskały mandaty są SOCJALISTYCZNE z różnicami jak: narodowi socjaliści, socjaldemokraci, ekosocjaliści…

  2. Kojoto
    Kojoto :

    Irlandii już nie ma – właśnie teraz umiera resztka ostatnich starszych Irlandczyków, a kraj zamieszkuje masa nowego człowieka – poprawnego politycznie niewolnika. Europa jest tak chora, że nie wiem czy jest jeszcze możliwa jakakolwiek poprawa systuacji. To już są sowieci z wyboru. A Polska powoli idzie w te ślady…