Starciami z policją zakończył się wiec przeciwników obostrzeń związanych z COVID-19 w Pradze. Są zatrzymani i poszkodowani.

Na niedzielną demonstrację przeciwników lockdownu na Rynku Starego Miasta w stolicy Czech przyszło ponad 2 tysiące osób, w większości kibiców piłkarskich i hokejowych niezadowolonych z zakazu rozgrywania zawodów sportowych z udziałem publiczności. Po rozpoczęciu wiecu policja natychmiast zażądała jego rozwiązania, ponieważ w Czechach obowiązuje zakaz zgromadzeń liczniejszych niż 6 osób. Ponadto większość zgromadzonych nie miała maseczek. Po około godzinie na wniosek miasta zgromadzenie rozwiązali sami organizatorzy.

Po zakończeniu manifestacji niektórzy z jej uczestników zaczęli fizycznie atakować funkcjonariuszy i rzucać w nich kamieniami, puszkami, koszami na śmieci i petardami. W odpowiedzi policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych. Zatrzymywano najbardziej agresywne osoby.

Bilans zamieszek, które rozlały się na ulice przylegające do Rynku, to ponad stu zatrzymanych (nie licząc 50 osób, które zatrzymano jeszcze przed wiecem). Obrażenia, w większości lekkie, odniosło dwudziestu policjantów, ale trzech z nich trafiło do szpitala. Praskie pogotowie ratunkowe poinformowało o udzieleniu pomocy dziewięciu osobom, z czego pięć nie wymagało odwiezienia do szpitala. Interwencje dotyczyły urazów głowy, ran ciętych, duszności spowodowanej gazem łzawiącym i zatrucia.

Zamieszki potępił na Twitterze premier Czech Andrej Babiš. “Jestem zszokowany tym, jak bezwzględni i samolubni są niektórzy z naszych obywateli, którzy nie przestrzegają przepisów i zagrażają sobie i innym. Jestem za ich surowym ukaraniem” – napisał szef rządu chwaląc jednocześnie “profesjonalne” działania policji.

CZYTAJ TAKŻE: Zamieszki w Serbii po przywróceniu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa [+VIDEO]

Kresy.pl / rp.pl / aktualne.cz

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply