Po raz pierwszy od wybuchu wystąpień społecznych na Białorusi, na ulice wyszli zwolennicy Aleksandra Łukaszenki. Przemówił do nich sam lider.
Manifestacja była zapowiadana od piątku. Zgodnie z planem zwolennicy obecnego przywódcy Białorusi zgromadzili się na Placu Niezależności w Mińsku pod gmachem administracji rządowej w niedzielne południe. Manifestacja była zwołana pod hasłem obrony spokoju, pokoju i bezpieczeństwa Białorusi. Jednak w zamyśle miała ona także potwierdzić poparcie społeczne dla obecnych władz kraju z Aleksandrem na czele, przeciwko któremu od tygodnia tłumnie występują mieszkańcy wielu białoruskich miast.
Zebrani skandowali “Białoruś” oraz “Za ojczulka” – jak zwolennicy zwykli nazywać wieloletniego przywódcę. Trzymali plansze z napisami “Sami decydujemy o swoim losie”, “Łukaszenko nasz prezydent”, “Nie damy rozwalić kraju”. Oficjalnymi organizatorami mityngu były pro-prezydenckie organizacje społeczne takie jak ruch Biełaja Ruś, Białoruski Republikański Związek Młodzieży, Federacja Związków Zawodowych, Komunistyczna Partia Białorusi. Pojawili się jednak także dyrektorzy z państwowych zakładów i ważni politycy, jak zaufana Łukaszenki, przewodnicząca Rady Federacji Natalia Koczanowa i szef prezydenckiej administracji. Na manifestacji zebrało się około 20 tysięcy osób. Inaczej niż w przypadku wystąpień przeciwników Łukaszenki powiewały nad nimi wyłącznie oficjalne – zielono czerwone flagi, a także flagi poszczególnych organizacji.
Lukashenka says: “Back then, in 1990s, we lost the most important.. The huge and powerful empire. We were left with a bloody piece of that empire” https://t.co/h2d5vlLwWM
— Franak Viačorka (@franakviacorka) August 16, 2020
Rozpoczynając przemówienia przywódca podziękował zebranym za wsparcie. Mówił o “trudnych 25 lat”. W pierwszej kolejności odwołał się do mieszkańców swojego rodzinnego obwodu mohylewskiego, ale potem wymieniał także inne regiony kraju.
Łukaszenko z ubolewaniem wspominał o upadku “imperium, bez którego nie była rozstrzygana żadna kwestia na świecie” po której według niego został “krwawy strzęp”. Mówił o problemach ekonomicznych początku lat 90 oraz o ówczesnych postulatach socjalnych ludności. Mówił o stworzeniu suwerennego państwa białoruskiego – “pierwszego w historii”. Pytał zwolenników jakich chcą zmian i reform.
Łukaszenko ostrzegał o “gromadzeniu” sił wojskowych w państwach przy granicach. Wymienił w tym kontekście Polskę, Litwą, Łotwę i “niestety” Ukraina. “Na proponują żołnierzy NATO” – wypowiadał się w ostrym toni wieloletni białoruski przywódca. Wiązał wystąpienia swoich przeciwników na ulicach z białoruskich miast z działaniami z państw zachodnich. proponują nam nowe wybory. “Jeżeli pogodzimy się na to, to będzie koniec” – twierdził Łukaszenko, którego przemówienie przerywały oklaski i okrzyki “dziękujemy”. Mówił nawet o “granicy pod Mińskiem, odwołując się do wschodniej granicy II Rzeczpospolitej.
Czytaj także: Jeden z czołowych rywali Łukaszenki spotka się z politykami USA – w Polsce
twitter.com/belta.by/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!