Mieszkańcy Brześcia znów protestowali na ulicach

W położonym przy granicy Polski białoruskim Brześciu po kolejny protestowali przeciwnicy budowy w jego okolicy chińskiej fabryki akumulatorów.

W niedzielę o godz. 12.40 czasu mińskiego na Placu Lenina w centrum miasta protestowało około 140 osób. Do kolejnej manifestacji przeciwników fabryki akumulatorów zmobilizowała niedawna wypowiedź Aleksandra Łukaszenki. W czasie spotkania ze studentami Akademii Zarządzania jakie odbyło się 18 października, białoruski prezydent oskarżył liderów brzeskich protestów o to, że urządzają sobie kampanię wyborczą przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi.

 

Wokół protestujących w Brześciu szybko pojawili się funkcjonariusze milicji, którzy przez megafon poinformowali ich, że biorą udział w nielegalnym zgromadzeniu. Jednak nie wystraszyło to pikietujących i niektórych przechodniów, którzy przyłączali się do protestu.

Protesty przeciw chińskiej inwestycji w białoruskim mieście leżącym na granicy z Polską trwają od zimy zeszłego roku. Ich uczestnicy uważają, że władze pozwoliły na ulokowanie fabryki akumulatorów zbyt blisko bloków mieszkalnych.- i rzeki Muchawiec, która płynie przez Brześć. Przy produkcji tego rodzaju urządzeń używa się kwasu i ołowiu, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia człowieka. Inwestycja spowodowała, że regularnie w niedzielę w centrum miasta pojawiali się przeciwnicy fabryki. Ponieważ władze nie dawały zgody na organizowanie kolejnych zgromadzeń publicznych, obywatele nazywali swoje wystąpienia uliczne zbiórkami w celu „karmienia gołębi”. W związku z tym władze niejednokrotnie reagowały zatrzymaniami i nakładaniem grzywien.

Jednemu z liderów brzeskich protestów przeciw budowie fabryki akumulatorów, Aleksandrowi Kabanowowi białoruskie władze odmówiły rejestracji jako kandydata do parlamentu.

svaboda.org/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply