Białoruś wzmacnia ochronę granicy z Rosją

Komitet Służby Pogranicznej Białorusi ma wzmocnić osłonę operacyjną granicy z Rosją. Taka decyzja zapadła na zwołanym przez Aleksandra Łukaszenki posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa.

Prezydent Białorusi zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa w trybie nagłym po tym gdy miejscowy KGB zatrzymał 33 najemników z rosyjskiej firmy militarnej tak zwanej “grupy Wagnera”. Sekretarz RB Andriej Rawkow poinformował o decyzji jaka zapadła na zabraniu – “granica z Federacją Rosyjską, w ramach badania sytuacji, śledzenia osób, które przekraczają granicę państwową, w tym przez zieloną granicę. Te siły będą istotnie zwiększone” – zacytowała w czwartek agencja informacyjna RIA Nowosti.

Znacznie oszczędniejszy w słowach był przedstawiciel Służby Pogranicznej Anton Bykowski, który stwierdził – “Organy Służby Pogranicznej będą wypełniać zadania odpowiednio ze swoim przeznaczeniem, zgodnie z planami, decyzjami, które były postawione przez kierownictwo kraju”. Zapytany czy oznacza to zamknięcie granicy z Rosją Bykowski odparł, że zostanie stworzona “zasłona przed bezprawną działalnością we wszelkich jej formach i przejawach, niosących zagrożenie dla bezpieczeństwa pogranicznego Białorusi”.

Wspomniany wcześniej sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi poinformował także, że 14 spośród 33 zatrzymanych “wagnerowców” zostało “zarejestrowanych” w szeregach separatystów w Donbasie. Informację tę potwierdził w środę znany rosyjski pisarz i były działacz Partii Narodowo-Bolszewickiej, który także walczył w Donbasie, Zachar Prilepin. Stwierdził on, że rozpoznał wśród zatrzymanych na Białorusi bojowników ze swojego oddziału. W związku z tym, jak podał Rawkow, białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych chce wezwać do siebie ambasadorów Rosji i Ukrainy w celu wyjaśnienia sytuacji.

Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko wielokrotnie zarzucał opozycji, że przy okazji wyborów prezydenckich chce zdestabilizować sytuację w kraju. Sugerował przy tym, że stanie się to z zagranicznym wsparciem. „Sekretarz [białoruskiej Rady Bezpieczeństwa] słusznie powiedział, że obecnie wszystkie wojny zaczynają się od ulicznych protestów, demonstracji, potem są majdany. Na majdan, jeśli nie ma swoich (u nas jest mało majdanowatych), podrzucą ich z boku. To profesjonalni wojskowi, bandyci, którzy specjalnie się przygotowują, szczególnie w ramach prywatnych armii na całym świecie i zarabiają wielkie pieniądze na prowokacjach w tych czy innych państwach” – mówił Łukaszenko kilka dni temu podając jako przykłady Libię, Irak i Syrię. „To kontrolowany chaos” – dodawał białoruski prezydent.

Grupa Wagnera to rosyjska nieoficjalna organizacja paramilitarna nazywana czasem prywatną „firmą wojskową”. Jej członkowie mieli brać udział w walkach m.in. w Syrii i na Ukrainie.

ria.ru/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply