Prezydent USA, Donald Trump zaaprobował w piątek wysłanie kolejnych oddziałów wojskowych do Arabii Saudyjskiej. O taki krok mieli się zwrócić sami Saudyjczycy.

Pentagon zapewnił, że wysyła do Arabii Saudyjskiej niezbyt duże siły, “nie liczące tysiące [żołnierzy]”, siły “które będą w pierwszym rzędzie defensywnymi ze swej natury” – cytuje agencja informacyjna Reutera. Według jej artykułu Amerykanie chcą przede wszystkim wzmocnić siły rakietowe saudyjskiego królestwa.

Sekretarz obrony USA Mark Esper stwierdził, że dyslokacja oddziałów odbywa się “w odpowiedzi na prośbę królestwa”. Będą to prawdopodobnie baterie wyrzutni rakiet ziemia-powietrze, drony i myśliwce.

Wcześniej tego dnia Donald Trump mówił o swojej “powściągliwości” militarnej wobec Iranu oraz o tym, że zamiast wymierzyć Teheranowi ciosy militarne obłoży Irańczyków dodatkowymi sankcjami.

Na działania Pentagonu odpowiedział już dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), gen. Hossein Salami – “Bądźcie ostrożni bo ograniczona agresja nie pozostanie ograniczona. Będziemy ścigać każdego agresora”.

14 września nad ranem doszło do ataku na dwie wielkie saudyjskie rafinerie Bukajk i Churajs. Atak, za który wziął na siebie odpowiedzialność ruch polityczno-wojskowy jemeńskich szyitów, Ansarullah, doprowadził do poważnych zniszczeń w obu zakładach. Możliwości produkcyjne saudyjskiego przemysłu naftowego zostały zredukowane o ponad połowę, co równa się 5 proc. światowej podaży. Atak wywołał bardzo silną reakcję na światowych rynkach ropy. USA i Saudyjczycy oskarżają o zorganizowanie tego ataku Irańczyków.

reuters.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply