Prof. Osadczy krytycznie o IPN: „Próbuje prowadzić z Ukrainą dyskusję w sprawach niedyskusyjnych”

IPN w jakiś sposób się usprawiedliwia, tłumaczy czy próbuje prowadzić dyskusję w sprawach niedyskusyjnych. Wchodzenie w relacje służalcze w stosunku do nieprzychylnych państwu polskiemu struktur to wielkie nieporozumienie – uważa prof. Włodzimierz Osadczy.

W czwartek, jak informowaliśmy wcześniej, IPN zaprezentował oficjalne wyniki prac na cmentarzu w Hruszowicach. W oparciu o wyniki działań przeprowadzonych w dniach 24-26.05.2018 w Hruszowicach nie znajdujemy żadnych naukowych podstaw do tego, żeby twierdzić, że w miejscu, gdzie przeprowadziliśmy prace, były masowe bądź pojedyncze groby członków UPA. – ogłosił wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk.

Prof. Szwagrzyk uznał, że w obliczu wyników badań IPN „domaganie się odbudowy pomnika nie ma żadnych podstaw”. Wyraził nadzieję, że otwartość IPN wobec strony ukraińskiej wykazana przy okazji prac w Hruszowicach przysłuży się normalizacji relacji ze stroną ukraińską. Podkreślał, że relacje te należy budować na prawdzie historycznej. Niemniej, jak mówił, nie spodziewa się, że ekspertyza IPN spotka się z uznaniem Ukraińców, w tym znanego z antypolskich działań i wypowiedzi Światosława Szeremety czy szefa UIPN Wołodymyra Wjatrowycza. Wcześniej otwarcie twierdzili oni, że w Hruszowicach odkryto szczątki co najmniej trzech upowców.

CZYTAJ TAKŻE: Majkowski dla Kresy.pl: wyniki badań w Hruszowicach to totalna kompromitacja Szeremety i ukraińskich nacjonalistów

W rozmowie z Radiem Maryja, prof. Włodzimierz Osadczy, dyrektor Ośrodka Badań Wschodnioeuropejskich Centrum Ucrainicum na KUL skrytykował działania i gesty IPN względem strony ukraińskiej.

– Instytut Pamięci Narodowej jako część struktur rządowych Rzeczypospolitej utrzymuje kontakty i bez przerwy próbuje realizować jakość współpracy Polski z partnerem, który nie jest godny nim być. To jest dla mnie zatrważające – mówił prof. Osadczy. – Wygląda na to, że IPN w jakiś sposób się usprawiedliwia, tłumaczy czy próbuje prowadzić dyskusję w sprawach niedyskusyjnych. Jeżeli strona jest zainteresowana, może zasięgnąć takie dokumenty, natomiast umizgiwanie się, wchodzenie w relacje służalcze w stosunku do nieprzychylnych struktur państwu polskiemu (…) to jest wielkie nieporozumienie.

Badacz zaznaczał, że postępowania, które związane są z działalnością Ukraińskiego IPN są w kwestii stosunków polsko-ukraińskich jednoznacznie wrogie.

– Zakaz ekshumacji, zakaz nadania należytego szacunku osobom w sposób bestialski pomordowanym w liczbach przerażających 100-200 tys. jest czymś jednoznacznie nieprzyjaznym i wrogim w stosunku do narodu polskiego i państwa polskiego – mówił prof. Osadczy. – Państwo, które jest traktowane w kategoriach partnera strategicznego od 30 lat nie poczyniło nic, żeby na swoim terenie w sposób ludzki i godny pochować szczątki setek ludzi zamordowanych w bestialny sposób.

Historyk podkreślił, że są w Polsce środowiska nieustanie zabiegające o ocieplanie wizerunku Ukrainy i przedstawianie tego kraju w jak najlepszym świetle. Przywołał przy tym jako przykład działania polskiego MSZ.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

– Staczamy się w bardzo niepewną przestrzeń mówienia o interesach Polski i interesach Ukrainy oraz o prawdzie polskiej i prawdzie ukraińskiej. Wobec szczątków pomordowanych, wobec wielkich zbrodni ludobójstwa nie ma jednej czy drugiej prawdy. Tak jak nie ma jednej czy drugiej interpretacji wobec zbrodni Holokaustu czy rzezi ormiańskiej. Te zbrodnie powinny być jednoznacznie potępione przez wszystkie strony – powiedział.

Zdaniem profesora, relacje polsko-ukraińskie mogą być dobre tylko wtedy, „gdy strona polska wyciągnie rękę także do środowisk na Ukrainie, które brzydzą się ideologii banderyzmu”.

Prof. Osadczy przypomniał też o przypadającej w tym roku 75. Rocznicy ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Zaznaczył, że jest to prawdopodobnie ostatni wielki jubileusz, w którym będą uczestniczyć świadkowie zbrodni. W tym kontekście podkreślił, że IPN nie wykazuje chęci upamiętnienia ofiar zbrodni UPA. Jako przykład podał sprawę Kongresu Środowisk Kresowych RP i konferencję „Wołyń ’43: Walka o pamięć – Walka o Polskę”, która odbędzie się w Lublinie 22-23 czerwca. Portal Kresy.pl objął patronat medialny nad tym wydarzeniem.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Historyk zaznacza, że przez trzy miesiące było ono przygotowywane wspólnie z oddziałem lubelskim IPN, jednak na ostatnim etapie instytucja ta wycofała się.

– W zeszłym tygodniu dowiedziałem się od dyrektora IPN, że Instytut wychodzi ze współpracy – powiedział prof. Osadczy. Dodał, że podobną deklarację otrzymał również od wojewody lubelskiego, który również miał być organizatorem wydarzenia.

– W tej chwili doświadczamy nie tylko braku wsparcia, ale też niespotykaną obstrukcję – mówi profesor. Dodał, że jest „zdziwiony i zasmucony” taką postawą IPN.

W dniach 24-26. maja br. specjaliści z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN przebadali kilkanaście pojedynczych grobów odkrytych w miejscu rozebranego rok temu nielegalnego upamiętnienia ku czci UPA na cmentarzu w Hruszowicach. Badania podjęto w związku z twierdzeniami strony ukraińskiej, że pod pomnikiem znajdowała się zbiorowa mogiła kilkunastu upowców i żądaniem uznania tego miejsca za grób wojenny.

RIRM / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Zasadne jest bycie “zasmuconym” ale nie “zdziwionym”.Ten Instytut bowiem wzorem struktur i osobowości prezydencko-rządowych od lat dowodzi,że jest Instytutem Niepamięci Narodowej (INN),przynajmniej w odniesieniu do banderowskiej i szaulisowskiej morderczej swołoczy.Prezydencko-rządowa,oraz instytutowa niepamięć narodowa wynika z ich nieuleczalnej choroby,giedroyciowskiej poprawności i giedroyciowskiego skundlenia.Pokłosiem polskiej polityki wschodniej opartej na giedroyciżmie jest absurdalność,w której polska ofiara przed banderowskimi i szaulisowskimi mordercami się tłumaczy.Dla polskojęzycznych tchórzliwych politykierów to nawet wygodne,banderowcy o tym wiedzą,dlatego tak niemiłosiernie po nich jadą.Można odnieść wrażenie,że dla polskojęzycznych politykierów polskie ofiary nie są problemem-tego nie ujawniają,chociaż jawnie je olewają.Prawdziwym problemem polskojęzycznych politykierów jest ta niewygoda,którą pamięć Polaków powoduje,pamięć wyborców(!) o banderowskich zbrodniach,o których tchórzliwi,skundleni i zdradzieccy politykierzy chcieliby zapomnieć.

    • jwu
      jwu :

      @zefir Czy faktycznie dla politykierów z Polski jest to niewygodne ? Raczej nie, patrząc na niewielki zasięg mediów niszowych.Które jako jedyne poruszają sprawę rzezi wołyńskiej i innych okrucieństw Ukraińców wobec Polaków.Gdyby ten temat był tak nagłaśniany jak domniemana próba otrucia Skripałów ,to dopiero wtedy byłaby ta wspomniana przez Ciebie niewygoda.Bo to parę mln.wyborców ,a do tego ci wszyscy,którzy by dowiedzieli się po raz pierwszy czym była rzeź wołyńska ? Bez tego, obecni politykierzy ,nie muszą się obawiać o swoją przyszłość.Kończąc chciałbym ,by któraś z wielkich telewizji ,w 75 rocznicę krwawej niedzieli wyemitowała film Wołyń.

  2. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    Otóż to, Ukraińcy konsekwentnie robią swoje! Odkąd zerwali prace ekshumacyjne w niczym nie ustąpili ze swego stanowiska nawet o milimetr, czego nie da się powiedzieć o polskim IPN. Ten co rusz wykonuje kolejne gesty w stronę Ukrainy. Czy ktoś zmuszał nas do przeprowadzenia ekshumacji w Hruszowicach? Tam prawu polskiemu stało się zadość: usunięto nielegalnie wzniesiony monument, nikogo przy tym nie obciążając (a szkoda, bo koszty tego powinna ponieść ambasada Ukrainy lub ZUwP!). I na tym “sprawa Hruszowic” powinna być raz na zawsze zamknięta. Tymczasem “bracia w wierze” nie pozwalają nawet krzyża na mogiłach pomordowanych Polaków postawić. A tego nie zabraniał nawet okupant niemiecki… Mimo to, strona polska wykonuje coraz to nowe działania wobec Ukrainy utwierdzając ekipę Wiatrowycza, Szeremety, et cons. w naszym służalczym wasalstwie. Co jeszcze musi się stać, aby polskie władze zrewidowały podejście do Ukrainy? Czy jak ukraińskie buldożery w rocznicę “listopadowego czynu” wjadą na Cmentarz Obrońców Lwowa i z imieniem Bandery na ustach zrównają mogiły Orląt z ziemią, to też nie będzie żadnej reakcji wobec “strategicznego sojusznika”?

    • JeszczePolska
      JeszczePolska :

      @Wolyn1943
      Pewnie nie byłoby reakcji na zrównanie z ziemią polskiego cmentarza!Jak mówił któryś z mówców, na ostatniej Konferencji Kresowej w Kedzierzynie Koźlu, podczas prac polowych na Ukrainie wyorywane są często szczątki Polaków, ofiar morderców z UPA i ukraińskich sąsiadów.
      Zapewne IPN oraz “polski rzont”,przeprosiliby za to że Orlęta ośmieliły się naruszyć ukraińską “wrażliwość” i walczyły!

      I ta postawa jest przyczyną lekceważenia POLSKI ,czego skutkiem są “polskie obozy”, i ustawa 447 której realizacja nas zabije jako naród!

  3. zefir
    zefir :

    @jwu :My jesteśmy zgodni.Siebie cytuję:”Dla polskojęzycznych tchórzliwych politykierów to nawet wygodne”.Im sielanka giedroyciowska,cisza i zapomnienie o polskich ofiarach wybitnie leży-tak jak było za komuny.Dla nich niewygodą jest ten rozgłos,o którym piszesz,a co ja nazywam “prawdziwym problemem polskojęzycznych politykierów.