Kataloński premier Carles Puigdemont wraz z innymi lokalnymi politykami podpisali deklarację, w której wzywają inne państwa do uznania niepodległej i suwerennej „Republiki Katalonii”.

Dokument podpisany we wtorek nosi tytuł “Deklaracja przedstawicieli Katalonii”. Głosi, że “z dniem dzisiejszym Katalonia odzyskuje pełną suwerenność”. Wcześniej premier Puigdemont ogłosił, że skutki tej deklaracji powinny zostać odroczone. Nie wiadomo zatem, czy dokument będzie miał jakąś wartość prawną.

– Wzywamy wszystkie państwa i organizacje międzynarodowe do uznania Republiki Katalonii za  niepodległe i suwerenne państwo. Wzywamy rząd Katalonii, by podjął wszelkie konieczne kroki, aby uczynić tę deklarację niepodległości możliwą i w pełni skuteczną – napisano w dokumencie.

Agencja Reuters zwraca uwagę, że nie jest jasne, jaką wartość prawną będzie miała deklaracja. Przypomniano, że wcześniej, występując przed parlamentem, Puigdemont ogłosił niepodległość i zaraz potem zaapelował do deputowanych, by odroczyli secesję Katalonii o kilka tygodni. Miałoby to dać czas na negocjacje z rządem w Madrycie. Ten ogłosił jednak wcześniej, że deklarację szefa władz Katalonii uznaje za “niedopuszczalną”.

Jak informowaliśmy wcześniej, we wtorek podczas kolejnego przemówienia przed parlamentem Katalonii szef regionalnych władz ponownie wstrzymał się z jednostronnym ogłoszeniem niepodległości i wezwał władze w Madrycie do dialogu.

Podczas swojego przemówienia Puigdemont wielokrotnie krytykował hiszpańskie władze, m.in. za „katalonofobię” i „islamofobię”. Politykę Madrytu wobec Katalonii nazywał poniżającą i agresywną. Kilkakrotnie mówił o niepodległości, na przykład twierdząc, że „wielu Katalończyków wierzy, że jedynym wyjściem, które zagwarantuje przetrwanie Katalonii jest zostanie państwem”, lub wtedy, gdy mówił, iż Katalonia zdobyła prawo do niepodległości. Ogłosił także, że przyjmuje mandat do przemiany Katalonii w niepodległe państwo. Jednak do ogłoszenia niepodległości Katalonii nie posunął się.

Przypomnijmy, że już 4. października, podczas pierwszego przemówienia na forum regionalnego parlamentu po referendum niepodległościowym, Puigdemont rzucił z trybuny wezwanie do negocjacji między jego władzami a rządem Hiszpanii.

1 października br. Katalończycy głosowali w referendum na temat niepodległości regionu. Rząd w Madrycie uznał je za nielegalne. Choć do Katalonii skierowano dodatkowe oddziały policji narodowej i Gwardii Obywatelskiej, nie udało mu się całkowicie zerwać plebiscytu. Według danych opublikowanych przez władze Katalonii, w referendum wzięło udział 42% uprawnionych z których 90% opowiedziało się za secesją.

Reuters.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply