Obcokrajowcy stanowią ponad 11 proc. przyjętych na studia na Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ponad połowa z nich to Białorusini. Na niektórych kierunkach, jak np. informatyka, połowa nowo przyjętych to cudzoziemcy.

Jak podaje „Głos Wielkopolski”, spośród ponad 7 tys. osób zostało przyjętych na studia pierwszego stopnia i na jednolite magisterskie po I turze rekrutacji na Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, 809 osób (ponad 11 proc.) to cudzoziemcy, głównie z Białorusi (480), a także z Ukrainy (156).

Na takich kierunkach jak dziennikarstwo czy informatyka połowę przyjętych stanowią obcokrajowcy. Według danych podanych przez „Głos Wielkopolski”, na 152 przyjętych na dziennikarstwo i komunikację społeczną, 76 to cudzoziemcy (59 Białorusinów, 16 Ukraińców). Na informatyce jest ich 56 na 112 przyjętych (48 Białorusinów, 7 Ukraińców).

 

Wymieniono też inne kierunki: zarządzanie i prawo w biznesie – 95 przyjętych: w tym 44 cudzoziemców – 33 Białorusinów, 10 Ukraińców; turystyka i rekreacja – 99 przyjętych: w tym 34 cudzoziemców – 25 Białorusinów, 7 Ukraińców; psychologia – 123 przyjętych: w tym 40 cudzoziemców – 34 Białorusinów, 5 Ukraińców; prawo – 184 przyjętych: w tym 20 cudzoziemców – 13 Białorusinów, 5 Ukraińców.

Rzeczniczka prasowa UAM Małgorzata Rybczyńska powiedziała, że na razie nie ma danych, ilu cudzoziemców będzie studiować bezpłatnie, a ilu nie. Rektor uczelni, prof. dr hab. Bogumiła Kaniewska twierdzi, że proces rekrutacji przebiega zgodnie z prawem, a zasady przyjęć cudzoziemców są transparentne i zostały ogłoszone przed jego rozpoczęciem.

Rybczyńska zwraca uwagę, że zgodnie z uchwałą Senatu UAM, wyniki zagranicznego dokumentu uprawniającego do podjęcia studiów wyższych w kraju wydania dokumentu przeliczane są proporcjonalnie na procenty nowej matury przy uwzględnieniu skali ocen stosowanej w kraju wydania tego dokumentu.

„Przy proporcjonalnym przeliczaniu stosuje się zasadę, że maksymalna ocena zagranicznego dokumentu odpowiada 100 proc. polskiej matury, a najniższa ocena pozytywna na zagranicznym dokumencie odpowiada 30 proc. polskiej matury” – wyjaśnia Rybczyńska, cytowana przez „Głos Wielkopolski”. Oznacza to, że jeśli ktoś otrzymał za granicą np. 5 z matury z matematyki, to w rekrutacji na UAM automatycznie ma przypisane 100 proc. matury polskiej.

Serwis zapytał UAM, czy Senat uczelni zamierza rozważyć, czy przepis jest sprawiedliwy dla polskich kandydatów, skoro wyniki maturalne są podawane w procentach, a uzyskanie maksymalnej noty nie jest częste i czy wchodzi w grę zmiana tych reguł. Rzeczniczka uczelni uchyliła się od jasnej odpowiedzi na te pytania.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

„W tym roku po raz pierwszy odnotowaliśmy tak duży wzrost zainteresowania studiami na UAM ze strony cudzoziemców. Liczba rosła od lat, ale w tym roku było o 600 kandydatów/cudzoziemców więcej niż rok temu” – odpowiedziała Rybczyńska.

Wcześniej pisaliśmy, że z powodu Pandemii Covid-19 Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM) nie weryfikuje znajomości języka polskiego wśród obcokrajowców, którzy zakwalifikowali się na uczelnię. Dotyczy to rekrutacji na rok akademicki 2021/2022.

W lipcu br. media obiegła informacja, że 80 proc. studentów w pierwszej pięćdziesiątce kandydatów, którzy zakwalifikowali się do studiowania stosunków międzynarodowych na UAM w Poznaniu, to obcokrajowcy, przede wszystkim z Ukrainy i Białorusi. Materiały publikowane w sieci sugerowały, że z podobną sytuacją mamy do czynienia na wielu polskich uczelniach.

Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji i wiceprezes Ruchu Narodowego podczas debaty ws. wotum nieufności wobec Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, skrytykował jego resort między innymi za doprowadzenie do „umiędzynarodowienia” uniwersytetów.

Czytaj także: Winnicki: Polscy studenci nie mogą mieć gorszych szans niż studenci zza wschodniej granicy [+VIDEO]

Portal Kresy.pl zwrócił się do UAM w Poznaniu z pytaniami w związku z zaistniałą sytuacją. „Podstawą ustalenia kolejności kandydatów na listach rankingowych jest więc wynik kwalifikacji ustalany na podstawie wyników egzaminów maturalnych/ ich zagranicznych odpowiedników lub ocen na dyplomach. Sposób obliczenia wyniku kwalifikacji zależy od ustalonych przez jednostkę zasad rekrutacji dla danych studiów, które określają jakie przedmioty z jaką wagą i w jakiej liczbie będą uwzględniane. Na niektórych kierunkach konieczne są również dodatkowe egzaminy. Na pierwszych miejscach list rankingowych znajdują się zatem nazwiska osób, które uzyskały najwyższą liczbę punktów” – poinformowała rzecznik UAM Małgorzata Rybczyńska.

Zobacz także: Polska bardzo szybko staje się krajem imigranckim

Wskazała, że „jeśli chodzi o kandydatów z Ukrainy,  podstawą prawną do uznawania świadectw, dyplomów i tytułów naukowych jest obecnie obowiązująca Umowa między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Gabinetem Ministrów Ukrainy o wzajemnym uznawaniu akademickim dokumentów o wykształceniu i równoważności stopni podpisana dn. 11 kwietnia 2005 r. (weszła w życie 20 czerwca 2006 r.) Gwarantuje osobom, które uzyskały wykształcenie w jednym z państw-stron tej umowy, możliwość kontynuacji kształcenia w placówkach drugiego państwa (jest to tzw. uznanie do celów akademickich). Osoby te nie otrzymują żadnego dokumentu stwierdzającego równoważność ich dyplomów z odpowiednimi dyplomami polskimi”. Warto w tym kontekście przywołać skalę korupcji na Ukrainie.

gloswielkopolski.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply