Krzysztof Bosak: Studia dla imigrantów. Czy to jest priorytet państwa polskiego?

W środę, poseł Konfederacji i wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak podczas debaty ws. wotum nieufności wobec Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, skrytykował jego resort między innymi za doporowadzenia do umiędzynarodowienia uniwersytetów.

Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji i wiceprezes Ruchu Narodowego podczas środowej debaty ws. wotum nieufności wobec Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, skrytykował jego resort między innymi za doporowadzenia do umiędzynarodowienia uniwersytetów.

“Przyjrzyjmy się wolności akademickiej, lewica panoszy się na uniwersytetach, na wielu ma monopol. Debaty są blokowane” – mówił poseł Bosak. “Zapowiadana ustawa o wolności akademickiej? – nie ma jej. Postawienie jakiejkolwiek tamy poprawności politycznej? Nie ma czegoś takiego!” – krytykował z mównicy.

“Naukowcy polscy upokarzani są przez was obowiązkiem pisania wniosków o granty do Państwa Polskiego w obcym języku. Czy za zaborców tak było?” – pytał wiceprezes Ruchu Narodowego. “Zmieńcie ten obłęd, który wprowadził minister waszego rządu Jarosław Gowin”. Krzysztof Bosak zarzucał też ministerstwu marnotrawienie pieniędzy. “Kilkadziesiąt tysięcy złotych na wydawanie artykułów w czasopismach zagranicznych”.

“Studia dla imigrantów. Czy to jest priorytet państwa polskiego? Rozumiem przyjąć kilkudziesięciu, kilkuset najzdolniejszych, ale czy priorytetem ma być umiędzynarodowienie uniwersytetów? Do jakiego poziomu? Zatrzymajcie ten obłęd!” – mówił z mównicy sejmowej.

Zobacz też: Rektor UAM odpowiada na zarzuty o faworyzowanie obcokrajowców – przywołuje getta ławkowe

Jak informowaliśmy, w poniedziałek na Twitterze opublikowano screen przedstawiający listę rekrutacyjną wydziału psychologii na UAM w Poznaniu. Na pierwszych piętnastu miejscach znaleźli się obcokrajowcy. Zrzut ekranu wywołał burzę w mediach społecznościowych. Do sprawy odnieśli się politycy oraz komentatorzy przestrzeni publicznej. Użytkownicy Twittera zaczęli publikować wpisy, które pokazują skalę zjawiska. Przedstawiono listy, na których nawet kilkadziesiąt pierwszych miejsc zajmują obcokrajowcy. Z rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego wynika, że polskie uczelnie są wynagradzane za przyjmowanie obcokrajowców na prowadzone przez siebie kierunki studiów. UAM odmówił podania informacji nt. liczby osób polskiego pochodzenia, które zakwalifikowały się na studia.

Portal Kresy.pl zwrócił się do UAM w Poznaniu z pytaniami w związku z zaistniałą sytuacją. “Podstawą ustalenia kolejności kandydatów na listach rankingowych jest więc wynik kwalifikacji ustalany na podstawie wyników egzaminów maturalnych/ ich zagranicznych odpowiedników lub ocen na dyplomach. Sposób obliczenia wyniku kwalifikacji zależy od ustalonych przez jednostkę zasad rekrutacji dla danych studiów, które określają jakie przedmioty z jaką wagą i w jakiej liczbie będą uwzględniane. Na niektórych kierunkach konieczne są również dodatkowe egzaminy. Na pierwszych miejscach list rankingowych znajdują się zatem nazwiska osób, które uzyskały najwyższą liczbę punktów” – poinformowała rzecznik UAM Małgorzata Rybczyńska. Wskazała, że “jeśli chodzi o kandydatów z Ukrainy,  podstawą prawną do uznawania świadectw, dyplomów i tytułów naukowych jest obecnie obowiązująca Umowa między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Gabinetem Ministrów Ukrainy o wzajemnym uznawaniu akademickim dokumentów o wykształceniu i równoważności stopni podpisana dn. 11 kwietnia 2005 r. (weszła w życie 20 czerwca 2006 r.) Gwarantuje osobom, które uzyskały wykształcenie w jednym z państw-stron tej umowy, możliwość kontynuacji kształcenia w placówkach drugiego państwa (jest to tzw. uznanie do celów akademickich). Osoby te nie otrzymują żadnego dokumentu stwierdzającego równoważność ich dyplomów z odpowiednimi dyplomami polskimi”. Warto w tym kontekście przywołać skalę korupcji na Ukrainie.

Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply