Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN podało w poniedziałek datę planowanych prac archeologicznych w miejscu zburzonego rok temu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach. Mają się one odbyć jeszcze w tym miesiącu. O planowanych pracach została poinformowana strona ukraińska.

Jak podano na twitterowym profilu Biura, prace na cmentarzu w Hruszowicach, gdzie stał rozebrany pomnik, odbędą się w dniach 24-25 maja br. Celem prac będzie sprawdzenie, czy zgodne z prawdą są twierdzenia strony ukraińskiej, że w miejscu, gdzie stał pomnik, znajdują się pochówki bojowników Ukraińskiej Powstańczej Armii.

BPII IPN w dniach 24-25. maja planuje przeprowadzenie prac archeologicznych na cmentarzu komunalnym w Hruszowicach. Celem badań jest ustalenie, czy w miejscu istniejącego do dnia 26.04.2017 r. pomnika upamiętniającego działalność UPA znajdują się pochówki członków tej formacji. – napisano na Twitterze.

Co ciekawe, twitt informujący o dacie prac w Hruszowicach nie jest już dostępny na Twitterze. Telefonicznie potwierdziliśmy jednak w Biurze Poszukiwań i Identyfikacji IPN, że podana data 24-25. maja br. jest prawidłowa.

[AKTUALIZACJA] Już po opublikowaniu artykułu BPiI IPN poinformowało w oficjalnym komunikacie, że o planowanych pracach została poinformowana strona ukraińska:

O zamiarze przeprowadzenia badań archeologicznych IPN powiadomił Ambasadora Ukrainy w Polsce oraz Związek Ukraińców w Polsce, zapraszając ich przedstawicieli do udziału w pracach w charakterze obserwatora.

Przypomnijmy, że Kresy.pl jako pierwsze medium w Polsce informowało nieoficjalnie, że jeszcze w maju w miejscu rozebranego obiektu ku czci UPA w Hruszowicach mają rozpocząć się prace przygotowawcze, mające na celu usunięcie jego resztek. Później na tym miejscu zostaną przeprowadzone prace poszukiwawczo-ekshumacyjne, które przeprowadzi IPN – wówczas podawano, że odbędą się one w tym półroczu.

Obiekt ku czci UPA postawiony nielegalnie na cmentarzu w Hruszowicach  został zgodnie z prawem rozebrany w kwietniu 2017 roku przez miejscowych działaczy narodowych i patriotycznych, co wywołało zdecydowane protesty strony ukraińskiej. Legalność podjętych działań potwierdziło ministerstwo kultury, a także IPN.

Niedługo później władze ukraińskie zablokowały polskie prace poszukiwawczo-ekshumacyjne szczątków Polaków, w tym ofiar rzezi wołyńskiej, na terytorium Ukrainy. Miejsce po rozebranym upamiętnieniu było również celem „pielgrzymek” z Ukrainy, które składały tam kwiaty, a także odśpiewywały ukraiński hymn i wznosiły banderowskie okrzyki.

Władze w Kijowie w trakcie oficjalnych rozmów domagały się też od Polski odbudowania nielegalnego upamiętnienia UPA w Hruszowicach, a także ukarania osób odpowiedzialnych za jego rozbiórkę. Szantażowano przy tym Polskę ws. wznowienia prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych.

W ostatnich miesiącach, po przyjęciu nowelizacji ustawy o IPN, strona ukraińska podczas rozmów domagała się odnowienia zniszczonych pomników ku czci UPA znajdujących się na terytorium Polski, w tym także tych postawionych nielegalnie, jak również zniesienia zakazu wjazdu dla szeregu obywateli ukraińskich. Dotyczyło to m.in. Światosława Szeremety, sekretarza specjalnej rządowej komisji międzyresortowej ds. upamiętnień i apologety OUN-UPA, który stał za zakazem polskich ekshumacji na Ukrainie. Komentując te rozmowy szef Ukraińskiego IPN, kłamca wołyński Wołodymyr Wjatrowycz otwarcie domagał się legalizacji i odnowienia tych obiektów, w tym także w Hruszowicach, a także zmiany ustawy o IPN.

W ostatnim czasie strona polska sygnalizowała, że zaproponowano Ukraińcom przeprowadzenie prac ekshumacyjnych w Hruszowicach. Proponujemy, aby przeprowadzić wspólne prace ekshumacyjne w Hruszowicach, gdzie lokalne władze rozmontowały nielegalny pomnik UPA. Jeśli zostaną tam odnalezione szczątki ludzkie, to monument będzie mógł zostać przywrócony – mówił polski ambasador w Kijowie Jan Piekło. W podobnym tonie wypowiadali się szef też szef IPN, dr Jarosław Szarek, a także szef Gabinetu Prezydenta RP, Krzysztof Szczerski. Ukraińskie media podchwyciły te wypowiedzi, twierdząc, że „pomnik UPA” w Hruszowicach może zostać odbudowany.

Według nas problem w Hruszowicach powinno się rozwiązać w następujący sposób: przeprowadzimy wspólnie, Polacy i Ukraińcy, ekshumację w tym miejscu. Dokładnie ustalimy, kto jest tam pochowany, bo to można zrobić, i potem upamiętnimy te osoby. Naprawdę możemy dyskutować o sposobie usunięcia tego pomnika. Ale (…) na tym pomniku były nazwy oddziałów UPA, które nie miały związku z tym miejscemmówił w kwietniu br. prezes Szarek w rozmowie z ukraińską agencją Ukrinform.

Czytaj także: Szarek stawia warunki wznowienia współpracy z UIPN, Wjatrowycz je odrzuca

– Dowiedzmy się wszyscy, jaka jest prawda. Rozbiórka obiektu ponad rok temu nie tylko umożliwia i przyspiesza te działania, ale też sprzyja, a wręcz wymusza dążenie do prawdy – mówił Marek Kulpa, szef Społecznego Komitetu Usuwania Banderowskich Upamiętnień w Polsce, który organizował i prowadził rozbiórkę „pomnika UPA” w Hruszowicach.

Kresy.pl

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    Ukraińcy powinni zostać poinformowani o wynikach prac już po fakcie. Z tego co pamiętam, to przy pracach ekshumacyjnych w Łucku ani nie informowali strony polskiej, ani nie zaprosili nas do udziału, czy choćby, obserwacji. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie!

  2. zbigniew2707
    zbigniew2707 :

    Znów mamy międzynarodową awanturę przez idiotów z IPN, którzy nie wiele różnią się od ONRowców. Normalnie myślącym pomnik w Hruszowicach wcale nie przeszkadzał, bo ukraińscy “żołnierze wyklęci” niczym nie różnili się w okresie powojennym od polskich, działających na tych terenach. Nawet z nimi współpracowali. Niczym też nie różnili się od antysowieckiej partyzantki polskiej na wschód od linii Curzona. Byli wśród nich i szlachetni patrioci, i dezerterzy, chowający się w lesie przed poborem do wojska, byli też i różnego rodzaju przestępcy. Jeżeli więc budujemy pomniki naszym powojennym partyzantom na Białorusi, Litwie, czy też Ukrainie, to nie lamentujmy, że i nasi sąsiedzi chcą uhonorować i po chrześcijański upamiętnić swoich bohaterów.

    • jwu
      jwu :

      @zbigniew2707 Marna prowokacja Mykoła.A wracając do tego pełnego żalu wpisu,nad losem banderowskich kundli ,(zabitych podczas pacyfikacji polskich wiosek),to ciekawy jestem twojej postawy ? Gdyby jakiś zwyrodnialec zabił ci najbliższych a później zginął.I o zgrozo pochowano by go w pobliżu grobów tych zabitych .Czy też byś walczył o jego dobre imię i uszanowanie grobu ? Na zakończenie pragnę ci coś uzmysłowić w twoim ojczystym języku”pamjataj CZUŻYNEC tut HOSPODAR LACH !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • Gaetano
      Gaetano :

      ty polski jazyk jeszcze się nie nauczył, rezun, ha? Sprawa jest prosta; twoi ziomale, zwyrodniałe rezuny, mają tylko z daleka widoczne cechy, jeśli można tak się wyrazić, człowieka. Z drugiej strony patrząc, nie byli i nie są zwierzętami. Z wiadomych względów. Zatem dobrym obyczajem i zgodnie z normami europejskimi, ich ścierwo należy obowiązkowo poddać procesowi utylizacji.
      To najlepsze upamiętnienie, na jakie mogą liczyć, rezun.