Polak ministrem w nowym rządzie Litwy

Nominację na ministra spraw wewnętrznych w nowym rządzie Gintautasa Paluckasa otrzymał miejscowy Polak Władysław Kondratowicz.

Kondratowicz pełnił do tej pory funkcję dyrektora administracji rejonu wileńskiego, w którym największą grupę narodowościową stanowią Polacy. W tej roli był nominatem i współpracownikiem mera rejonu Roberta Duchniewicza. Nominacja ministerialna dla Kondratowicza może świadczyć o rosnącej pozycji Duchniewicza w głównym stronnictwie nowej koalicji – Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej (LSDP). W czasie jesiennej kampanii to właśnie mer rejonu wileńskiego był szefem sztabu wyborczego partii, która okazała się zwycięską.

Czytaj także: Partia Polaków pod progiem wyborczym, ale z mandatami w litewskim parlamencie

52-letni Kondratowicz w latach 90 XX wieku robił karierę menedżera w prywatnych przedsiębiorstwach. W latach 2007-2013 pracował w administracji rejonu wileńskiego, na czele którego stała wówczas Maria Rekść z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Był w tych latach kolejno naczelnikiem wydziału inwestycji i zastępcą dyrektora administracji samorządu.

W 2007 r. wstąpił do AWPL. W 2008 r. ubiegał się o mandat w Sejmie z jej ramienia ale bezskutecznie. Natomiast w 2011 r. uzyskał mandat członka rady rejonu wileńskiego, lecz zrzekł się go przed zakończeniem kadencji. W latach 2013-2014 był wiceministrem komunikacji. Ponownie sprawował tę funkcję w latach 2019-2020 przy ministrze z AWPL Jarosławie Narkiewiczu.

Po niesopodziewanym zwycięstwie Duchniewicza w wyborach mera rejonu wileńskiego, Kondratowicz wybrał współpracę z socjaldemokratycznym politykiem, zostając szefem rejonowej administracji.

Jeszcze w piątek polityk zadeklarował, że jako minister spraw wewnętrznych będzie zwalczał nielegalną imigrację. Jak twierdzi “Kurier Wileński” pod kierownictwem Kondratowicza nielegalni migranci nadal będą zawracani na terytorium Białorusi wprost z granicy.

Jednocześnie jednak Kondratowicz nie jest zwolennikiem całkowitego zamknięcia granicy z Białorusią dla ruchu legalnego. Sprzeciwił się zamknięciu ostatnich dwóch czynnych przejść granicznych z tym państwem. Zaznaczył, iż „Trzeba zrozumieć, że pozostawione punkty [graniczne] wynikają również z międzynarodowych zobowiązań. W określonych korytarzach odbywa się tranzyt nie tylko do takich krajów jak Białoruś czy Rosja, ale także dalej” – przytoczył portal TVP Wilno.

Nowy rząd Gintautasa Paluckasa utworzy LSDP wraz ze Związkiem Demokratów “W imię Litwy” i partią “Świt nad Niemnem”.

kurierwilenski.lt/wilno.tvp.pl/kresy.pl

 

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mariusz67
    mariusz67 :

    Dwukrotnie był wiceministrem z ramienia polskiej partii AWPL. Ale gdy nasi pryncypialnie wyszli z koalicji która nie realizowała podjętych zobowiązań programowych, on zrejterował i pozostał na urzędzie, piastując potem różne funkcje. Teraz został mianowany ministrem z ramienia litewskich socjaldemokratów, partii która wielokrotnie (razem z landsbergistami) uderzała w polskość, między innymi w tak ważnym obszarze jak szkolnictwo. Czyli to człowiek który nie kieruje się ideami i wartościami, a tylko własną karierą, korzyściami osobistymi i zdobywaniem kolejnych stołków.

  2. wilenski
    wilenski :

    Niestety on już pokazał jak traktuje zobowiązania, gdy bez honoru odciął się od środowiska, z którego wyszedł. Dziś wypłaca się swoim nowym litewskim mocodawcom. Lista zarzutów wobec niego jest długa, bo jako dyrektor administracji rejonu wileńskiego postępował skandalicznie, wbrew interesowi polskich mieszkańców.

  3. anka
    anka :

    Ten Kondratowicz który “przechrzcił się” politycznie to litewski karierowicz, po którym niczego dobrego nie można oczekiwać. Zresztą cała ta koalicja już od początku budzi wątpliwości. Najpierw szefowa socjalistów, wcześniej zapowiadana na premiera, uchyliła się i została w Brukseli. Potem dołączono kontrowersyjną formację Świt Niemna, której lider miał stawiane poważne zarzuty – ponoć nikt nie chciał z nimi być kojarzony, a teraz są w rządzie. Prezydent wyraził swoje wątpliwości wobec takiego układu, protestowali mieszkańcy pod sejmem. Ale uparcie formują ekipę i chcą rządzić, choć szanse na trwałość i skuteczność mają niewielkie.