Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba oświadczył w sobotę, że dyplomaci europejscy nie potwierdzają, by wysłannik Chin Li Hui nakłaniał ich do uznania okupowanych terytoriów za część Rosji. Wcześniej amerykański dziennik Wall Street Journal pisał o takich żądaniach.

Szef ukraińskiej dyplomacji Dymtro Kułeba oświadczył w sobotnim wystąpieniu na Facebooku, że “nikt nie zrobi niczego przeciwko Ukrainie za jej plecami”. “Skontaktowałem się bezzwłocznie z moimi kolegami w stolicach, które on [chiński wysłannik] odwiedził. Nikt z nich nie potwierdza, że pojawiły się głosy, czy wręcz dyskusje o uznaniu za część Rosji tych terytoriów, które teraz Rosja zajęła na Ukrainie” – powiedział.

Zadeklarował, że Ukraina będzie prowadzić dialog z Chinami oparty na stanowisku uznania integralności terytorialnej.

Przeczytaj: Przedstawiciel Chin usłyszał ukraiński warunek pokoju

Amerykański dziennik Wall Street Journal napisał w piątek, że specjalny wysłannik chińskiego rządu Li Hui (przedstawiciel Chin do spraw Eurazji) miał namawiać podczas spotkań z europejskimi decydentami do zawieszenia broni na Ukrainie i uznania okupowanych terytoriów za rosyjskie. Medium powoływało się na europejskich urzędników zaznajomionych ze sprawą.

Li Hui miał też wzywać europejskie rządy do postrzegania Chin jako ekonomicznej alternatywy dla Waszyngtonu. Miał namawiać też do szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie, zanim rozprzestrzeni się na inne kraje.

Zobacz także: Ukraińcy twierdzą, że znajdują coraz więcej chińskich części w rosyjskiej broni

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply