W parafii pw. Ducha Świętego w Mielcu, 15 maja, odbyło się wydarzenie historyczno-społeczno-kulturalne, upamiętniające 79. rocznicę banderowskiego ludobójstwa, dokonanego przez OUN-UPA na Polakach na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej (Galicji Wschodniej) i na Lubelszczyźnie. Składała się na nie wystawa “Niedokończone Msze Wołyńskie” i prelekcja „Wołyń’43. Walka o pamięć – walka o Polskę”. Portal Kresy.pl objął wydarzenie patronatem medialnym.

Przez cały dzień można było oglądać wystawę “Niedokończone Msze Wołyńskie. Martyrologium duchowieństwa wołyńskiego – ofiar zbrodni nacjonalistów ukraińskich w czasie II wojny światowej” (wystawa została przygotowana przez: Instytut Pamięci Narodowej – Oddział w Lublinie, Ośrodek Badań Wschodnioeuropejskich – Centrum UCRAINICUM oraz Stowarzyszenie „Civitas Christiana” Oddział w Lublinie ). Cały dzień prelekcje głosił prof. Adam Kulczycki, wykładowca akademicki, publicysta, prezes Instytutu Pamięci i Dziedzictwa Kresów im. red. ppor. Lubomira Radłowskiego w Rzeszowie.

– Jestem teologiem po studiach w Paryżu, profesorem socjologii po habilitacji w Strasburgu, związany jestem z kilkoma uczelniami, władam paroma językami i uważam się za człowieka o otwartych horyzontach. Nie jestem ani zrażony, ani uprzedzony, tylko zależy mi, by przekazywać prawdę. By pamięć historyczna trwała – tłumaczył prof. Kulczycki powód, dla którego zajmuje się tą tematyką. Ma też osobiste powody – członkowie jego rodziny, ucierpieli z rąk ukraińskich nacjonalistów.

Zobacz także: Obchody Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP w Cieszanowie i w Gorajcu

Na Wołyniu i Kresach południowo-wschodnich jest ok. 2 tys. dołów śmierci, w których leżą nasi zamordowani rodacy. Jak się szacuje, w wyniku ludobójstwa poniosło śmierć ok. 100 tys. Polaków. Apogeum mieliśmy 11 lipca 1943 r., po tym, jak Roman Szuchewycz, który był dowódcą UPA, zdecydował, że należy przystąpić do tego, by “wyczyścić z plew i kąkolu ziemię ukraińską”, choć mordy były już wcześniej. Problem w tym, że ci nasi rodacy nadal tam leżą, w tych dołach śmierci. Parę razy udało się uzyskać zgodę i przeprowadzić ekshumacje, robił to dr Leon Popek z IPN w Lublinie, ale to bardzo niewiele. Wiem, że temat jest delikatny i drażliwy, ale nie można pozamiatać go pod dywan. Podobnie jak szerzenia wiedzy na ten temat wśród Polaków, bo wielu naprawdę nic nie wie – mówi prof. Kulczycki.

Czas na ukraińską tematykę inną niż wspieranie naszego sąsiada w czasie wojny, którą toczy z agresorem, jest trudny. – Choć tak jest, to znajomość historii jest potrzebna, jest fundamentem, ona pomaga nam w relacjach. Nie chodzi o to, by zapomnieć, bo zapomnieć się nie da, ale pamiętać, umieć widzieć także obecne relacje w kontekście historycznym, politycznym, społecznym. Łatwiej, dojrzalej jest dziś polubić kogoś, mając pełen ogląd wzajemnych relacji. Inaczej nasza miłość będzie naiwna – uważa ks. Waldemar Ciosek, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego. Jak mówił, reakcja Polaków na cierpienie Ukraińców podczas toczącej się wojny jest absolutnie właściwa. – Moralnie jesteśmy zobowiązani przyjść z pomocą każdemu, komu dzieje się krzywda. Nie pytamy, kim jesteś, w co wierzysz. Jesteśmy też jednak zobowiązani, by pamiętać o naszych przodkach – dodał.

Profesor Kulczycki mówi, że jego przyjaciel – redaktor Roman Szostak ze Lwowa – ma cichą nadzieję, że wojna w Ukrainie i to, co wydarzyło się w tym kontekście między naszymi narodami, spowoduje, że utrwali się przyjaźń polsko – ukraińska na stulecia. – Ja sobie tego ogromnie, z całego serca życzę – zapewnia prof. Kulczycki.

Gosc.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply