Kontroler biletów w Gdyni nazwał agresywnych Ukraińców jeżdżących bez biletu “banderowcami” i “szkodnikami”.

Portal trojmiasto.pl poinformował w piątek o awanturze, do jakiej doszło w jednym z autobusów w Gdyni pomiędzy kontrolerami biletów a Ukraińcami.

Zarzewiem awantury była jazda Ukraińców bez biletu, bowiem od 1 maja ukraińscy uchodźcy nie mogą już korzystać z bezpłatnych przejazdów autobusami, tramwajami i trolejbusami w Trójmieście. Gdy kontroler biletów chciał wystawić im mandat, doszło do scysji. Świadkiem zdarzenia był jeden z czytelników portalu.

“Rozpoczęła się awantura, próba ucieczki z autobusu, siłowe wciągnięcie pasażerów z powrotem do środka autobusu. Jeden z kontrolerów był bardzo agresywny i wyraźne uprzedzony do emigrantów zza wschodniej granicy, bo w pewnym momencie zaczął nazywać ich “banderowcami” i “szkodnikami”, tłumacząc przy okazji, że ma ku temu powody: zamordowana babcia” – przekazał portalowi trojmiasto.pl świadek zdarzenia, pan Radosław.

Jednak jak wykazał monitoring, przyczyną zachowania kontrolera była postawa pary Ukraińców, którzy byli inicjatorami awantury. “Gdy kontroler stwierdził, że należą się opłaty dodatkowe, mężczyzna zareagował bardzo agresywnie, obrażając kontrolerów słownie, ale także szarpiąc ich i popychając” – przekazał Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM w Gdyni.

W związku z zachowaniem Ukraińców, na miejsce wezwano policję. W tym czasie Ukrainka zdołała kupić bilet przez telefon, co było czynnością spóźnioną, a później próbowała uciec z autobusu. Kontroler uniemożliwił jej to stając w drzwiach autobusu.

Z wyjaśnień rzecznika ZKM w Gdyni wynika, że kontroler został sprowokowany “siłową napaścią pasażerów na kontrolerów i nerwową sytuacją, która w związku z tym powstała”. Mimo to kontroler zostanie ukarany.

“Za zachowanie kontrolerów bardzo przepraszam uczestników i świadków zdarzenia. Decyzją dyrektora ZKM kontrolerzy za swoją niewłaściwą postawę zostaną ukarani” – powiedział Marcin Gromadzki.

Trójmiasto.pl nie informuje, czy Ukraińcy zostaną ukarani za agresję wobec kontrolerów.

CZYTAJ TAKŻE: Poznań chce zrezygnować z bezpłatnej komunikacji dla uchodźców

Kresy.pl / trojmiasto.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Czeslaw
    Czeslaw :

    Nie rozumiem dlaczego nazwanie w Polsce Ukraińca “banderowcem” jest karane i uważane za obrażliwe dla Ukraińców. Nie jest to pierwszy przypadek. Przecież Bandera to bohater narodowy Ukrainy, stoją jego pomniki w wielu miastach, dzieci uczą się o nim jako bohaterze i wzorze do naśladowania. Co na ten dziwny proceder sami Ukraińcy, ich organizacje działające w Polsce, ambasada Ukrainy?. Dziwi mnie też milczenie parlamentarzystów, szczególnie ukranofilów, w tej sprawie. Dlaczego milczą polskie
    organizacje prawne np. ORDO IURIS itp? Proszę sobie wyobrazić że jakaś osoba jest karana za to że nazwała Polaka “Piłsudczykiem” lub “Andersowcem”?

    • Roman1
      Roman1 :

      Celny komentarz. Można jednak dodać, iż obecnie nawet powiedzenie ty upowcu jest zaszczytne, gdyż UPA uznawania jest na Ukrainie nie za organizację przestępczą, lecz wyzwoleńczą (dzięki dużej ilości zamordowanych Polaków). Tak więc bracia banderowcy, bracia upowcy – Polska was wynagrodzi. To dla nas zaszczyt, że przyjmujecie od nas broń.

  2. jaro7
    jaro7 :

    MUSI być ukarany ,tak jak i ten co zdjął ich flagę ,jak i ci co sie nimi pobili,bo chodzi o to by pokazać POLAKOM ze oni sa jak “święte krowy” i wszystko im wolno.Jak Polak wleje ukraińcowi to ma być “mowa nienawiści” jak odwrotnie to drobny występek.Jak to kiedys pierdyknie to nie chciałby być w skórze polityków,dziennikarzy czy wymiaru niesprawiedliwości,bo kiedyś ludzie nie wytrzymaja i propaganda nie pomoze.