Naddniestrze: atak na jednostkę wojskową

Władze nieuznawanego Naddniestrza informują o ataku na jednostkę wojskową w Parkanach. To trzeci z kolei incydent bezpieczeństwa w krótkim czasie w tej separatystycznej republice.

We wtorek władze separatystycznego Naddniestrza podały, że zaatakowano jedną z tamtejszych jednostek wojskowych, zlokalizowanej w Parkanach (Parcani). Nie podano jednak bliższych szczegółów na ten temat. Wiadomo jednak, że zwołano w związku z tym Radę Bezpieczeństwa.

Do ataku miało dojść kilka godzin po tym, jak doszło do ataku dywersyjnego na radiową stację nadawczą we wsi Majak w rejonie grigoriopolskim transmitującą rosyjskie radio. W rezultacie uszkodzone zostały dwie anteny.

Jak podawaliśmy, w poniedziałek popołudniu w Naddniestrzu doszło do ostrzelania z granatnika gmachu separatystycznego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Tyraspolu.

Prezydent Mołdawii, Maia Sandu obwiniła o te ataki stronnictwa wewnątrz samej, prorosyjskiej enklawy. Zaznaczyła, że jej rząd będzie stawiał opór „próbom wciągnięcia Mołdawii do działań, mogących zagrozić pokojowi w kraju”.

W żadnym z wymienionych ataków nie było ofiar. Władze Naddniestrza podniosły jednak poziom zagrożenia terrorystycznego. Według agencji Bloomberg, w tym nieuznawanym państwie stacjonuję 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy, inne źródła piszą o około 2 tys.

Czytaj także: Ukraiński sztab: rosyjskie wojsko w Naddniestrzu postawione w stan pełnej gotowości

Z kolei przywódca nieuznawanej Naddniestrzańskiej Republice Mołdawskiej, Wadim Krasnosielski twierdzi, że przyczyn tych ataków należy szukać na Ukrainie. Natomiast wiceszef MSZ Rosji, Andriej Rudenko wezwał do przeprowadzenia śledztwa w sprawie tych incydentów. Wyraził też nadzieję, że Naddniestrze nie zostanie wciągnięte do konfliktu na Ukrainie.

Do incydentów doszło po deklaracji rosyjskiego generała Rustama Minniekajewa, który jest pełniącym obowiązki dowódcy rosyjskiego Centralnego Okręgu Wojskowego, i który powiedział w piątek, iż celem rosyjskiej ofensywy na Ukrainie jest zajęcie całego południa tego kraju i uzyskanie „dostępu do Naddniestrza”, gdzie według niego zanotowano fakty „ucisku ludności rosyjskojęzycznej”. Jego słowa wywołały protest władz Mołdawii, której częścią formalnie jest Naddniestrze.

Jak podał portal Newsmaker separatystyczne władze Naddniestrza wprowadziły na kontrolowanym przez siebie terenie „czerwony alarm” wobec zagrożenia terrorystycznego. Ma on trwać przez 15 dni. Na granicach nieuznawanej republiki ustanowiono wzmocnione posterunki, prowadzone są dokładne przeszukania każdego samochodu.

Naddniestrze jest zdominowanym przez ludność rosyjskojęzyczną (Rosjan i Ukraińców) regionem na terytorium Mołdawii. W czasie rozkładu Związku Radzieckiego miejscowi mieszkańcy wypowiedzieli posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie domowej zakończonej w 1992 r., wywalczyli faktyczną niepodległość. Naddniestrzańska Republik Mołdawska ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę. Naddniestrza nie uznało jednak żadne państwa, także Rosja, która jednocześnie wspiera je gospodarczo i politycznie. Oparciem separatystów jest rosyjski kontyngent wojskowy stacjonujący na kontrolowanym przez nich terytorium.

Bloomberg / atalayar.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply