Wybory parlamentarne w Mołdawii pokazały, że niedużą przewagę zdobyły partie skłaniające się bardziej ku zbliżeniu z Zachodem niż Moskwą.

Po przeliczeniu 85 proc. głosów oddanych w niedzielnych wyborach do parlamentu Mołdawii partie opowiadające się za zbliżeniem z UE objęły prowadzenie, uzyskując 44,4 proc. głosów. Partie prorosyjskie zdobyły 39,5 proc. głosów. Wcześniejsze informacje mówiły jednak o możliwym zwycięstwie ugrupowań prorosyjskich. Najwięcej głosów – według niepełnych danych 21,6 proc. – przypadło opowiadającej się za zacieśnieniem więzi z Rosją Partii Socjalistów Republiki Mołdawii (PSRM). Frekwencja przy urnach wyniosła 55,86 proc. uprawnionych do głosowania. Zgodnie z ordynacją wyborczą partie musiały uzyskać co najmniej 6 proc. poparcia, aby wejść do liczącego 101 deputowanych jednoizbowego parlamentu.

Premier Mołdawii Iurie Leanca oświadczył, że głosował za „europejską Mołdawią”. – Wszystko wskazuje, że Mołdawia nie może istnieć bez Europy – powiedział. Natomiast przywódca prorosyjskiej Partii Komunistów Republiki Mołdawii Vladimir Voronin powiedział, że opowiedział się za uwolnieniem Mołdawii od „korupcji i mafii”, która – jego zdaniem – uniemożliwia krajowi rozwój. Z kolei Partia Socjalistów, której lider Igor Dodon spotkał się niedawno z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, opowiada się za anulowaniem zawartej latem przez Mołdawię umowy o stowarzyszeniu z UE. – Zorganizujemy referendum; naród sam powinien zadecydować, czy chce integrować się z UE, czy z Unią Celną razem z Rosją – powiedział niedawno.

Obserwatorzy podkreślają, że zamieszkała przez niespełna 4 mln osób Mołdawia rozdarta jest między wyborem kontynuacji dotychczasowego proeuropejskiego kursu i zacieśnieniem związków z Moskwą. Według badań opinii społecznej 40 proc. Mołdawian opowiada się za integracją z UE i niemal tyle samo popiera dołączenie się kraju do Unii Celnej tworzonej przez Rosję, Białoruś i Kazachstan. Moskwa wprowadziła embargo na mołdawskie towary rolne (owoce, warzywa i mięso) po tym, jak ta uboga postsowiecka republika podpisała w czerwcu umowę stowarzyszeniową z UE. Ocenia się, że ponad 600 tys. Mołdawian pracuje za granicą, połowa w krajach UE, a druga połowa w Rosji. Przysyłane przez nich pieniądze stanowią ok. 1/5 PKB kraju.

Bardzo niepewna jest też sytuacja Naddniestrza, regionu Mołdawii posiadającego bardzo dużą autonomię wobec władz centralnych. Część obserwatorów ostrzega, że Naddniestrze może wkrótce podzielić losy ukraińskiego Krymu i znaleźć się pod całkowitą kontrolą Rosji.

Łukasz Sianożęcki

Nasz Dziennik

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply