Zgodnie z ustaleniami szczytu państw G7, Niemcy i Francja w ciągu kilku tygodni mają zorganizować spotkanie tzw. normandzkiej czwórki. Niemiecka kanclerz opowiada się za negocjacjami pokojowymi między prezydentami Ukrainy i Rosji.
Niemiecka kanclerz Angela Merkel przychylnie wypowiedziała się przychylnie na temat przeprowadzenia rozmów między prezydentami Ukrainy i Rosji, Wołodymyrem Zełenskim i Władimirem Putinem, dotyczących rozwiązania sytuacji w Donbasie. Jak podają ukraińskie media, niemiecka kanclerz mówiła o tym podczas spotkania z prezydentem USA Donaldem Trumpem na marginesie szczytu G7 we Francji.
– Chcę zobaczyć prowadzenie negocjacji między nowym ukraińskim prezydentem Zełenskim i rosyjskim prezydentem. Chcemy zobaczyć postęp ws. porozumień mińskich – powiedziała w poniedziałek Merkel. Jak relacjonuje część mediów, niemiecka kanclerz miała dodać, iż za prezydentury Zełenskiego osiągnięto już pewne niewielkie postępy.
– Uważam, że powinniśmy spróbować pójść naprzód w ciągu kilku miesięcy – dodała, zaznaczając, że jest zainteresowana osiągnięciem porozumienia w tej sprawie. – To wydaje się być dużym problemem, a mamy już dostatecznie dużo problemów na świecie.
Na marginesie szczytu G7 we Francji odbyło się m.in. spotkanie przywódców Niemiec, Francji i Kanady, którzy wyrazili wsparcie dla Ukrainy i zachęcały władze w Kijowie do kontynuowania reform.
Ponadto, w ciągu najbliższych tygodni Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron zorganizują szczyt państwa tzw. normandzkiej czwórki (poza Niemcami i Francją, także Ukrainy i Rosji). To jedno z ustaleń szczytu G7. Podczas konferencji prasowej Macron powiedział, że do spotkania w formacie normandzkim ma dojść w przyszłym miesiącu, a jego zdaniem warunki ku temu zostały spełnione.
Francuski mówił też, że liderzy G7 nie mogli zgodzić się w kwestii ponownego zaproszenia Rosji do tej grupy. Jego zdaniem, główną przeszkodą wciąż pozostaje sytuacja na Ukrainie. Inna zdanie ma w tej kwestii amerykański prezydent Donald Trump, który oświadczył, że zaprosi Władimira Putina na przyszłoroczny szczyt Grupy w Miami. Zdaniem przedstawicieli krajów europejskich takie zaproszenie jest przedwczesne. Unia Europejska chce, żeby najpierw nastąpił postęp w sprawie porozumienia pokojowego na Ukrainie.
Przypomnijmy, że tuż przed rozpoczęcie szczytu we Francji szef Rady Europejskiej Donald Tusk, jeden z najbardziej proukraińskich polityków w Europie powiedział, że zamiast Rosji na kolejny szczyt grupy G7 powinna zostać zaproszona Ukraina.
Czytaj także: CNN: Trump i Macron za zaproszeniem Rosji na przyszłoroczny szczyt G7
Unian / korrespondent.net / forsal.pl / Kresy.pl
Na te G7 nie zaproszono prezydenta Putina, niech zatem Merkel sie nie wtraca w sprawy Donbasu.
Tusk to szmatławiec, dla przyszłej kasy z Ukrainy zrobi wszystko.
Niemcy ostatnio dzialali na wschodzie w 1944. Maja któtka pamiec czym to sie skonczylo
Jednym słowem ściema, pytanie czy tylko zdejmą Zeleńskiemu gacie przez głowę ,czy jeszcze obedrą ze skóry.