Media: PiS zabronił resortom gospodarczym mówić o przyjmowaniu imigrantów

Do końca „maratonu wyborczego” w 2020 roku resorty gospodarcze mają od kierownictwa PiS zakaz mówienia o przyjmowaniu imigrantów, żeby nie zaszkodzić partii – pisze „Polska Times”.

W artykule sprzed kilku dni na portalu polskatimes.pl Marek Malec, sekretarz Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych, największego w Polsce zrzeszenia drobnych przedsiębiorców mówił, że urzędnikom nie mogą głośno mówić o skali imigracji zarobkowej do Polski.

– W pierwszej połowie tego roku wydano kilkanaście tysięcy pozwoleń na pracę dla obywateli państw azjatyckich. Ale urzędnikom nie wolno mówić o tym na głos, jeden z wiceministrów stracił przez to posadę – mówi Malec, sam zwolennik ściągania imigrantów zarobkowych. Jednocześnie zaznacza, że urzędnicy odpowiedzialni za gospodarkę „robią, co mogą, by ściągnąć do Polski wykwalifikowanych pracowników” – nie tylko z Ukrainy, ale też z Białorusi i Azji.

 

Przeczytaj: 30 tys. Hindusów chce pracować w Polsce. „Urzędnicy nie wyrabiają z wystawianiem wiz”

Malec uważa, że ta „schizofrenia władzy” wynika z kalkulacji wyborczej, gdyż wcześniej rząd oparł swój przekaz medialny na oficjalnym sprzeciwianiu się imigracji. W artykule cytowani są wyłącznie przedsiębiorcy opowiadający się za ściąganiem imigrantów do pracy i „jak najszerszym otwarciem drzwi” dla obywateli Ukrainy, Białorusi i innych krajów.

Przeczytaj: BCC i agencje zatrudnienia chcą ułatwień przy zatrudnianiu Ukraińców

Czytaj również: Zarabiają na pracy Ukraińców i ściąganiu ich do Polski – promują większą imigrację zarobkową

Według polskatimes.pl, do niedawna dyskusja w PiS na ten temat była w miarę otwarta, „a tworzeniem nowej polityki migracyjnej zajmowało się równolegle kilka ministerstw”. Sytuacja zmieniła się po tym, jak pod koniec sierpnia br. ówczesny wiceminister inwestycji i rozwoju Paweł Chorąży, publicznie cytując zapisy Planu Morawieckiego głośno mówił o zamiarze masowego przyciągania cudzoziemców i osiedlania ich wraz z rodzinami w Polsce. Gdy sprawa stała się głośna, rząd zdystansował się od tych wypowiedzi, a sam Chorąży stracił stanowisko. Jednocześnie podkreślano, że rząd z jednej strony twierdzi, że sprzeciwia się imigracji, a z drugiej dane wskazują że rząd PiS otwiera Polskę na masowy napływ imigrantów.

Portal cytuje jednego z „rozczarowanych urzędników pracujących nad kształtem nowej polityki” rządu:

– Resorty gospodarcze dostały z Nowogrodzkiej zakaz mówienia o przyjmowaniu imigrantów, może to robić tylko minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Według źródła portalu, zakaz ten ma obowiązywać do końca maratonu wyborczego w 2020 roku, „żeby nie szkodzić partii”.

PRZECZYTAJ: PiS kłamie – rząd zupełnie nie kontroluje imigracji do Polski

Przypomnijmy, że były już wiceminister Paweł Chorąży powiedział m.in., że długofalowym interesem państwa polskiego jest umożliwienie „pełnej integracji”, włącznie z możliwością uzyskania obywatelstwa imigrantom, którzy pracują w Polsce i chcą się z nią związać – w tym m.in. Ukraińcom. Jednak powszechną uwagę zwróciły jego wypowiedzi, w których twierdził, że w rządzie panuje konsensus, że trzeba ściągać coraz więcej cudzoziemców celem utrzymania wzrostu gospodarczego. Jednocześnie twierdził, że repatriacja Polaków ze Wschodu, głównie z Kazachstanu, jest trudna pod względem językowym i logistycznym, a na tym tle ściąganie Ukraińców czy Azjatów jest relatywnie tańsze i korzystniejsze.

Jego wypowiedzi bagatelizował m.in. szef MSW Joachim Brudziński, jednak z wypowiedzi Chorążego wynikało, że resort ten nie jest co do zasady przeciwny ściąganiu imigrantów do pracy, lecz zwraca większą uwagę na związane z tym kwestie bezpieczeństwa i ostrożność. Później wiceminister opublikował oświadczenie, w którym oznajmił, że jego wypowiedzi nie były oficjalnym stanowiskiem rządu. Został ostatecznie zdymisjonowany przez premiera Mateusza Morawieckiego.

Czytaj także: Na progu imigracyjnej katastrofy. Czy skończymy jak Niemcy, Francuzi i Brytyjczycy?

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

W 2017 roku zostało wydanych 236 tys. zezwoleń na pracę cudzoziemców, zarejestrowano też ponad 1,8 mln oświadczeń o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcom dla ok. 1,1 mln osób – poinformowało ministerstwo przedsiębiorczości w odpowiedzi na interpelację posła Roberta Winnickiego. Resort twierdzi, że „zasoby cudzoziemskiej siły roboczej będą miały coraz większe znaczenie dla potrzeb polskiej gospodarki”.

O możliwości nadawania obywatelstwa imigrantom z Ukrainy i innych krajów ze Wschodu mówili inni przedstawiciele rządu PiS – w tym bardzo wysokiego szczebla . O nadawaniu polskiego obywatelstwa ściąganym do Polski imigrantom ze Wschodu mówił już ponad rok temu wicepremier Jarosław Gowin.

PRZECZYTAJ: Wicepremier Morawiecki chce ściągnąć do Polski kilkaset tys. pracowników z Ukrainy

Polskatimes.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    PiS nie ma pomysłu na wykorzystanie krajowych rezerw dla rozwoju i umocnienia gospodarczego Polski dlatego ulega skomleniu zagranicznych i lokalnych krwiopijców,tonąc przez to we własnym zakłamaniu. Radosną twórczością księgową ekipy Morawieckiego gospodarki kraju się nie umocni.