69. rocznica mordu na polskich profesorach

Przy pomniku na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie złożono 4 lipca kwiaty i zapalono znicze z okazji 69. rocznicy zamordowania w tym miejscu profesorów polskich uczelni oraz członków ich rodzin. Zbrodni dokonano w nocy z 3 na 4 lipca 1941 r.

Wspólnej modlitwie przewodniczył o. Władysław Lizun OFM Conv. z kościoła św. Antoniego we Lwowie. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele konsulatu RP we Lwowie i organizacji polskich na Ukrainie oraz grupa rowerzystów z Olsztyna.

Trudno o bardziej wymowne symbole walki okupanta z narodem polskim, z jego inteligencją, z jego elitą, niż Katyń i Wzgórza Wuleckie– zaznaczył konsul RP we Lwowie Jacek Żur. – Ludzie, których aresztowano, często w bardzo brutalny sposób 3 lipca 1941 r., zostali następnie po krótkim przesłuchaniu 4 lipca wczesnym rankiem rozstrzelani tutaj, na górze Kadeckiej, na Wzgórzach Wuleckich. Ci ludzie stanowili pierwszy cel okupanta, z bardzo prostego powodu – nie nosili broni, nie byli uzbrojeni tak jak żołnierz, który walczy na froncie, byli jednak uzbrojeni w wiedzę, w patriotyzm, w umiejętność ich przekazywania kolejnym pokoleniom. I właśnie dlatego z uwagi na swoje znaczenie w społeczeństwie zostali potraktowani w sposób najgorszy z możliwych– zostali rozstrzelani bez sądu, niewinnie, bez usłyszenia zarzutów – przypomniał konsul.

Zaznaczył, że oprócz profesorów, przede wszystkim Politechniki i Wydziału Medycznego Uniwersytetu, w tym miejscu ginęły również ich rodziny. – Nie mieli szans w walce z absolutnym złem, ponieważ dzika, piekielna nienawiść, która skierowała przeciwko nim swoje ostrze, była ponad to, co może człowiek. Po ludzku przegrali, ponieważ zginęli. Ich życie zostało nagle przerwane, nie mogli dalej przekazać wiedzy, doświadczenia, swojego patriotyzmu i umiłowania Polski. Ale to, że dzisiaj stoimy w tym miejscu jest dowodem, że jednak nie przegrali, że pamięć o tych ludziach jest wciąż żywa i będzie żywa. Jest to zadanie dla każdego Polaka, dla każdego lwowiaka: przede wszystkim pamiętać– stwierdził Żur.

Składając podziękowanie obecnym Polakom za pamięć o lwowskich profesorach zabitych 69 lat temu dyplomata wyraził zdziwienie, że w obchodach nie uczestniczy polska młodzież ze Lwowa. – Katyń i Wzgórza Wuleckie to dwa najbardziej doniosłe symbole zwycięstwa okupanta, ale zwycięstwa pozornego, ponieważ to prawdziwe zwycięstwo należało zarówno do profesorów, jak i do niewinnych ofiar rozstrzelanych w Katyniu. Oni zwyciężyli, ponieważ prawda zwyciężyła– podkreślił polski konsul.

Musimy jako naród pamiętać o historii, także tej bolesnej– wzywał o. Władysław Lizun. – Jeżeli nie będziemy pamiętać, to zapomnimy, że stanowimy siłę pośród innych narodów. Że możemy swoją historią chrześcijańską uczyć innych, jak trzeba wierzyć w Boga, a przez Boga kochać drugiego człowieka i przebaczać tym, którzy nam wyrządzili krzywdę. Bo bez przebaczenia nie ma odrodzenia się narodu– tłumaczył franciszkanin.

Niemcy zajęli Lwów 30 czerwca 1941 r. Od razu zaczęli aresztować konkretne osoby i grupy ludzi według sporządzanych wcześniej list, zaczynając od profesorów, księży i studentów. W nocy z 3 na 4 lipca oddział gestapo i ukraiński batalion “Nachtigall” dokonał aresztowania lwowskich profesorów, często wraz z ich najbliższymi i znajdującymi się u nich gośćmi. Zatrzymano w sumie 40 osób i ok. godz. 4.00 nad ranem rozstrzelano na Wzgórzach Wuleckich. Zginęli m.in.: prof. Kazimierz Bartel (b. premier RP), prof. Roman Piłat, prof. Tadeusz Ostrowski i jego żona, prof. Antoni Cieszyński, prof. Roman Longchamps de Bérier i jego trzej synowie, prof. Adam Sołowiej i jego wnuk.

KAI/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply