Znana z proukraińskich poglądów polska dziennikarka Wprost.pl opisała kłopoty z tzw. małą pomocą humanitarną na ukraińskiej granicy. Ambasada Ukrainy poskarżyła się jej pracodawcy z powodu zadawanych pytań w tej sprawie.
Wprost.pl opublikował artykuł, w którym opisano problemy z małą pomocą humanitarną dla Ukrainy. Jak podano, busy i samochody osobowe z pomocą dla ukraińskich żołnierzy i cywilów są godzinami przetrzymywane na granicy przez ukraińskich pograniczników.
W tekście opisano sytuację z listopada 2022 roku, gdy jedna z polskich kolumn z małą pomocą humanitarną dla Ukrainy, po szybkiej odprawie ze strony Straży Granicznej, na kilka godzin utknęła po stronie ukraińskiej.
„Pani celniczka z bezczelnym uśmiechem stwierdziła, że odprawia przecież właśnie humanitarkę – była to kolumna luksusowych aut, w tym BMW na alufelgach” – czytamy na Wprost.pl. Podobne problemy są przy powrotach do Polski.
Jeżeli Ambasada ma wątpliwości to przeżyjmy to razem jeszcze raz. Film mojego autorstwa i próba powrotu do domu https://t.co/6SmdBVR2g5
— Sambojka (@sambojka) January 10, 2023
Ambasadzie Ukrainy zwrócono uwagę na tę sprawę na Twitterze, ale „bez skutku”. Wówczas, w połowie listopada w imieniu „Wprost” wysłano do ukraińskiej ambasady pytania i zdjęcia z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Przez półtora miesiąca serwis nie otrzymał odpowiedzi.
„Od niemal dwóch miesięcy pytamy ukraińską ambasadę w Warszawie o problemy z przejazdem busów z pomocą dla wojskowych i cywilów w kraju od niemal roku objętym działaniami wojennymi” – czytamy w artykule.
Osoby zaangażowane w tzw. małą humanitarkę zaznaczają, że przez opóźnienia na granicy nie docierają w określone miejsca na czas. Niejednokrotnie w miejscu docelowym jest już wtedy godzina policyjna, co wiąże się z przechodzeniem dodatkowych, kłopotliwych kontroli.
„Rzygać mi się chce, gdy myślę o łapówkach na granicy, które czasem wypadają z paszportów na naszych oczach, o przestraszonych pogranicznikach po stronie ukraińskiej, którzy boją się przepuścić samochodów z humanitarką bo nas ukrzyżują handlarze – laweciarze” – cytuje jednego z wolontariuszy Wprost.pl.
Jakiś czas temu sprawę skomentował szef MSZ Ukrainy, Dmytro Kułeba. Odpowiadając na pytanie dziennikarza TVP oświadczył, że czas na dyskusje na ten temat będzie po wojnie.
Dodajmy, że autorką materiału dla Wprost.pl jest red. Karolina Baca-Pogorzelska, która w ostatnich kilku latach dała się poznać jako zwolenniczka radykalnie proukraińskich poglądów. Wcześniej była dziennikarką specjalizującą się w tematyce energetycznej i górnictwa. Od marca 2022 roku działa zawodowo przede wszystkim jako korespondentka na Ukrainie, w tym z rejonu linii frontu. W zamieszczanych w serwisach społecznościowych wpisach nie kryje się z jednoznacznym poparciem dla strony ukraińskiej, pomaga też w organizowaniu różnych form pomocy i wsparcia dla znajomych ukraińskich wojskowych. W ostatnim czasie kontrowersje wzbudziło zamieszczone przez nią nagranie relacji z frontu, które prowadziła z ukraińskiego czołgu, ubrana podobnie jak żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy. Dodajmy, że w przeszłości dziennikarka zdecydowanie popierała wpuszczanie do Polski migrantów, nielegalnie przekraczających granicę od strony Białorusi i promowała w mediach społecznościowych proimigracyjnych aktywistów.
Okazuje się, że w sprawie artykułu interweniowała ambasada Ukrainy w Polsce. Poinformowała o tym autorka tekstu, red. Baca-Pogorzelska. Według wpisu, jaki zamieściła na Twitterze, ukraińska ambasada złożyła do Wprost.pl skargę.
„Ambasada Ukrainy w Polsce poskarżyła się mojemu pracodawcy. Bo śmiem pytać o bajzel z humanitarką na granicy? Serio? Dawno się tak nie ubawiłam” – pisze dziennikarka. „Przypominam, że na odpowiedź na pytania prasowe jest czas określony ustawą. Nie doczekałam się niestety” – dodała.
Ambasada @UKRinPL poskarżyła się mojemu pracodawcy. Bo śmiem pytać o bajzel z humanitarką na granicy? Serio? Dawno się tak nie ubawiłam:))) Przypominam, że na odpowiedź na pytania prasowe jest czas określony ustawą. Nie doczekałam się niestety. CC @PanAdrianX
— Karolina Baca-Pogorzelska (@BacaPogorzelska) January 10, 2023
Należy zaznaczyć, że opisywany tu artykuł, zatytułowany „Mała humanitarka z Polski do Ukrainy bez szans na ułatwienia. Wolontariusze: jest nam niedobrze”, jest obecnie niedostępny. Dostępna była tylko jego kopia. Natomiast aktualny tekst, opublikowany 12 stycznia, jest dostępny.
Według wyjaśnienia ze strony redakcji serwisu Wprost.pl, wydawca pomylił się, wrzucając pierwszy tekst red. Bacy-Pogorzelskiej i musiał go deaktywować. Potem został wrzucony już poprawnie materiał pt. „Potężne kłopoty z polską pomocą humanitarną na ukraińskiej granicy. ‘Rzygać mi się chce, gdy o tym myślę’”. Wprost.pl twierdzi też, że link do pierwszego artykułu był aktywny bardzo krótko. Zaznacza, że poprawny jest tekst opublikowany 12 stycznia rano.
Jednocześnie, redakcja portalu oświadczyła w korespondencji z portalem Kresy.pl, że „ani wydawca “Wprost”, ani redakcja “Wprost” nie usunęła żadnego artykułu po jakiejkolwiek interwencji ambasady”. Potwierdza natomiast, że jeszcze przed publikacją jeden z pracowników ambasady kontaktował się z redakcją Wprost.pl, ale nie drogą oficjalną, wyrażając niezadowolenie z przesłanych pytań i faktu przygotowywania artykułu nt. potężnych kłopotów z polską pomocą humanitarną na ukraińskiej granicy.
Przeczytaj: „Ukraińcy demolują nasze samochody”, „kierowcy wracają pobici” – Onet o problemach na granicy z Ukrainą
Czytaj również: Przewoźnicy zapowiadają blokadę przejścia granicznego z Ukrainą
[AKTUALIZACJA, 2 III 2023 r.] W związku z informacjami i wyjaśnieniami redakcji Wprost.pl zmieniono tytuł artykułu i “zajawkę”, a także uzupełniono tekst o dodatkowe informacje w dwóch ostatnich akapitach.
Wprost.pl / Twitter / Kresy.pl
“wolne media” = “wolne żarty”, nie ma czegoś takiego jak “wolne media” tak jak “wolne sądy” oraz “niepodległość” w tym obecną “niepodległość” Polski która jest podległa tyle że obecnie podlegamy USA zamiast ZSRR (obecnie Rosja).
Inną kwestią jest świadomy wybór podległości USA i narzucenie zbrojne podległości wobec ZSRR.
Nie bardzo rozumiem co tak ubawiło autorkę artykułu… Od dłuższego czasupostepuje cenzura zabraniająca pisać negatywnie o Umrainie a nawet podawać faktow o takiej konotacji nie wolno… Nie jest prawda że są rzeczy o których będzie czas rozmawiać. To zwykły wybieg ukraincow wanny od zawsze w naszych relacjach. Nie utrwalajmy go bardziej bo to droga do zguby. Tak relacji się nie buduje. To skrajna patologia. NaleY bezwzględnie oczekiwać prawdy i poszanowania prawa które UPAdlibcy mają w głębokiej pogardzie!
Wolność słowa i poglądów bardzo szybko zanika.Albo popierasz ukrainę albo jesteś ruski szpion,troll,onuca.Patologia kwitnie w tej mierze do granic absurdu.Już się ściga osoby które mają odmienny pogląd od powszechnie klepanego poprawnie politycznie bełkotu.A to ze jak widać rzadzi ambasador w polskich? mediach nie dziwi.Pamietam jak Karnowscy musieli się kajać(żenada).