Michał Kołodziejczak, założyciel Unii Warzywno-Ziemniaczanej i organizator protestu rolników za tydzień weźmie udział w specjalnym spotkaniu we Wrocławiu.

W sobotę 8 września br. w Sali Kolumnowej we Wrocławskim Kompleksie Szkoleniowym Michał Kołodziejczak weźmie udział w spotkaniu pt. „Jakie są szanse dla Polski?”.

Michał Kołodziejczak to 30-letni rolnik z Orzeżyna pod Sieradzem, nazywany niekiedy „drugim Lepperem”. Unia Warzywno-Ziemniaczana, którą założył w lutym br. w ciągu zaledwie kilku miesięcy stała się organizacją ogólnopolską. Kołodziejczak ma ambicję reprezentowania interesów nie tylko producentów warzyw i ziemniaków, ale także innych producentów rolnych. Ludzi przyciąga do stowarzyszenia osobowość lidera – Kołodziejczak wypowiada się elokwentnie, nie boi się starć z politykami, rozumie media społecznościowe. Jak twierdzi, to dzięki jego akcjom odwołano ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela.

Dużą uwagę zwróciło nagranie, na którym Kołodziejczak broni polskich rolników przed konkurencją z Ukrainy. Na początku lipca wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki usłyszał od prezesa Stowarzyszenia Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw wiele cierpkich słów w związku z projektem MSZ wspierania ukraińskiego sadownictwa na Wołyniu, z którego ostatecznie ministerstwo, pod wpływem presji oburzenia i presji społecznej, zrezygnowało.

Czytaj także: Michał Kołodziejczak twierdzi, że PiS traci poparcie rolników

– Dopóki nie nagłośniliśmy sprawy finansowania rolnictwa na Ukrainie przez MSZ, to ministerstwo rolnictwa o niczym nie wiedziało. W ogóle tego nie uzgadniano. Rodzi się pytanie, ile jeszcze takich projektów jest i czego one dotyczą – mówił Kołodziejczak w rozmowie z portalem Kresy.pl. Zwracał też uwagę na problem importu do Polski wielkich ilości zboża z Ukrainy.

– Dzisiaj w Polsce, z terenów zagrożonych ASF (afrykańskim pomorem świń), jest utrudniony handel zbożem, słomą, nie można tego przewozić. Na Ukrainie z ASF nie walczy się w ogóle. Unia Europejska w ramach porozumienia wydała zgodę na bezcłowy przywóz 1,5 mln ton zboża z Ukrainy. Polski też do dotyczy. Jaką mamy pewność, że to zboże z Ukrainy nie pochodzi z terenów objętych lub zagrożonych ASF? Podobnie słoma. Jeżeli tam się z tym nie walczy, to to wszystko może do nas przyjechać. W Polsce są ograniczenia, które nie obowiązują takiego kapitału zagranicznego – mówił prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej. Zaznaczał, że ukraińskie zboże trafia na Słowację, a stamtąd do Polski:

– Rolnicy już kilkukrotnie nas o tym informowali. Można powiedzieć, że jest to już oficjalny kanał przerzutowy. Jeżeli to trafi na Słowację, to już jest „unijne”, „europejskie”, a nie ukraińskie. Tak samo jest z ziemniakami, które trafiają z Izraela do Europy, do Włoch. Tam zostają oclone i już są unijne, a nie izraelskie. Tu sytuacja jest taka sama.

„Kołodziejczak jest niewątpliwie człowiekiem posiadającym zalety lidera społecznego.” – pisał redaktor portalu Kresy.pl, Karol Kaźmierczak. „Wywodzi się z grupy społecznej, której interesy artykułuje, zatem wie o czym mówi i jest wiarygodny zarówno dla rolników, jak i zewnętrznych obserwatorów. Wyraża interesy rolników w sposób zdecydowany, bez nadmiernego respektu wobec ministrów i urzędników, nic sobie nie robiąc z narzucanej przez media głównego nurtu, zarówno prorządowe jak i opozycyjne, poprawności politycznej. (…) Kołodziejczak ma szansę zamieszać w zatęchłym, nieruchawym bagienku polskiej polityki ograniczanej brzegami POPiSowego duopolu. (…) Michał Kołodziejczak jest dla tej elity tak groźny ponieważ z chłopskim zdrowym rozsądkiem i nie zważając na żadne polityczne dogmaty pyta  – czy to jest w naszym interesie?… i pokazuje rachunki z gospodarstwa swojego i innych rolników sugerujące, że polityka obecnego i poprzednich rządów z interesem Polaków nie ma tak wiele wspólnego jak deklarują politycy w czasie kampanii wyborczych”.

Czytaj więcej: Potrzebujemy trybuna ludowego

Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Tak zgrabnie i na czas na terenie całej Polski,jakoś nie budzi to we mnie zaufania.
    Sprawa Piskorskiego czy FOD skłania do pewnej ostrożności.
    Pożyjemy zobaczymy co z “trybuna” wyrośnie, na wsi PIS się umacnia .