Tadeusz Gawin, jeden z założycieli Związku Polaków na Białorusi (ZPB), napisał w mediach społecznościowych o liście, który otrzymał z okazji swoich 70. urodzin od aktualnej prezes ZPB, więzionej przez białoruskie władze Andżeliki Borys. Zdecydował się upublicznić jego treść.

List od Borys datowany jest na 24 czerwca i został napisany w języku białoruskim. Polska działaczka pisze o areszcie więziennym w Żodzino pod Mińskiej, gdzie przebywa już ponad miesiąc, określa go mianem „sanatorium”.

„W ‘sanatorium’, w którym przebywam, zaaklimatyzowałam się. Tak jakbym cofnęła się o osiemdziesiąt lat. Jednak także tutaj spotykam normalnych i pozytywnych ludzi” – pisze Andżelika Borys. Tłumaczy, że list napisała po białorusku, bo gdyby był w języku polskim, to „mógłby nie dojść”. Zaznaczyła zarazem, ze jej „myśli są w języku polskim”.

 

Szefowa ZPB napisała m.in., że w areszcie uczy współwięźniarki języka polskiego. „Na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy jestem nauczycielem wolontariuszem” – dodała. Opowiedziała też o listach z wyrazami solidarności, jakie dostaje od ludzi z różnych części Białorusi, a nawet z Moskwy i Petersburga. „Większość z nich to Białorusini i bardzo jest mi miło, że to Białorusini wysyłają mi słowa wsparcia”.

Kilka dni temu, jak pisaliśmy, pojawiły się nowe informacje dotyczące Andżeliki Borys. W związku z pogorszeniem stanu zdrowia, więziona przez białoruskie władze szefowa Związku Polaków na Białorusi miała ostatecznie zgodzić się na wyjazd do Polski. Władze wstrzymały go jednak, chcąc w ten sposób szantażować innego więzionego polskiego działacza, członka zarządu ZPB, Andrzeja Poczobuta.

Od połowy maja br. Poczobut przebywa w areszcie śledczym w Żodzinie pod Mińskiem, podobnie jak szefowa Związku Polaków na Białorusi, Andżelika Borys. Oboje zostali aresztowani w marcu br. pod zarzutem podżegania nienawiści na tle narodowościowym i propagowania nazizmu. To samo zarzucano trzem innym polskim działaczkom, Annie Paniszewej, Marii Tiszkowskiej i Irenie Biernackiej, które 25 maja br. wydalono z Białorusi do Polski. ZnadNiemna.pl zaznacza, że jeśli będą chciały wrócić na Białoruś, to grozi im areszt i wznowienie sprawy karnej. Z kolei Borys i Poczobutowi również miano złożyć propozycję zwolnienia z aresztu pod warunkiem deportacji z Białorusi, ale ci odmówili.

Przeczytaj: Aresztowani działacze Związku Polaków na Białorusi są przenoszeni do więzienia w Żodzino

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zatrzymany przez białoruskie służby polski działacz z Grodna, Andrzej Poczobut, usłyszał w kwietniu zarzuty podżegania do nienawiści i „rehabilitacji nazizmu”. W Kodeksie Karnym Republiki Białoruś czyny takie są zagrożone pozbawieniem wolności w wymiarze od 5 do 12 lat. Według białoruskiej Prokuratury Generalnej, współkierowany przez Poczobuta Związek Polaków na Białorusi od 2018 roku miał organizować imprezy poświęcone „żołnierzom wyklętym”. Białoruska propaganda insynuuje polskiemu podziemiu antykomunistycznemu współpracę z III Rzeszą i dopuszczanie się zbrodni na ludności cywilnej.

Czytaj także: Nowe informacje ws. uwięzionego Andrzeja Poczobuta

interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply