W żydowsko-arabskim mieście Lod doszło do gwałtownych zamieszek. Izraelskie media informują m.in. o podpalanych synagogach i sklepach żydowskich. Burmistrz Lod wzywa na pomoc wojsko i porównuje sytuację do pogromów w III Rzeszy. Na miejsce wysłano dodatkowe oddziały.

Jak podał izraelski Kanał 12, w mieście Lod podpalono trzy synagogi i liczne żydowskie sklepy, a także kilkadziesiąt lub nawet kilkaset samochodów należących do Żydów. Według stacji, miejscowa policja niewiele robi, żeby powstrzymać zamieszki. Poinformowano też, że policjanci eskortują część Żydów z ich domów, jednak późnej szef lokalnej policji zdementował te doniesienia.

Lod oraz inne położone w pobliżu miasto Ramla zamieszkuje znaczny odsetek ludności arabskiej (około 23-25 proc.).

Jeden z mieszkańców Lod relacjonował, że ulice miasta są opanowane przez wałęsające się grupy młodych Arabów, którzy wybijają szyby i podpalają sklepy. Twierdził też, że żydowskie rodziny pozamykały się w domach i boją się wychodzić, podczas gdy na zewnątrz podpala się ich samochody. Osoba ta krytykuje policję za bierność.

Według niektórych relacji izraelskich, część mieszkańców pomimo syren ostrzegających przed atakiem rakietowym nie chce udać się do specjalnych, publicznych schronów, bo boją się, że mogą zostać zaatakowani przez tłum rozzłoszczonych Arabów. Jednocześnie, Kanał 12 pokazał nagranie, na którym żydowscy mieszkańcy rzucają kamieniami w samochodów arabskich mieszkańców miasta.

Burmistrz Lod, Jair Revivo porównał sytuację w mieście do „nocy kryształowej” i pogromów w Niemczech z 1938 roku. Wezwał też premiera Izraela do ogłoszenia w tym mieście stanu wyjątkowego. Domaga się też przysłania na miejsce wojska i wprowadzenia godziny policyjnej, bo jego zdaniem „to jest za duże na policję”.

„To gigantyczny incydent – Intifada arabskich Izraelczyków. Cała praca, którą zrobiliśmy przez lata, poszła w piach” – twierdzi Revivo. „Cały Izrael powinien wiedzieć, że to całkowita utrata kontroli. (…) Palone są synagogi. Setki samochodów podpalono. Setki arabskich zbirów włóczą się po ulicach… W Lod wybuchła wojna domowa”.

Burmistrz podkreślił też, że lokalna żydowska społeczność „ortodoksyjno-nacjonalistyczna” ma broń i chce bronić swoich domów. Dodał też, że w kierunku żydowskich domów rzucane są koktajle Mołotowa, a „sytuacja jest zapalna”. Jego zdaniem, arabska młodzież jest podburzana przez islamistów.

„Nie rozumiecie co się tutaj dzieje. To gorsze niż rakiety z Gazy. Czegoś takiego nie było w historii Izraela” – twierdzi Revivo.

W odpowiedzi na te wezwania, izraelski minister obrony Benny Gantz polecił wszystkim oddziałom policji granicznej, które dotąd wspomagały Izraelskie Siły Obronne na Zachodnim Brzegu, by natychmiast udały się do Lod.

W mediach pojawiły się też doniesienia o siłowym wejściu uzbrojonych żydowskich funkcjonariuszy na Wzgórze Świątynne w Jerozolimie.

Ponadto, podpalono też żydowski hotel i restaurację w Akrze. Kilka osób zostało rannych.

Jak pisaliśmy, we wtorek wieczorem ze Strefy Gazy przeprowadzono wielki atak rakietowy na Tel Awiw i jego okolice. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne nagrania pokazujące nadlatujące rakiety oraz przechwytujące je pociski systemu „Żelazna Kopuła”. Jak podano, do przeprowadzenia uderzenia użyto ponad 130 rakiet.

Zobacz: Zmasowany atak rakietowy na Izrael. Hamas: wystrzelono ponad 130 rakiet [+VIDEO/+FOTO]

Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej izraelski premier Benjamin Netanjahu zapowiedział, że odpowiedzialne za ataki organizacje palestyńskie Hamas i Palestyński Islamski Dżihad „zapłacą bardzo wysoką cenę” za przeprowadzenie ataków rakietowych. Lider Hamasu mówił o wygranej „bitwie o Jerozolimę” i „nowej równowadze sił”.

Jak pisaliśmy, według ostatnich odniesień izraelskich mediów, liczba rannych w Holon na przedmieściach Tel Awiwu wzrosła do 8 osób. Z kolei w Givatayim fragmenty przechwyconej rakiety spadły na dom mieszkalny, lekko raniąc cztery znajdujące się wewnątrz osoby. Później część mediów podała informację od źródła w izraelskich służbach medycznych, według którego w nalotach na Tel Awiw zginęły dwie osoby, a 26 zostało rannych.

Do ostatnich ataków rakietowych na Izrael przyznał się Islamski Dżihad. Organizacja ta zagroziła przeprowadzeniem kolejnych ataków, jeśli Izrael dalej będzie atakował wysokie budynki i palestyńskich cywilów w rejonie Gazy.

Przypomnijmy, że wcześniej media podały informację o zawaleniu się 13-piętrowego bloku mieszkalnego w Strefie Gazy w wyniku izraelskiego nalotu. Według agencji Reutera w budynku tym mieściło się biuro używane przez polityczne przywództwo Hamasu. Później pojawiły się informacje, że izraelski dron zaatakował rakietami i zniszczył inny wysoki budynek w Gazie (Al-Jawhara Tower). Według Izraelskich Sił Obronnych, miał tam mieścić się skład broni Hamasu. Atak odwetowy miały przeprowadzić również jednostki izraelskiej marynarki wojennej.

Wcześniej, według cytowanych źródeł dyplomatycznych, Hamas chciał doprowadzić do deeskalacji sytuacji, ale Izrael nie odpowiedział na te propozycje.

Po mniej więcej półgodzinnej przerwie, ponownie rozbrzmiały izraelskie syreny w południowej części Izraela. Poinformowano też o starciach Palestyńczyków z izraelskimi wojskowymi, m.in. na północ od Jerozolimy i w rejonie Nazaretu oraz Nablusu.

Jak pisaliśmy, władze Gazy poinformowały, że w wyniku izraelskich nalotów będących odwetem za ostrzał Izraela zginęło 28 Palestyńczyków, w tym dziesięcioro dzieci. Według przedstawiciela palestyńskich władz Salama Maarufa na Strefę Gazy przeprowadzono co najmniej 56 nalotów, podczas których wystrzelono na cele cywilne ponad 120 rakiet. Siły zbrojne Izraela twierdzą, że celem ataków w Gazie były grupy zbrojne, wyrzutnie rakiet i posterunki wojskowe. Był to odwet za wczorajszy ostrzał rakietowy Izraela przez Hamas, kiedy z terenu Gazy wystrzelono około 150 pocisków.

timesofisrael.com / Twitter /  Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply