Fundacją Otwarty Dialog zajęło się ABW. W tle pieniądze mogące pochodzić z przestępstwa

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego po wynikach kontroli skarbowej podjęła śledztwo wobec proukraińskiej Fundacji Otwarty Dialog – poinformowała w piątek PAP. W tle są pieniądze od podmiotów powiązanych z aferą Panama Papers, które zdaniem Krajowej Administracji Skarbowej mogły pochodzić z przestępstwa.

Śledztwo prowadzone przez ABW wszczęła prokuratura na podstawie zawiadomienia szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Wcześniej Urząd Celno-Skarbowy w Łodzi sprawdził, jak fundacja płaciła podatki w latach 2014-2016. Kontrola wykazała, że środki wpłacane do fundacji przez firmę szefa rady fundacji Bartosza Kramka, Silk Road Biuro Analiz i Informacji, mogą pochodzić z innych źródeł, niż oficjalnie deklarowane. Szefową fundacji jest Ukrainka Ludmiła Kozłowska, prywatnie żona Kramka. Polska odmawia jej wjazdu do Strefy Schengen, choć już kilka państw zignorowało zgłoszony przez Warszawę zakaz wjazdu dla Kozłowskiej do krajów UE.

Podjęcie śledztwa przez ABW potwierdził w piątek rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

PRZECZYTAJ: Balli Marzec dla Kresy.pl o związkach Fundacji Otwarty Dialog z TV Biełsat i ważnymi politykami PiS

 

Przypomnijmy, że szef rady Fundacji Otwarty Dialog a zarazem mąż Kozłowskiej Bartosz Kramek w lipcu 2017 roku przedstawił „plan na obalenie rządu PiS” na wzór ukraińskiego Majdanu.

Według oficjalnych dokumentów kontrowersyjnej i zdecydowanie proukraińskiej FOD, związanej też z siecią organizacji George’a Sorosa, większość środków wpłacanych do niej miała pochodzić od osób zasiadających we władzach fundacji lub od powiązanych z nimi osób i podmiotów. Kontrola Krajowej Administracji Skarbowej wykazała, że lista darczyńców fundacji zawarta w oficjalnej dokumentacji nie odpowiadała rzeczywistości.

CZYTAJ TAKŻE: Jak Dobra Zmiana hodowała na własnej piersi Otwarty Dialog [RAPORT]

Jak ustaliły służby skarbowe, należąca do Kramka firma Silk Road, która wpłacała środki do fundacji, sama otrzymywała je od podmiotów gospodarczych zarejestrowanych w wirtualnych biurach w Wielkiej Brytanii. Wpłaty te wynosiły łącznie 1,27 mln dolarów i 64 tys. euro. KAS ustaliła, że właścicielami przekazujących te środki firm były spółki zarejestrowane na Seszelach, Belize i w Panamie. Co więcej, jak wynika z kontroli łódzkiego Urzędu Celno-Skarbowego, wśród nich są podmioty znajdujące się w dokumentacji dotyczącej tzw. afery Panama Papers.

PRZECZYTAJ: Co łączy Agnieszkę Romaszewską z Otwartym Dialogiem

KAS: mogło dojść do prania pieniędzy z przestępstwa

Zdaniem Krajowej Administracji Skarbowej, charakter transferów pieniężnych wskazuje na to, że przekazywane środki pieniężne, które ostatecznie trafiły do fundacji, mogą mieć przestępcze pochodzenie.

W zawiadomieniu do prokuratury KAS wskazało, że do takiego wniosku mogą prowadzić przesłanki wynikające z analizy sposobu przekazywania tych środków. Wymieniono tu m.in. dużą łączną wartość przekazów pieniężnych, które zarazem przekazywano w małych kwotach, by unikać procedur kontrolnych wymaganych prawem. Ponadto, osoby bezpośrednio związane z FOD przekazywały jej stosunkowo duże sumy, choć ich sytuacja majątkowa nie uzasadniała takich działań. Zwrócono też uwagę na faktyczne pochodzenie środków od bliżej nieznanych podmiotów prawa handlowego i przelewy od podmiotów zagranicznych utrudniające potencjalną kontrolę.

Zdaniem szefa KAS, mogło dojść do popełnienia przestępstwa prania pieniędzy pochodzących z przestępstwa. Dlatego zawiadomił prokuraturę, a ta zdecydowała się podjąć śledztwo.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Co więcej, kontrola wykazała, że Fundacja Otwarty Dialog działała sprzecznie z ustawą o podatku dochodowym od osób prawnych i dlatego naliczono jej zobowiązania podatkowe. Stąd łódzki UC-S wszczął dochodzenie w sprawie o przestępstwo skarbowe, tj. złożenie nieprawdziwej deklaracji lub oświadczenia organowi podatkowemu i nierzetelnego prowadzenia ksiąg finansowych, za co grozi kara grzywny.

Do celów statutowych, powstałej w 2009 r. Fundacji Otwarty Dialog, należą obrona praw człowieka, demokracji i praworządności na obszarze postradzieckim, w tym zwłaszcza w Kazachstanie, Rosji i Ukrainie. W latach 2013-14 prowadziła m.in. „obserwacyjną misję poparcia” podczas fali protestów na kijowskim Majdanie. Fundacja posiada swoje stałe przedstawicielstwa w Warszawie, Kijowie i Brukseli.

Kontrowersyjna fundacja

Przypomnijmy, że w rozmowie z portalem Kresy.pl prof. Włodzimierz Osadczy zwraca uwagę na początki działalności w Polsce późniejszej szefowej Fundacji Otwarty Dialog, Ludmiły Kozłowskiej oraz związki współzałożyciela Fundacji, Iwana Szerstiuka, z pierwszym rządem PiS, w tym z ówczesnym ministrem Adamem Lipińskim.

Ludmiła Kozłowska na początku września wystąpiła na wysłuchaniu w Bundestagu pt. „Prawa człowieka w niebezpieczeństwie – demontaż praworządności w Polsce i na Węgrzech”. Jak pisaliśmy, wystąpienie Kozłowskiej w Berlinie było możliwe dzięki przyznaniu jej przez niemieckie władze specjalnej krótkoterminowej wizy wydanej ze względu na „interes narodowy Niemiec”. Kozłowska ma bowiem zakaz wjazdu do Unii Europejskiej – w sierpniu polskie MSW wpisało ją do Systemu Informacyjnego Schengen (SIS), pozwalającego na sprawdzanie osób przekraczających granicę strefy Schengen. Oznaczono ją najwyższym alertem, co skutkuje deportacją z terenu całej UE i krajów Strefy Schengen.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Portal kanału informacyjnego telewizji publicznej TVP Info zwrócił uwagę na wpuszczenie przez Niemcy Ludmiły Kozłowskiej do Unii Europejskiej. Szefową kontrowersyjnej ukraińskiej fundacji nazwał przy tym… „Rosjanką”. Związków Kozłowskiej z Rosją dopatrzył się dzisiaj również inny prorządowy portal – wPolityce.pl, choć nie posunął się on do przypisywania jej narodowości rosyjskiej. Według tego medium za zaproszeniem szefowej FOD do Bundestagu stoi m.in. Frank Schwabe, polityk SPD, który „od wielu lat wspiera rosyjskie lobby w niemieckiej polityce”.

FOD i PiS

W rozmowie z portalem Kresy.pl Balli Marzec, Prezes Stowarzyszenia Wspólnota Kazachska mówiła, że dziwi ją, iż „w sprawie FOD niektórzy politycy PiS, jak pan Adam Lipiński czy pan Michał Dworczyk, szef KPRM, czy posłanka Małgorzata Gosiewska są w ramach tej partii niczym łyżka dziegciu w beczce miodu”. Zaznacza, że jej środowisko już wcześniej zwracało uwagę na współpracę Lipińskiego, Dworczyka, a także Gosiewskiej z FOD:

– Liczyliśmy, że oni odetną się od nich. Każdy polityk mógł się z nimi zetknąć, ale później, gdy przedstawiono im fakty lub sami zobaczyli np., że coś z tym finansowaniem jest nie tak, że ludzie FOD wydawali miliony na wyjazdy zagraniczne, noclegi w drogich hotelach, to powinna im się, jak każdemu normalnemu człowiekowi, zapalić czerwona lampka. Skąd takie pieniądze w organizacji pozarządowej. Wówczas powinno się zerwać współpracę, albo jak pani Anna Fotyga, która jeszcze w 2017 roku przyznała, że współpracowała z nimi nie wiedząc, z kim ma do czynienia i zapowiedziała, że będzie mówić prawdę o FOD. Z kolei ani pan Dworczyk, ani pan Lipiński nigdy się do tego nie odnieśli i siedzieli cicho, jak myszy pod miotłą.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

PRZECZYTAJ: Fundacja Otwarty Dialog donosiła na Kresy.pl do ABW [+DOKUMENTY]

Wcześniej, w rozmowie z portalem Onet.pl Kozłowska przyznawała, że gdy zakładała z Szerstiukiem FOD, to miał on „dobre kontakty z politykami PiS-u, znał się dobrze z Adamem Lipińskim, a także z Mariuszem Kamińskim”. – [Szerstiuk] Poznał mnie z Lipińskim, choć nie miałam wtedy pojęcia jaką rolę odgrywa – dodała.

Według Balli Marzec, Szerstiuk miał bliskie kontakty z ludźmi kontrowersyjnego kazachskiego oligarchy, Muchtara Abliazowa. Jej zdaniem, to na jego rzecz działa FOD.

PAP/ RIRM/ Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jwu
    jwu :

    O ja pier..lę!!! Dwa lata po nawoływaniu do zrobienia Majdanu w Warszawie i pół roku po ekstradycji Ludmyły ,służby zaczęły kontrolować fundację.Ciekawe co tam jeszcze znajdą ? Sądzę ,że wszystko co było ważne,jest już poza granicami Polski ? Dlatego nikt mi nie powie ,że byli powiązani z ruską agenturą,bo na słowo Rosja służby działają błyskawicznie,a nie czekają latami.

  2. Willgraf
    Willgraf :

    ABW powinno zająć się Związkiem Ukraińców w Polsce , gdyż ta organizacja jest organizacja stricte wywiadowcza zajmując się przejęciem instytucji państwa polskiego od lat lobbuje za swoimi i nominacjach swoich na wszelkie urzędnicze i rządowe stanowiska w Polsce wykorzystując do tego działania przestępcze

  3. uvara
    uvara :

    Panama Papers? To może Roshen? Ale by były jaja jakby się okazało, że sam Paraszenko wspierał fundację, która otwarcie dążyła do obalenia władzy w naszym kraju… ciekawe jak by to PIS próbował ugryźć, by nie urazić naszych strategicznych “przyjaciół”? 🙂