Dobre perspektywy dla pokoju w Syrii

Po długiej przerwie, proces astański w sprawie pokoju w Syrii ponownie ruszył z miejsca. Rosja, Turcja i Iran zamierzają przeprowadzić rundę rozmów w stolicy Kazachstanu w dniach 28-29 listopada. Oczekuje się również udziału delegacji syryjskiego rządu i opozycji. Odnowiony wysiłek ma na celu przyspieszenie negocjacji prowadzonych w Genewie pod patronatem ONZ – przypomina były indyjski dyplomata, Bhadrakumar Melkulangara.

Wiele czasu minęło od ostatniej, dziewiątej rundy negocjacji w Astanie. Sześć miesięcy to długa chwila w polityce – szczególnie w polityce na Bliskim Wschodzie. Ale paradoksalnie, podczas gdy na Bliski Wschodzie panuje zamęt, szanse na pokój w Syrii mogły ulec poprawie. Okoliczności towarzyszące spotkaniu w Astanie są w dużej mierze korzystne. Wynikają one co najmniej z 10 powodów.

Po pierwsze, Syria obecnie przeżywa okres względnego spokoju. Od miesięcy nie toczy się żadna poważna walka.

Zobacz także: Rosyjskie lotnictwo przeprowadziło uderzenia na pozycje rebeliantów w Syrii

Po drugie, syryjsko-jordańska granica została ponownie otwarta i na Wzgórzach Golan nie wydarzyło się nic, co budziłoby obawy.

Po trzecie, utrzymuje się rosyjsko-tureckie porozumienie w Idlibie.

Po czwarte, Izrael został skutecznie zneutralizowany dzięki rozmieszczeniu rosyjskiego systemu S-300 w Syrii.

Po piąte, Rosja i Iran zamierzają utrzymać swoją wojskową obecność w Syrii w dającej się przewidzieć przyszłości, podczas gdy Stany Zjednoczone nie mają woli politycznej, ani zdolności wojskowych, aby wpłynąć na strategiczne kalkulacje Moskwy, Teheranu, Damaszku czy Ankary.

Po szóste, co ważne, Turcja stała się pośrednim sprzymierzeńcem Rosji i Iranu i coraz bardziej skłania się ku porozumieniu politycznemu, które pozostawia u władzy prezydenta Baszara Asada.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Netanjahu: Putin proponuje wycofanie sił irańskich z Syri w zamian za zniesienie niektórych sankcji

Po siódme, Rosja, Turcja i Iran przodują w kształtowaniu polityki syryjskiej, z jasnymi celami strategicznymi, tym bardziej, że posiadają środki do ich osiągnięcia.

Po ósme, wzrost determinacji ze strony Rosji, Iranu i Turcji, aby uniemożliwić Stanom Zjednoczonym odegranie jakiejkolwiek roli w kształtowaniu geopolitycznej przyszłości Syrii. Chociaż te trzy kraje będą miały taktyczne różnice między sobą, to w szerszym ujęciu Turcja dostosuje się do Rosji i Iranu, o ile będzie miała wolną rękę, w powstrzymywaniu kurdyjskich sił zagrażających jej bezpieczeństwu. Co istotne, ogłoszenie ponownego uruchomienia procesu astańskiego ma miejsce po wizycie prezydenta Rosji Władimira Putina w Turcji, co miało miejsce 19 listopada.

Zobacz także: Syria: Islamiści użyli broni chemicznej przeciw terenom rządowym – wielu cywilów poszkodowanych [+VIDEO]

Po dziewiąte, kryzys w stosunkach turecko-amerykańskich nie tylko się utrzymuje, ale może nawet pogłębić się w nadchodzącym okresie.

Wreszcie, założenia administracji Trumpa, że ponowne nałożenie sankcji na Iran, albo wymusi na nim opuszczenie na Syrii, albo, jeszcze lepiej, doprowadzi do upadku irańskiego rządu, okazują się zwykłą mrzonką. W rzeczywistości stało się odwrotnie.

Iran intensyfikuje współpracę z Rosją i Turcją i zabezpiecza swoje strategiczne zdobycze w Syrii. Oczywistym jest również, że USA nie mogą liczyć na to, że nowy rząd w Bagdadzie będzie działał przeciwko interesom Iranu. Z drugiej strony, niebezpieczna sytuacja, która powstała na granicy Izraela z Gazą (za którą w całości odpowiadają izraelscy twardogłowi) i wynikający z niej chaos w polityce wewnętrznej Izraela, poważnie ograniczy energię i zasoby Benjamina Netanjahu do działania w charakterze dywersanta w Syrii. Moskwa ostatnio otwarcie odtrąciła Netanjahu, odmawiając mu złożenia wizyty w Rosji.

Podobnie, rozszerzające się pęknięcia w sojuszu między Stanami Zjednoczonymi a Arabią Saudyjską w wyniku morderstwa Dżamala Chaszukdżiego, niemal gwarantują całkowite wycofanie się Saudyjczyków z konfliktu syryjskiego. Zjednoczone Emiraty Arabskie już zaczęły naprawiać relacje z syryjskim rządem, co mogło nastąpić jedynie z saudyjską aprobatą.

Wystarczy powiedzieć, że tak zwana syryjska opozycja jest pozbawiona przywództwa. Ich niegdysiejsi patroni, czyli USA, Turcja, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, albo znaleźli się w ślepym zaułku, albo we własnym interesie postawili na nowe priorytety, akceptując porażkę w konflikcie syryjskim. Tymczasem powołanie norweskiego dyplomaty Geira Pedersona, jako nowego specjalnego wysłannika sekretarza generalnego ONZ dla Syrii, staje się pozytywnym czynnikiem. Rosja z zadowoleniem zauważyła, że “znamy go jako doświadczonego i bezstronnego dyplomatę”. Poprzednik Pedersona, Staffan de Mistura, był powszechnie uważany za pomagiera USA.

Bhadrakumar Melkulangara

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply