Według FSB, materiały wybuchowe, użyte do „ataku terrorystycznego na Most Krymski”, zostały dostarczone do Rosji z Odessy, przez Bułgarię, Gruzję i Rumunię, w ramach operacji kierowanej przez szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego. W sprawie zatrzymano już 8 osób, w tym obywateli Ukrainy i Armenii.

W środę rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa wydała komunikat na temat dotychczasowych wyników śledztwa, prowadzonego w związku z „atakiem terrorystycznym na Most Krymski”. FSB twierdzi, że wspólnie z rosyjskim Komitetem Śledczym ustalono, że za eksplozją na moście stoi szef ukraińskiego wywiadu wojskowego, Kiriłł Budanow.

Czytaj także: Putin uważa, że eksplozja na Moście Krymskim to atak terrorystyczny zaplanowany przez Ukraińców

Organizatorem ataku terrorystycznego na Most Krymski był Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, jego szef Kiriłł Budanow oraz pracownicy i agenci” – podano w komunikacie.

Przeczytaj: Podolak: Oskarżanie Ukrainy o terroryzm to cynizm

Według FSB, materiał wybuchowy został ukryty w rolkach polietylenowej folii budowlanej, na 22 paletach o łącznej wadzie ponad 22,7 tony. Miały one zostać na początku sierpnia br. wysłane z portu w Odessie do miasta Ruse w Bułgarii, nad Dunajem. Rosjanie podali też dane sześciu osób, które były później zaangażowane w transport tego ładunku z Bułgarii do portu Poti w Gruzji, a następnie do Armenii. Wśród nich jest trzech obywateli Ukrainy, dwóch Gruzinów i obywatel Armenii.

Między 29 września a 3 października br., ładunek przeszedł przez kontrolę celną w Erywaniu, przy czym stara dokumentacja miała zostać zastąpiona nową. Zgodnie z nowymi papierami, nadawcą była spółka zarejestrowana w Armenii, a odbiorcą firma z Moskwy. 4 października palety załadowano na ciężarówkę zarejestrowaną w Gruzji, przewożąc je przez granicę gruzińsko-rosyjską do bazy transportowej w obwodzie krasnodarskim. Tam 7 października ponownie zmieniono dokumentację: jako nadawcę wpisano firmę z Uljanowska, zaś odbiorcą miała być nieistniejąca w rzeczywistości firma na Krymie. Tego samego dnia, według FSB, palety załadowano na ciężarówkę 51-letniego obywatela Rosji, Mahira Jusubowa, który wyruszył w drogę, kierując się do Symferopola. Tuż po godzinie 6 rano czasu moskiewskiego w sobotę 8 października, kiedy Jusubow przejeżdżał przez Most Krymski, doszło do eksplozji.

Rosyjskie służby twierdzą, że ruch ładunku na całej trasie był monitorowany przez funkcjonariusza ukraińskiego wywiadu wojskowego, który przedstawiał się jako „Iwan Iwanowicz”. Miał on też zajmować się kontaktami z uczestnikami całej operacji.

FSB poinformowała, że jak dotąd zatrzymano osiem osób, „które uczestniczyły w przygotowaniu przestępstwa”. To pięciu obywateli Rosji, a także trzech obywateli Ukrainy i Armenii. Zaznaczono, że śledztwo jest kontynuowane, a wszystkie osoby odpowiedzialne za zorganizowanie „ataku” i ich współpracownicy, w tym obcokrajowcy, będą ścigani w związku z rosyjskim prawem.

Jak pisaliśmy, źródło ukraińskiej agencji informacyjnej Unian przekazało, że wysadzenie Mostu Krymskiego było operacją specjalną Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) .Jednocześnie, służba prasowa SBU oficjalnie nie skomentowała tego incydentu.

Zupełnie inną perspektywę przedstawił jednak doradca prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak. Według niego, za wybuchem stoją rosyjskie służby, powiązane z resortem obrony i najwyższym dowództwem. Eksplozja na moście miałaby w tym ujęciu być ich rozgrywką przeciwko Federalnej Służbie Bezpieczeństwa.

Jak informowaliśmy, w sobotę 8 października br. na Moście Krymskim nad Cieśniną Kerczeńską w wyniku eksplozji i pożaru zawaliły się dwa przęsła drogowe mostu. Zapalił się też skład kolejowy z cysternami. Ruch na moście został czasowo wstrzymany. Według źródeł ze strony rosyjskiej, do zdarzenia doszło około godziny 6:00 czasu lokalnego. Na jednym z odcinków mostu doszło do wybuchu. Rosjanie początkowo oficjalnie podali, że zapaliła się cysterna wioząca paliwo. Według Kolei Krymskim, podczas przejeżdżania przez most zapalił się tylny wagon-cysterna, a lokomotywa wraz z kilkoma wagonami za nią zostały zabrane na stację kolejową Kercz. Nagrania i zdjęcia wskazywały jednak, że sytuacja jest poważniejsza; rosyjscy miliblogerzy stwierdzili, że najpewniej doszło do wybuchu improwizowanego ładunku wybuchowego, ukrytego w jednym z przejeżdżających pojazdów, a tym samym do „aktu terrorystycznego”.

Później rosyjski Narodowy Komitet Antyterrorystyczny podał, że na moście doszło do wybuchu samochodu ciężarowego, w wyniku czego zapaliło się siedem cystern kolejowych. Dodano też, że dwa przęsła drogowe mostu częściowo się zawaliły. Rosjanie potwierdzili, że w zdarzeniu zginęły trzy osoby. Zdaniem części rosyjskich komentatorów, był to atak terrorystyczny przeprowadzony przez stronę ukraińską.

Tass / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply