Minister finansów Francji Bruno Le Maire uważa, że Europa, a ściślej Unia Europejska, może podjąć takie działania, jak np. grupowe zakupy czy rozbudowa gazoportów, żeby uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji.

We wtorek minister finansów Francji, Bruno Le Maire, zwrócił uwagę na zróżnicowany stopień uzależnienia europejskich państw od rosyjskiego gazu. Według niego, „Francja jest od niego zależna w 20 proc.”, podczas gdy Niemcy w 55 procentach. Zaznaczył, że są kraje całkowicie uzależnione od gazu z Rosji. Jako przykład wskazał Finlandię, „do której 100 proc. gazu płynie z Rosji”.

Le Maire uważa, że „potrzeba wspólnych europejskich rozwiązań”, ażeby kraje Europy uniezależniły się od rosyjskiego gazu. Zaznaczył, że już latem powinno się „zwiększyć magazynowanie gazu na poziomie 90 proc. możliwości, by stawić czoła zimie 2022/23”, korzystając ze źródeł spoza Rosji.

 

Szef francuskiego resortu finansów wskazał też na inne koncepcje, dotyczące uniezależnienia się od dostaw gazu z Rosji. Wymienił m.in. zorganizowane, grupowe zakupy gazu, które pozwoliłoby na obniżenie stawek, a także dywersyfikację źródeł zaopatrzenia. Zaproponował także rozbudowę terminalów LNG, czyli tzw. gazoportów, w Europie.

Jak pisaliśmy, prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden ogłosił we wtorek zakaz importu rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego do USA. Decyzja ta ma na celu uderzenie w rosyjską ekonomię uzależnioną od wpływów z eksportu węglowodorów. Embargo nałożono w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę. Biden przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż niektóre państwa europejskie nie będą w stanie dołączyć do embarga. Jak zauważa agencja AP, USA importują z Rosji stosunkowo niewielką ilość paliw, w przeciwieństwie do Europy.

Na krótko przed wystąpieniem Bidena Wielka Brytania ogłosiła, że do końca 2022 roku zrezygnuje z importu rosyjskiej ropy i gazu. W poniedziałek kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział, że jego kraj, który jest największym konsumentem rosyjskiej energii w Europie, nie planuje przyłączenia się do żadnego embarga. Z kolei wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans powiedział we wtorek, że Unia Europejska zamierza do końca tego roku zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz ziemny z Rosji o dwie trzecie.

Bułgarski premier Kirił Petkow zapowiedział natomiast, że Bułgaria nie poprze unijnych sankcji dotyczących importu gazu i ropy z Rosji. Tłumaczył, że jego kraj jest zbyt uzależniony od rosyjskich surowców, zaś wstrzymanie dostaw ropy z Rosji oznaczałyby dla Bułgarii poważne problemy.

Czytaj także: Shell rozpoczyna wycofywanie się z Rosji. Koniec z zakupami rosyjskiej ropy

PAP / wnp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply