Spółce Enea zabraknie do końca roku ponad 1 mln ton węgla – poinformował w sobotę zarząd firmy. W celu uzupełnienia zapasów, Enea będzie musiała kupić węgiel po zawyżonych cenach.

Zarząd spółki Enea poinformował w sobotę o otrzymaniu od spółki Lubelski Węgiel “Bogdanka” S.A. pism, w których LWB wskazała na zaistnienie okoliczności uniemożliwiających wykonanie umów ze spółkami wytwórczymi z Grupy Kapitałowej ENEA  na dostawy węgla kamiennego.

Zgodnie z przekazaną informacją LWB szacuje, że niewykonanie umów zawartych ze spółkami ENEA Wytwarzanie, ENEA Elektrownia Połaniec oraz ENEA Ciepło w scenariuszu pesymistycznym dotyczy braku możliwości dostarczenia wolumenu ok. 1,441 mln ton węgla do końca 2022 roku. Pisma nie odnoszą się do estymacji dostaw roku 2023 i lat kolejnych.

Zobacz też: Polska wysłała 220 tys. ton węgla na Ukrainę, Ukraina sprzeda Polsce 100 tys. ton

ENEA Trading oszacowała, że wolumen węgla kamiennego wymagany do zakupu przez spółki wytwórcze GK ENEA, od innych dostawców niż LWB, w celu utrzymania wymaganego systemowo poziomu zapasów paliwa oraz wywiązania się z zawartych kontraktów na sprzedaż energii elektrycznej na rok 2022 wynosi ok. 0,965 mln ton. W związku z powyższym, trwa proces przeglądu otrzymywanych ofert oraz kontraktacji dostaw węgla od dostawców alternatywnych.

Emitent wskazuje, iż z uwagi na obecną sytuację geopolityczną zakupy paliwa węglowego skutkować będą koniecznością poniesienia dodatkowych, istotnych kosztów. Szczegółowe analizy w zakresie oszacowania koniecznych do poniesienia dodatkowych kosztów oraz wysokości rezerw z tego tytułu pozostają w toku.

Rzeczpospolita informuje, że spółka będzie musiała zakupić surowiec z importu po cenach 5-6 razy wyższych od cen w kraju.

Zobacz też: Minister Moskwa: nie obiecywaliśmy, że polskiego węgla w dobrej cenie wystarczy dla wszystkich

Przypomnijmy, że Bogusław Ziętek, szef związku Sierpień’80 jest przekonany, że Polsce tej zimy zabraknie i węgla, i gazu. Sprowadzany do kraju węgiel nazwał “błotem”, a kupienie go “frajerstwem”.

“Jak polski rząd ogłosił, że będzie kupował dziesiątki milionów ton węgla w różnych miejscach, to cwaniacy w różnych częściach świata uznali, że można mu wcisnąć wszystko — łącznie z błotem, łącznie ze złomem, który tam się znajduje. Jesteśmy frajerami, którzy wydali 20 mld zł na sprowadzenie do Polski 17 mln ton błota, którego nikt w Polsce nie potrzebuje” – powiedział związkowiec na antenie regionalnego Radia Piekary.

Według Ziętka sprowadzany do Polski węgiel z Indonezji czy Kolumbii jest “błotem, które nie jest w stanie zaopatrzyć polskich rodzin — bo ono się nie nadaje do palenia w zwykłych piecach, mało się też nadaje do palenia w blokach energetycznych; a zwłaszcza nie nadaje się ze względu na swoją cenę”. Sprowadzany węgiel kosztuje w portach ok. 2,1 tys. zł za tonę, podczas gdy dotąd rodzime górnictwo dostarczało węgiel krajowej energetyce za ok. 250-280 zł za tonę.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply