Michał Dworczyk za pośrednictwem mediów społecznościowych ocenił działania MON w kontekście zakupów dronów dla Wojska Polskiego. Napisał między innymi, że resort w trzy lata kupił mniej niż 1,5 tysiąca dronów. W tym czasie Ukraina wykorzystała ponad 2,2 miliona bezzałogowców.
Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej, podkreślił niedawno znaczenie rozwoju sił bezzałogowych w polskich siłach zbrojnych, mówiąc: „Rozwój wojsk dronowych to kluczowy element modernizacji WP”. Do słów polityka odniósł się były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk, który przedstawił krytyczną ocenę stanu przygotowań i porównał je z doświadczeniami Ukrainy.
Według danych przytoczonych przez Dworczyka, Ministerstwo Obrony Narodowej w ciągu ostatnich trzech lat zakupiło mniej niż 1,5 tys. dronów. Tymczasem, jak wskazuje, tylko w 2023 roku Ukraińska 1. Prezydencka Brygada Gwardii wykorzystała ponad 30 tysięcy takich urządzeń, a na całym terytorium Ukrainy użyto w tym czasie ponad 2,2 miliona dronów. „Powiedzieć, że u nas jest źle – to nic nie powiedzieć” – skomentował Dworczyk.
Analizując ukraińskie doświadczenia, Dworczyk wskazał, że obecnie drony na Ukrainie są powszechnie wykorzystywane – jako amunicja krążąca, narzędzia rozpoznawcze, środki transportu oraz systemy kierowane światłowodowo i radiowo. W ciągu trzech lat wojny Kijów rozwinął badania i produkcję dronów w skali bezprecedensowej. Proces ten miał być efektem konieczności wynikającej z ograniczonej dostępności konwencjonalnej amunicji i wysokich kosztów uzbrojenia.
Za kluczowy czynnik ukraińskiego sukcesu Dworczyk uznał wykorzystanie potencjału młodych inżynierów, którzy otrzymali wsparcie w zakresie zamówień dla startupów, szybkich testów oraz akceptacji większego ryzyka operacyjnego. Dodał, że na Ukrainie od zgłoszenia nowego typu drona do jego certyfikacji mija maksymalnie osiem tygodni.
Odnosząc się do sytuacji w Polsce, Dworczyk wskazał, że krajowe procedury są znacznie bardziej rozciągnięte. Jako przykład podał, że od rozpoczęcia prac nad projektem „Fenix” do podpisania kontraktu na Tarantule minęło dziewięć lat. W jego ocenie polska administracja i wojsko koncentrują się na formalnej poprawności procesu zamiast na szybkim efekcie operacyjnym.
Dworczyk zwrócił również uwagę na sposób zakupów bezzałogowców na Ukrainie, gdzie sprzęt nabywają nie tylko ministerstwa, ale także brygady, co umożliwia szybsze dostosowywanie produkcji do realiów pola walki. Obecnie w Ukrainie działa ponad 150 firm produkujących drony, a zgodnie z zapowiedziami ministra obrony Ukrainy Rustema Umierowa, w 2024 roku produkcja może osiągnąć 4,5 miliona egzemplarzy.
W opinii Michała Dworczyka, Polska powinna uprościć przepisy dotyczące produkcji, certyfikacji i zakupu uzbrojenia, a także uruchomić programy wspierające startupy w sektorze dronowym. „Drony, nie tylko te operujące w domenie powietrznej, to najbardziej namacalny, ale nie jedyny przykład tego, jak szybko zmienia się współczesne pole walki” – podkreślił. Wezwał również do dynamicznego rozwoju krajowego zaplecza przemysłowego i technologicznego na potrzeby obronności.
Czytaj: Dworczyk przyznaje: Polska nie wykorzystała szansy na pozyskanie ukraińskich technologii rakietowych
Czytaj także: Dworczyk: produkty polskiej zbrojeniówki nie kwalifikują się do unijnego programu obronnego
X/Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!