Prezydent Andrzej Duda obawia się, że zakończenie wojny na Ukrainie może doprowadzić do eksplozji międzynarodowej przestępczości zorganizowanej.
W wywiadzie dla Financial Times Andrzej Duda powiedział, że obawia się, że po zakończeniu działań wojennych przestępczość rozprzestrzeni się przez granicę z Ukrainy do Polski, dotykając również Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Porównał sytuację do Rosji na początku lat 90., kiedy bandytyzm i przemoc z użyciem broni palnej wśród weteranów trwającej dekadę radzieckiej okupacji Afganistanu dramatycznie wzrosły.
Dodał, że Kijów będzie potrzebował „ogromnego wsparcia”, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo.
“Wyobraźmy sobie sytuację, w której tysiące ludzi, którzy przybyli z linii frontu, wracają do domów. Ci ludzie, którzy są w stanie wojny z Rosją, wielu z nich będzie miało problemy psychiczne… Wrócą do swoich wiosek, swoich miast, gdzie czekają na nich zniszczone domy, zniszczone fabryki, brak pracy i perspektyw” – mówił Duda.
Przypomnijmy, że już teraz gazeta Rzeczpospolita alarmuje, że w ostatnich miesiącach polskie służby odnotowały wzrost aktywności gangów pochodzących ze Wschodu. Jak informuje „Rzeczpospolita”, grupy te działają w sposób bezwzględny, dokonując brutalnych rabunków w biały dzień, często w miejscach publicznych. Napady mają miejsce na ruchliwych ulicach i w centrach dużych miast, a ich ofiarami stają się osoby podejmujące większe sumy pieniędzy z banków, właściciele kantorów oraz osoby posiadające cenne przedmioty.
Prezydent Polski uważa, że Polska powinna uczestniczyć w przyszłych negocjacjach dotyczących wojny na Ukrainie. Według Andrzeja Dudy, jeśli administracja Trumpa zaprosi do stołu negocjacyjnego państwa inne niż Ukraina i Rosja, „leżałoby w interesie Ukrainy, aby Polska tam była”.
„Jeśli spojrzymy na odradzający się rosyjski imperializm, to w tym konkretnym przypadku interesy Polski i Ukrainy są zbieżne” – powiedział.
Jednocześnie Duda był sceptyczny co do możliwości wysłania polskich wojsk na Ukrainę.
„Będziemy pomagać Ukrainie w przyszłości, ponieważ jest to konieczne. Nie musimy tam wysyłać naszych wojsk” – powiedział polski prezydent.
Kresy.pl/FT
Duduś dopiero teraz zauważa, że trzyma rękę w nocniku.
Duda obawia się swoich braci banderowców?