Koncepcja wspólnych zakupów gazu w UE napotyka na opory kolejnych państw. Pomysłu, który forsuje premier Donald Tusk nie będą popierać Czesi. Do wspólnych zakupów gazowych sceptycznie podchodzą także Niemcy.

Premier Donald Tusk rozmawiał wczoraj w Brukseli o koncepcji unii energetycznej, m.in. z Hermanem Van Rompuyem, szefem Rady Europejskiej oraz José Manuelem Barroso szefem KE. Powiedział, że unia energetyczna i kryzys energetyczny to jest test, czym naprawdę jest dzisiaj UE. Stwierdził też, że kryzys to najlepszy moment na mocne i twarde wnioski, tak jak było to w przypadku zrodzenia się koncepcji unii bankowej. Premier Donald Tusk przyznał też, że koncepcja wspólnych zakupów gazu w UE budzi najwięcej emocji, a pozostałe punkty polskiej propozycji są właściwie zaakceptowane.

Poseł Krzysztof Szczerski, były wiceminister spraw zagranicznych zauważył jednak, że propozycje premiera Tuska dotyczące unii energetycznej są tożsame z wieloletnimi założeniami KE. Nowym elementem jest inicjatywa wspólnych zakupów gazowych, do których sceptycznie podchodzą m.in. Niemcy.

Komisja wraz z Radą Europejską miała przygotować pakiet propozycji. Jeśli Donald Tusk mówi o tym, że pozostałe punkty są do przyjęcia, to tak naprawdę mówi o tym, że on także przyjął to, co Unia Europejska. (…) Donald Tusk chciał do tego wszystkiego dołożyć jeszcze inicjatywę wspólnych zakupów, ale temu przeciwstawiają się państwa, które mają dobre kontakty i kontrakty z Rosją jako dostawcą, przede wszystkim Niemcy. Rozumiem, że Donald Tusk liczył na to, że jego rzekomo silna pozycja w Europie ułatwi mu tą propozycję. Okazuje się to jednak mrzonką– stwierdził poseł Krzysztof Szczerski.

Poseł dodał, że podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski powinny być własne zasoby energetyczne. Jednak przez błędną politykę rządu PO-PSL systematycznie są one marnotrawione.

RIRM

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply