Co z poradnią medyczną dla Polaków we Lwowie?

Stowarzyszenie Lekarzy Polskich we Lwowie, które działa od 1991 roku, dotychczas nie posiada własnego lokum, w którym mieściłaby się poradnia medyczna, działająca na warunkach społecznych. Lekarze chcą się udzielać w niesieniu bezinteresownej posługi naszym chorym rodakom.

Obecnie rolę takiej poradni pełni sala spotkań w siedzibie Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej, przy Rynku pod numerem 17. Czy ośrodek zdrowia, w którym można byłoby otrzymać fachową pomoc medyczną jest potrzebny naszym rodakom we Lwowie? Czy jest szansa na jego powstanie?

31 lipca 2001 r. w “Gazecie Lwowskiej” ukazał się wywiad Konstantego Czawagi z prezes Stowarzyszenia Lekarzy Polskich we Lwowie, panią docent dr nauk medycznych Ewelina Hrycaj-Małanicz. “Stowarzyszenie zostało założenie w 1991 roku, przy Towarzystwie Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej przez grupę lekarzy, którzy odczuli potrzebę zintegrowania swoich umysłów i serc dla zachowania tożsamości narodowej i służenia pomocą swoim rodakom. Pierwsze zebranie Stowarzyszenia odbyło się 13 maja 1991 roku. Było na nim obecnych 11 lekarzy, którzy wybrali pierwszy zarząd i zatwierdzili główne cele i postulaty organizacji. Pierwszym prezesem Stowarzyszenia został doktor Adam Kokodyński, który pełnił tę funkcję przez cztery lata. Od października 1994 roku prezesem Stowarzyszenia Lekarzy Polskich we Lwowie jest docent doktor nauk medycznych Ewelina Hrycaj-Małanicz” – pisała “Gazeta Lwowska”.

Pani prezes opowiedziała Konstantemu Czawadze o celu i działalności tej organizacji: “Nasze Stowarzyszenie założyliśmy w celu integracji lekarzy-Polaków, zamieszkałych we Lwowie i w obwodzie lwowskim, a także w celu nawiązania kontaktów koleżeńskich i naukowo-zawodowych z Polskim Towarzystwem Lekarskim i innymi organizacjami medycznymi w Polsce i poza jej granicami. Jest to medyczna organizacja społeczna, charytatywna i apolityczna. Obecnie (2001 r.) Stowarzyszenie liczy 50 lekarzy. Wszyscy lekarze Stowarzyszenia zostali wykształceni w dawnym ZSRR, większość ukończyła, w różnych latach nasz wspaniały Lwowski Instytut Medyczny. Posiadamy różne specjalizacje, niektórzy lekarze pracują w administracji szpitali. W swojej działalności wiele uwagi poświęcamy poznawaniu i rozpowszechnianiu sławnej historii naszych przodków – wybitnych lwowskich lekarzy i uczonych-medyków. Wśród społeczeństwa prowadzimy szeroką działalność sanitarno-oświatową. Są to wykłady dla młodzieży szkól polskich we Lwowie, słuchaczy polskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej. Jednak głównym zadaniem Stowarzyszenia Lekarzy Polskich we Lwowie jest otaczanie bezpłatną opieką medyczną Rodaków. Większość z nich – to ludzie starsi, samotni, chorzy i ubodzy. Od 1993 roku regularnie wydajemy chorym bezpłatnie leki i środki opatrunkowe, tak bardzo im potrzebne, pochodzące przeważnie z polskich darów.

Niestety, Stowarzyszenie Lekarzy Polskich we Lwowie dotychczas nie posiada własnego lokalu i nie może go zdobyć ze względu na brak jakichkolwiek funduszy. Swoją działalność prowadzimy w siedzibie TKPZL, która jest niewystarczająca nawet dla jego potrzeb. Naturalnie, bardzo to utrudnia i ogranicza możliwość okazywania charytatywnej pomocy medycznej społeczności polskiej. Zwracaliśmy się niejednokrotnie z apelami o pomoc finansową do różnych instytucji i środowisk, ale na razie, niestety, bez rezultatu”.

Konsul Ryszard Klemm, kierownik Wydziału Polonijnego w Konsulacie Generalnym RP we Lwowie w wywiadzie dla “Gazety Lwowskiej” (27.03.2005 r.) powiedział: “Bardzo ważną inicjatywą, podjętą we współdziałaniu z Towarzystwem Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej (TKPZL), jest otwarcie poradni medycznej, w której lekarze pochodzenia polskiego będą się spotykali z pacjentami, udzielali porad. TKPZL zadeklarowało lokal, przy naszej współpracy staramy się teraz o pieniądze na jego remont i wyposażenie. Moim zdaniem, jest to bardzo ważna sprawa”.

Luty, 2010

Jak wygląda obecnie sprawa poradni, która miałaby udzielać pomocy Polakom, zamieszkałym we Lwowie? Czy taki ośrodek jest obecnie potrzebny? Gdzie powinien powstać? W tej sprawie został przeprowadzony sondaż w środowisku polskim we Lwowie przez dziennikarzy “Kuriera Galicyjskiego”.

Co o tym myśli prezes Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie Emilia Chmielowa?

“Przez wiele lat toczy się dyskusja na temat konieczności centrum medycznego przy Towarzystwie Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej. Jeżeli jest taka możliwość, trzeba takie centrum medyczne, raczej centrum diagnostyczne otworzyć. Lekarzy – Polaków we Lwowie jest dostateczna liczba, każdy z nich poświęciłby godzinę, dwie godziny w tygodniu aby ofiarować swoją pomoc chorym rodakom. Obojętnie gdzie, pod jakim adresem, ale takie centrum powinno w końcu zaistnieć. Jeżeli chodzi o lokalizację – musiałoby to być na parterze. To, co miałoby powstać, musiałoby być czymś z prawdziwego zdarzenia, żeby nie pokazywano palcami, że pracują tam osoby niekompetentne. Wiem, że bardzo dużo osób czeka na taki ośrodek medyczny”.

Emerytowany inżynier, stały czytelnik “Kuriera Galicyjskiego” Stanisław Maldziński powiedział: “Potrzebujemy poradni medycznej, aby się można było konsultować do jakiego lekarza pójść, aby spotkać się z lekarzem pierwszego kontaktu. Pani Ewelina Hrycaj-Małanicz posiada tytuł docenta, jest specjalistą od chorób sercowych. Może odczytać elektrokardiogram, może udzielić konsultacji, przeczytać receptę. Pani doktor wydaje bezpłatnie lekarstwa. Leki te są dostarczane z Polski, również konsulat RP we Lwowie wydziela fundusze na zakup lekarstw. Obecnie, w każdy wtorek pani Ewelina przyjmuje pacjentów w sali zebrań, w siedzibie TKPZL, przy Rynku 17. Nie jest to odpowiednie miejsce na gabinet lekarski. Jest tam bardzo zimno, po za tym, lekarz może przyjmować chorych dopiero po godz. 17. Dyżurujący przedstawiciele zarządu Towarzystwa o tej porze już przygotowują się do wyjścia. Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie przekazała nam aparaturę medyczną, z której nie możemy korzystać. Gdyby było odpowiednie pomieszczenie, można byłoby poszerzyć zakres działania poradnictwa medycznego. Na przykład: zrobić elektrokardiogram, badania poziomu cukru we krwi. Gdyby były odpowiednie warunki, także inni lekarze, którzy należą do Stowarzyszenia Lekarzy Polskich mogliby pełnić dyżury i przyjmować chorych. Mogłoby się to odbywać w pomieszczeniu przy ul. Dekarta (Descartesa) 24. Jest to mieszkanie, które pani Halina Baran, wyjeżdżając do Polski, przekazała dla potrzeb TKPZL. Został sporządzony akt notarialny na nazwisko Emila Legowicza. Jest to pokój z kuchnią. Remont pomieszczenia pomógł zrobić konsulat, Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie wydzieliła pieniądze na zakup mebli. Niestety, zarząd TKPZL nie udostępnia lekarzom tego pomieszczenia”.

Stanisław Durys – kierownik młodzieżowo-dziecięcego zespołu tanecznego “Lwowiacy”: “Jeżeli chodzi o pomieszczenie przy ul. Dekarta, tą sprawą powinny się zająć podmioty z Polski, które sfinansowały remont tego lokum, czyli Senat. Trzeba aby dokonano odpowiedniej kontroli. Centrum medyczne mogłoby powstać również przy jakiejś przychodni lub szpitalu”.

Leon Tychowski: “Od dłuższego czasu niedomagam z powodu choroby wieńcowej. Fachowej opieki udziela mi pani dr Ewelina Małanicz. Niestety warunki, w których przyjmowani są chorzy są znikome. Można jedynie pomierzyć ciśnienie tętnicze, otrzymać jakieś lekarstwa. Dobrze by było, gdyby było jakieś pomieszczenie, w którym można by postawić kuszetkę i skorzystać z pomocy innych specjalistów”.

“Jestem osobą chorą onkologicznie. Powinnam od czasu do czasu korzystać ze specjalistycznej porady medycznej. Jest nam, Polakom we Lwowie bardzo potrzebna poradnia, w której udzielano by pomocy na zasadach społecznych. Dobrze byłoby ją zorganizować przy szpitalu lub przychodni, aby była możliwość wykonania innych dodatkowych badań, zrobienia na przykład, prześwietlenia” – powiedziała pani Stefania Łabaziewicz.

Pani Janina Zamojska: “Zachwycona jestem pomysłem ażeby stworzyć izbę lekarską, znaleźć miejsce na pomieszczenia, w którym ludzie mogliby o wyznaczonych dniach i godzinach szukać porady. To jest jedna strona medalu. A druga – ażeby lekarze, zrzeszeni w tej grupie, mogli chodzić również do domów, w których mieszkają chorzy. To jest bardzo ważne! Bo mamy bardzo dużo chorych, którzy nie dotrą na własnych nogach do tej poradni lekarskiej, która miałaby powstać”.

Emerytowany lekarz Maria Grzegocka uważa, iż poradnia, w której można byłoby otrzymać fachową pomoc medyczną jest we Lwowie bardzo potrzebna: “Jest dużo osób chorych, ich warunki materialne są bardzo ciężkie, a lekarstwa są bardzo drogie”.

“Pomoc medyczna jest nam bardzo potrzebna, ludzie naprawdę jej potrzebują” – mówi pielęgniarka Aniela Sidorska.

Pani Zofia Kosydor: “Społeczna poradnia medyczna jest konieczna, podpisuje się pod tym oboma rękoma. Jestem za tym, aby porady medyczne udzielał nie tylko jeden lekarz, jak to jest obecnie. Chciałabym zaproponować, aby taki gabinet lekarski mieścił się przy jakimś szpitalu lub przychodni. Lekarz, który obecnie przyjmuje przy TKPZL nie wypisuje recept, więc znów muszę iść do lekarza, przyjmującego w przychodni i zaczynać wszystko od początku. Dziękujemy naszym darczyńcom w Polsce za lekarstwa, które nam przysyłają, które możemy otrzymać tutaj bezpłatnie”.

Reasumując niejako wypowiedzi naszych rodaków, zamieszkałych we Lwowie, rozmawiamy z panią prezes Stowarzyszenia Lekarzy Polskich we Lwowie, docent doktor nauk medycznych Lwowskiego Uniwersytetu Medycznego, lekarzem pierwszej kategorii – Eweliną Hrycaj-Małanicz:

“Stowarzyszenie Lekarzy Polskich we Lwowie jest członkiem Światowej Federacji Polonijnych Organizacji Medycznych. Stowarzyszenie działa intensywnie i systematycznie, według przyjętego statutu. Jednym z głównych naszych zadań jest niesienie charytatywnej pomocy medycznej ludności polskiej, zamieszkałej w obwodzie lwowskim, a przede wszystkich w mieście Lwowie. Pomocy tej nie odmawiamy nikomu, kto się do nas zwraca. W tym kierunku działamy już 19 lat. W następnym roku będziemy obchodzili 20-lecie istnienia naszej organizacji.

Niestety, z niesieniem tej pomocy stale mamy bardzo wielkie kłopoty. Nie posiadamy żadnego pomieszczenia, w którym moglibyśmy prowadzić tę działalność. A moglibyśmy rzeczywiście ją rozwijać bardzo szeroko, gdyż w naszym Stowarzyszeniu zrzeszamy ponad 50 lekarzy o różnych specjalizacjach. Są to osoby, które chciałyby się udzielać w niesieniu bezinteresownej posługi naszym chorym.

Obecnie, co wtorku, w pomieszczeniu (TKPZL), w jedynej sali, która służy do różnorodnych spotkań, odbywają się również spotkania z naszymi chorymi. Pomieszczenie jest słabo ogrzewane, ludzie nie mogą się nawet rozebrać. Tam prowadzimy rozmowy z pacjentami, jeżeli posiadamy lekarstwa, które otrzymujemy od naszych darczyńców, leki, które są uznawane na Ukrainie, wydajemy tym ludziom.

Naszymi pacjentami są przeważnie osoby starsze, emeryci, którzy są ludźmi ubogimi. Leki są bardzo drogie, nieraz cena lekarstwa równa się wysokości emerytury. Więc, nasza pomoc, którą okazujemy i w jeszcze większym zakresie moglibyśmy okazywać jest tym osobom niezbędna. O tym świadczy fakt, że każdego wtorku zwraca się do nas od 12 do 15 osób. Przyszłoby zapewne, jeszcze więcej osób, ale mamy ograniczone godziny przyjęć. Nie mamy możliwości przyjmowania naszych pacjentów w każdy wtorek, gdyż w tej sali odbywają się także inne imprezy. Są dni świąteczne i siedziba TKPZL jest zamknięta. Nie posiadamy odpowiednich warunków do przyjmowania chorych. Bardzo jest nam potrzebne pomieszczenie, jakieś lokum, w którym moglibyśmy udzielać pomocy medycznej. Chciałabym podkreślić, że nie chcemy i nie możemy zastąpić przychodni medycznej, a tym bardziej szpitala. Miałaby to być jedynie poradnia medyczna. Często się zdarza, że osoba, która była u lekarza w przychodni, nie zrozumiała poleceń lekarza, albo lekarz nic konkretnego jej nie powiedział, wówczas taka osoba przychodzi do nas, aby się poradzić.

Mając odpowiedni lokal, w którym spotykalibyśmy się z pacjentami, moglibyśmy nie tylko udzielać porad medycznych, nie tylko moglibyśmy badać osoby chore, nie tylko moglibyśmy bezpłatnie wydawać im leki, posiadamy również specjalistyczne urządzenia do robienia badań. Dysponujemy bardzo dobrym elektrokardiogramem, moglibyśmy robić badania poziomu glukozy we krwi i robić jeszcze wiele innych rzeczy. Jeszcze raz powtarzam, nie posiadamy pomieszczenia, w którym moglibyśmy to robić.

Przez wiele lat intensywnie starałam się o zdobycie jakiegoś lokalu. Zwracałam się do wszystkich możliwych instancji, do wszystkich konsuli generalnych RP, którzy pracowali we Lwowie. Niejednokrotnie była u nas telewizja z Rzeszowa, dziennikarze rozmawiali, zarówno z naszymi lekarzami, jak i z pacjentami. Zwracaliśmy się do Stowarzyszenia “Wspólnota Polska”, do Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Niby wszyscy chcieli nam pomóc, ale dotychczas nic się nie zmieniło.

Przed kilkoma laty dowiedzieliśmy się, że TKPZL posiada lokal przy ul. Dekarta. Jest to jednopokojowe mieszkanie, posiada dwa pomieszczenia – pokój i kuchnię. Jest ulokowane na parterze. Ponieważ nie posiadamy żadnych lepszych propozycji, to lokum mogłoby pełnić funkcję poradni. Mieszkanie to ofiarowała TKPZL lwowianka pani Halina Baran, która wyjechała do Polski. Matka jej była przez kilka lat naszą pacjentką.

Chęć pomocy naszemu Stowarzyszeniu zadeklarowała Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie poprzez sfinansowania remontu mieszkania przy ul. Dekarta. Remont został zrobiony. Chyba od dziesięciu lat to mieszkanie jest własnością TKPZL, ale nie służy interesom członków Towarzystwa Kultury Polskiej.

My, lekarze, mamy bardzo ograniczone możliwości spotykania się zarówno z pacjentami, jak i spotykania się ze sobą. Nie możemy się spotkać zarówno w celu wymiany doświadczeń, jak i towarzysko. Dowodem tego, jak małe mamy możliwości okazywania bezinteresownej pomocy naszej ludności, może posłużyć sytuacja, która miała miejsce podczas epidemii grypy na Ukrainie. Był to czas, kiedy każdy lekarz powinien był nieść pomoc innym, w miarę własnych możliwości. Siedziba TKPZL przez cały czas epidemii była zamknięta i myśmy nie mieli możliwości jakiegokolwiek kontaktu z pacjentami. Mało tego, Polska ofiarowała dla nas zarówno środki farmaceutyczne, jak i środki czystości dla Polaków. Niestety, Stowarzyszenie

Lekarzy Polskich we Lwowie nie otrzymało ani jednego opakowania aspiryny, czy rutinoscorbinu, ani jakiegokolwiek innego środka, nie dotarła do nas ani jedna maska. Wiemy, że środki te były rozdawane przez inne organizacje. Jako lekarz, uważam, że lekarstwa nie mogą rozdawać inni ludzie, lecz tylko powołani do tego specjaliści.

Boli nas to, że tak wygląda sytuacja z lokalem we Lwowie. Boli nas to, że inne organizacje polskie, nie tylko, że nie pomagają nam, ale na odwrót – przeszkadzają w realizacji naszego celu. Boli nas to, że nie możemy dbać należycie o nasze starsze pokolenie, o ludzi, którzy pozostali na tych ziemiach, którzy przyczyniają się do krzewienia kultury polskiej. Nie możemy naśladować innych mniejszości narodowych w niesieniu pomocy charytatywnej dla swoich emerytów. Jak, na przykład, robią to stowarzyszenia żydowskie, gdzie każdy człowiek jest objęty troską, opieką i pomocą lekarską, gdzie każdy pacjent może otrzymać potrzebne mu leki. Niestety, nie mamy w tym sprzymierzeńców, którzy by nam pomogli działać w ten sposób.

Ponad 70 osób wypowiedziało się za powstaniem społecznego, charytatywnego ośrodka medycznego we Lwowie, w którym mogliby się udzielać specjaliści ze Stowarzyszenia Lekarzy Polskich. Niestety, największym problemem jest brak odpowiedniego lokalu, który mógłby pełnić rolę poradni medycznej.

Zapytany przez dziennikarza KG, prezes TKPZL Emil Legowicz wstrzymał się od komentarza na temat poradni medycznej.

Rozmawiała i spisała Maria Basza

Kurier Galicyjski nr 5 (105) z 17-29 marca 2010 r.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply