Portal Bloomberg widzi w rosyjskim prezydenckie nowego rozdającego na Bliskim Wschodzie.

Amerykański portal zauważa, że wszystkie znaczące państwa na Bliskim Wschodzie liczą na to, że Władimir Putin, “nowy pan Bliskiego Wschodu”, zabezpieczy ich interesy i rozwiąże ich problemy. Dobitnym tego przykładem jest trwająca wizyta saudyjskiego króla w Moskwie.

“Do niedawna Waszyngton był jedynym celem podróży dla tych przywódców. W tej chwili amerykańska potęga w regionie znajduje się w wyraźnym odwrocie, czego dowodem jest sukces rosyjskiej interwencji wojskowej w Syrii, która wzmocniła prezydenta Baszszara al-Asada po latach nalegania ze strony USA, aby Asad odszedł” – informuje portal.

Autorzy artykułu przypominają, że początkowo sojusznicy USA na Bliskim Wschodzie byli zwolennikami obalenia bądź odejścia Asada. Pomimo nalegań ze strony sprzymierzeńców w regionie, m.in Turcji, prezydent Barack Obama nie zdecydował się na siłowe obalenie syryjskiego przywódcy. Obecnie miejsce Waszyngtonu jako wiarygodnego partnera zajęła Moskwa. Na przykład Turcja nie tylko współpracuje ramię w ramię z Moskwą w Syrii, lecz również rozwija kooperację gospodarczo-militarna, czego przykładem jest niedawny zakup zaawansowanego rosyjskiego systemu rakietowego czwartej generacji S-400, co nie spodobało się wielu państwom członkowskim NATO.

Saudyjczycy, którzy początkowo wspierali islamistyczną opozycję w Syrii, obecnie starają się namówić rebeliantów do rozmów pokojowych. “Tak więc gdy celem przestała być zmiana reżimu w Damaszku, zmieniły się priorytety. Saudyjczycy i inne państwa Zatoki Perskiej nalegają na Rosję, aby zmniejszyła rolę Iranu w Syrii, gdzie Hezbollach i inne ugrupowania szyickie wspierane przez Teheran dostarczyły żołnierzy ofensywie Asada” – podaje Bloomberg.

Putin jednak nie zamierza zmieniać kursu wobec Iranu po to, aby zadowolić Rijad. Również premier Izraela Benjamin Netanjahu odkrył, że nie łatwo jest przekonać rosyjskiego prezydenta do zmiany stanowiska. Portal przypomina, że Netanjahu odwiedził Rosję cztery razy w przeciągu ostatnich osiemnastu miesięcy. Premier Izraela wyraził wobec Putina izraelskie w obliczu rosnącej obecności Iranu w Syrii. “Jak powiedziała osoba zaznajomiona ze sprawą, Rosja odrzuciła jednak żądanie [Netanjahu] o ustanowieniu strefy buforowej w Syrii, która zapewniłaby, że siły Hezbollahu i Iranu mogłyby operować nie mniej niż 60 km od izraelskiej granicy. Zamiast tego, Rosja zaproponowała 5-kilometrową strefę wykluczenia” – informuje Bloomberg.

Istnieje jednak niespisane porozumienie rosyjsko-izraelskie dotyczące możliwości atakowania pozycji Hezbollahu w Syrii przez siły izraelskie, zaznacza Bloomberg.

Wraz z Egiptem Rosja odgrywa rolę mediatora między zwalczającymi się frakcjami palestyńskimi z Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy. Niedawno Putin zaprosił do Rosji grupy libijskich wojowników po fiasku kolejnych rozmów pokojowych. Bloomberg przypomina również, że Rosja stała się wiodącym inwestorem w Kurdystanie i że nie potępiła niedawnego kurdyjskiego referendum niepodległościowego.

W opinii Paula Salema, wicedyrektora waszyngtońskiego Middle East Institute, pomimo ograniczeń natury gospodarczej, Putin w kilku aspektach ma przewagę nad amerykańskim prezydentem. “Nie ma Kongresu, z którym musiałby się liczyć i wyborów, które groziłyby utratą władzy. Putin jest aktywny od ponad dwóch dekad, a to długi czas w geopolityce” – uważa Salem. Jego “sprawne przywództwo” i “spójne przesłanie” oraz brak przeszkód w realizowaniu jego woli są dla Putina znaczącymi atutami.

W miarę jak tradycyjne sojusze Ameryki na Bliskim Wschodzie będą słabły, coraz częściej państwa regionu będą skłonne patrzeć w stronę Rosji – konkluduje portal.

Kresy.pl / Bloomberg

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply