Komitet strajkowy zakładów Biełaruskalij w Salihorsku poinformował, że jego działacz Dmitrij Kudelewicz został w czwartek 20 sierpnia zatrzymany przez białoruskie KGB, ale udało mu się uciec i prawdopodobnie przebywa teraz na Ukrainie.
Dmitrij Kudelewicz przekazał, że został zatrzymany przez funkcjonariuszy KGB i zabrany na posterunek. Tam poprosił o wyjście do toalety i przez otwarte okno udało mu się uciec – przekazał komitet strajkowy w kanale Telegram.
CZYTAJ TAKŻE: “Ojczyzna jest zagrożona”. Łukaszenko ponownie straszy polskimi flagami na Grodzieńszczyźnie
Według niepotwierdzonych informacji jest on teraz na Ukrainie – dodał komitet.
Wcześniej komitet strajkowy poinformował o utracie kontaktu z dwoma jego członkami – Dmitrijem Kudelewiczem i Maksymem Filanowiczem. Ten ostatni odezwał się w w czwartek po południu. „Wszystko z nim w porządku”, poinformowali strakujący.
W czwartek komitet strajkowy Belaruskali zapewnił, że wszystkie kopalnie działają, ale nie w całości, ponieważ część robotników strajkuje. Przedsiębiorstwo częściowo strajkuje – powiedział Gleb Sandras, sekretarz prasowy komitetu strajkowego w rozmowie z Interfax-Zapad. Jednocześnie dodał, że nie jest w stanie dokładnie określić liczby strajkujących.
CZYTAJ TAKŻE: Białoruska rewolucja
W czwartek rano na głównym placu miasta Soligorsk, gdzie znajdują się główne kopalnie, odbył się wiec robotniczy. Komitet strajkowy Belaruskali zdecydował się kontynuować strajk do czasu spełnienia żądań, z których pierwszym jest rezygnacja urzędującego prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Robotnicy domagają się także m.in. postawienia przed sądem tych, którzy przekroczyli swoje uprawnienia w trakcie i po kampanii wyborczej oraz nie wywiązali się w dobrej wierze ze swoich obowiązków zgodnie z ustawodawstwem białoruskim; a także uznania za nieważne wyborów prezydenckich i przeprowadzenia nowych z udziałem niezależnych obserwatorów.
Kresy.pl / interfax.ru
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!