Rosyjski biznesmen i działacz, który odegrał rolę w aneksji Krymu i wsparciu dla separatystów w Donbasie na wczesnym etapie konfliktu, twierdzi, że Kreml odrzuci propozycję rozejmową Donalda Trumpa w zapowiadanej formie.

Konstantin Małofiejew, rosyjski oligarcha i działacz prawosławno-konserwatywny, powiedział Financial Times, że prezydent Władimir Putin prawdopodobnie odrzuci plan rozejmowy, formułowany w kręgu prezydenta-elekta Donalda Trumpa i wyrażanego przez specjalnego wysłannika do spraw Rosji i Ukrainy, Keitha Kellogga. Małofiejew twierdzi, że Kreml oczekuje porozumienia politycznego w znacznie szerszym zakresie spraw niż tylko wojna na Ukrainie.

“Aby rozmowy były konstruktywne, musimy rozmawiać nie o przyszłości Ukrainy, ale o przyszłości Europy i świata” – powiedział dziennikarzowi “Financial Times” Małofiejew, który udzielił wywiadu Dubaju. Rosyjski biznesmen powiązany z kręgami politycznymi mówił jednak także o warunkach w odniesieniu do samej Ukrainy. Według niego Kreml zgodzi się na zawieszenie broni tylko wówczas, gdy Waszyngton wycofa swoją zgodę na użycie amerykańskich pocisków wydłużonego zasięgu do uderzeń na terytorium Rosji, dojdzie do oddania władzy przez Wołodymyra Zełenskiego, a następnie Trump zgodzi się spotkać z Putinem i „omówić wszystkie kwestie globalnego porządku na najwyższym szczeblu”.

Ta ostatnia wypowiedź sugeruje, że Rosja oczekuje uwzględnienia jej interesów i roszczeń nie tylko w przestrzeni Ukrainy. Oczekiwania te Małofiejew podparł ostrzeżeniem, iż „świat stoi na skraju wojny nuklearnej”. Stwierdził wprost, iż Rosja może użyć taktycznej broni jądrowej na Ukrainie. „Będzie strefa radioaktywna, do której nikt nigdy nie wejdzie za naszego życia – stwierdził rosyjski oligarcha – I wojna się skończy”.

Mówiąc o “kwestiach globalnego porządku” Małofiejew uściślił, iż Putin chce rozmawiać z Trumpem o rozwiązaniu konfliktów na Bliskim Wschodzie, o kwestiach relacji z Chinami, zaznaczając, że Moskwa oczekuje uznania Ukrainy za strefę jej żywotnych interesów. Jak zaznaczył – „Chcemy długoterminowego pokoju — jakiegoś ogólnego porozumienia w sprawie porządku globalnego”.

Jak ocenił Rosjanin – „Trump chce zapisać się w historii, wkrótce skończy 80 lat, jest dziadkiem. Putin też nie ma już 50 lat. To będzie spuścizna, którą oboje nam zostawią”.

Małofiejew objęty od dawna sankcjami USA i Unii Europejskie, stwierdził, że sankcje te nie osłabiły Rosji, lecz „uleczyły” gospodarkę Rosji, ożywiając jej przemysł zbrojeniowy, którego fabryki pracują całodobowo na trzy zmiany i dając impuls konsumencki na rynku. „Zewnętrzne zagrożenie jest niezbędne, abyśmy byli silniejsi. Im dłużej trwają konflikty i konfrontacje, tym silniejsze stają się reżimy, ponieważ łatwiej jest zmobilizować społeczeństwo do pełnego poparcia dla przywódców” – powiedział otwarcie oligarcha.

„Stara radziecka machina wojskowa znów działa, a [w całej Rosji] ludzie żyją o wiele lepiej niż przed wojną” — twierdził rozmówca “Financial Times”. Wywodził, iż „Ludzie pracujący w przemyśle zbrojeniowym, rolnictwie, na rynku konsumenckim, w terenie na lokalnych rynkach — to 90 procent populacji, a sankcje w ogóle ich nie dotyczą. Oni to uwielbiają”.

Konstantin Małofiejew jest jednym z pierwszych Rosjan, który został objęty sankcjami w związku z sytuacją na wschodzie Ukrainy. Organizował finansowanie rosyjskiej interwencji na Krymie, był też człowiekiem, który bezpośrednio finansował wkroczenie do Donbasu Igora Girkina “Striełkowa” i jego oddziału ochotników, którzy wiosną 2014 r. wsparcia rebelią w Donbasie. Girkin dowodził potem silami donbaskich separatystów.

Podczas wyścigu prezydenckiego Donald Trump wielokrotnie obiecywał zakończenie wojny na Ukrainie. Jeszcze w 2023 r. twierdził nawet, że jest w stanie doprowadzić do jej końca w ciągu jednego dnia.

ft.com/kresy.pl

 

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply