W Belgii trwa debata nad całkowitą depenalizacją aborcji, rozszerzeniem możliwości jej przeprowadzenia oraz wprowadzeniem kar dla każdego, kto „w jakikolwiek sposób” będzie próbował odwieść kobietę od zabicia swego nienarodzonego dziecka.

Wedle projektu ustawy debatowanej przez parlament aborcja miałaby być dostępna do 18 tygodnia ciąży (obecnie do 12), jednak kobiety, które nie będą przestrzegały tego prawa nie mają być w żaden sposób karane. Dodatkowo czas obowiązkowej refleksji ma zostać skrócony z sześciu dni do 48 godzin. Nowością jest propozycja wprowadzenia przestępstwa „utrudniania przeprowadzenia aborcji”.

CZYTAJ TAKŻE: Portugalski parlament przyjął legalizację eutanazji

Jako przykłady działań „utrudniających przeprowadzenie aborcji” ustawodawca podał: rozprowadzanie przy wejściu do klinik aborcyjnych ulotek zawierających przesadne informacje, nie odpowiadające rzeczywistości aborcji; wywieranie presji lub grożenie kobiecie, która chce aborcji; prowadzenie spisu klinik aborcyjnych; odmówienia przez lekarza, powołującego się na klauzulę sumienia, podania placówki, gdzie można przeprowadzić aborcję; odkładanie konsultacji do terminu, kiedy kobieta nie będzie już mogła przeprowadzić aborcji; rozpowszechnianie fałszywych wiadomości dyskredytujących lekarzy lub kliniki aborcyjne. Większość tych kategorii jest bardzo nieostrych, dlatego Europejski Instytut Bioetyki wyraził zaniepokojenie niespójnością proponowanych zmian i zaapelował do belgijskich ustawodawców o jasne sprecyzowanie zasad, za złamanie których można być sądzonym za przestępstwo utrudniania aborcji.

Ww. wspomniane działania mają zagrożone więzieniem od 3 do 12 miesięcy oraz grzywną w wysokości od 100 do 500 euro. Ukarany zostanie „każdy, kto próbuje fizycznie lub w jakikolwiek sposób uniemożliwić kobiecie swobodny dostęp do placówki zdrowia praktykującej dobrowolne przerwanie ciąży”. Podobne przepisy wprowadziła już Francja – w tym kraju zabronione jest m.in. publikowanie w internecie informacji mogących zniechęcić kobiety do aborcji.

CZYTAJ TAKŻE: Religijność w Europie spada. Są jednak wyjątki

Portal Vatican News przekonuje: Nowe prawo w praktyce uniemożliwiałoby jakiekolwiek informowanie kobiet o drogach alternatywnych dla aborcji. Karalne byłyby nawet treści za życiem w internecie. W zamyśle belgijskich ustawodawców mogą one bowiem „dezinformować” na temat przerywania ciąży, a zarazem stygmatyzować kobiety, które szukając informacji o aborcji narażone byłyby na znalezienie treści pro-life, a co za tym idzie przedstawione byłyby w negatywnym świetle. Jeśli nowe prawo wejdzie w życie będzie kolejnym kagańcem ograniczającym wolność słowa przeciwnikom aborcji.

Kresy.pl / Vatican News / bioedge.org

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz