Analityk z USA: przyjęcie Ukrainy do NATO było błędem i dla niej, i dla Sojuszu

Ukraina zapewne ponowi naciski na przyjęcie jej do NATO i USA muszą się temu sprzeciwić – pisze na łamach „The Guardian” Christopher S Chivvis, amerykański analityk i były oficer wywiadu na Europę.

W opublikowanym na łamach brytyjskiego „The Guardian” artykule amerykański analityk i były oficer wywiadu na Europę, Christopher S Chivvis zwraca uwagę, że Ukraina i jej najwięksi zwolennicy i sojusznicy naciskają na Biały Dom, by podczas lipcowego szczytu NATO w Waszyngtonie złożyć Ukraińcom twardą obietnicę, że ich kraj zostanie przyjęty do Sojuszu. Uważa to za zrozumiały, ale „niebezpieczny pomysł, który zaangażowałby USA w długoterminową obronę Ukrainy, bardzo narażając NATO”. Twierdzi, że skończyłoby się to osłabieniem, a nie wzmocnieniem Sojuszu.

Czytaj także: Zełenski twierdzi, że Ukraina zostanie członkiem NATO po zakończeniu wojny

„Członkostwo w NATO nie jest też najlepszą opcją dla Ukrainy” – uważa Chivvis. Argumentuje, że składanie Ukrainie obietnicy członkostwa zagroziłoby wiarygodności istniejącego zobowiązania Sojuszu w zakresie wzajemnej obrony, zapisanego w art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Zaznacza, że zastosowanie tego standardu wobec Ukrainy po wojnie byłoby niezwykle trudne, a w jej trakcie jeszcze trudniejsze.

Ekspert zwraca też uwagę, że do tej pory nie przedstawiono żadnych poważnych analiz wojskowych tego, jakie mogłoby być zobowiązana militarne dla NATO względem Ukrainy w kwestii zaangażowania w jej obronie. „Jednak nawet pobieżne analizy sugerują, że będą one bardzo poważne” – dodał. W jego ocenie w niemal każdym, wyobrażalnym zakończeniem wojny rosyjsko-ukraińskiej Ukraina będzie miała do czynienia z wrogą postawą Rosji, która będzie posiadać znacznie większy potencjał militarny od niej. Dotyczy to także zdolności mobilizacyjnych.

„To oznacza, że gdyby Ukraina przystąpiła do NATO, pozostali członkowie Sojuszu musieliby rozmieścić bezpośrednio na Ukrainie własne siły, prawdopodobnie w znacznej liczbie i na czas nieokreślony” – podkreśla Chivvis. W jego ocenie jest też mało prawdopodobne, by tak jak w przeszłości liczyć na duże zaangażowanie ze strony Stanów Zjednoczonych. Uważa, że Waszyngton nie zdecyduje się wysłać na Ukrainę znacznej liczby żołnierzy i sprzętu. Argumentuje, że Amerykanie przeorientowują swoją uwagę na Azję, a ponadto spada społeczne poparcie w USA dla dalszego wspierania Ukrainy na dużą skalę. Stąd jest mało prawdopodobne, by przyszły prezydent USA, niezależnie od barw partyjnych, zdecydował się wysłać żołnierzy na Ukrainę i ryzykować bezpośrednią konfrontację z Rosją.

Zobacz również: Amerykański strateg: czas, by NATO wysłało wojska na Ukrainę

Jednocześnie, Chivvis jest zdania, że państwom europejskim odbudowanie siły militarnej zajmie jeszcze lata. Za „fantazję” uważa koncepcje, że lukę może tu wypełnić broń jądrowa czy to, że NATO zdecydowałoby się na wojnę atomową w obronie Ukrainy.

Przeczytaj: Duda: Dołączenie Ukrainy, Mołdawii i państw Bałkanów Zachodnich priorytetem dla Polski [+VIDEO]

„Zobowiązanie NATO do obrony Ukrainy jako sojusznika może zatem okazać się warte niewiele więcej niż papier, na którym zostałoby spisane. Podważyłoby to istniejące zobowiązania wobec innych sojuszników, osłabiając sojusz i inne globalne zobowiązania USA” – uważa analityk. Podkreśla również, że wszelkie daleko idące deklarację skomplikowałyby negocjacje pokojowe, z uwagi na drażliwość Rosji na tym punkcie. Stąd, amerykański rząd, który zgadza się, że wojna powinna zakończyć się przy stole negocjacyjnym, nie powinien decydować się na taki krok na tym etapie. Tym bardziej, że wpisałoby się to w retorykę rosyjskich władz o „agresywnym, ekspansjonistycznym NATO”.

Chivvis dodaje też, że twarda obietnica członkostwa pozbawiłaby Zachód możliwości lewarowania względem Ukrainy w kwestii konieczności przeprowadzenia przez ten kraj reform. Co więcej, to NATO „równałoby w dół” do poziomu Ukrainy.

Czytaj także: Riabkow: Ukraina nigdy nie dołączy do NATO

„Ukraina rzeczywiście potrzebuje pewnych ustaleń dotyczących swojego przyszłego bezpieczeństwa, ale istnieją lepsze opcje” – uważa ekspert. Twierdzi, że „Zachód ma wyraźny interes we wspieraniu Ukrainy poprzez pomoc w zakończeniu wojny na korzystnych warunkach, poprzez broń chroniącą jej ludność cywilną i zapobiegnięcie katastrofalnej porażce, a także poprzez odbudowę [kraju – red.”. Uznaje też za „rozsądne i konieczne” przedłużenie „w jakiejś formie” istniejących ustaleń na okres powojenny – również celem przekonania władz w Kijowie do zaakceptowania „bolesnego zawieszenia broni”.

„Przywódcy Ukrainy powinni przestać prosić o członkostwo w NATO, a administracja Bidena powinna przestać to rozważać. Zamiast tego szczyt powinien skupić się na zakończeniu wojny i rozpoczęciu przez Ukrainę drogi do ożywienia gospodarczego. Tylko w ten sposób Ukraina może rozkwitnąć i dzięki temu naprawdę wygrać tę wojnę” – podsumowuje.

Christopher S. Chivvis należy do programu American Statecraft w Carnegie Endowment for International Peace – ośrodka badawczego na rzecz pokoju. W latach 2018-2021 jako oficer amerykańskiego wywiadu narodowego zajmował się Europą.

The Guardian / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply