Siergiej Andriejew, ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce, 9 listopada wziął udział w konferencji „Integracja czy dezintegracja współczesnego środowiska międzynarodowego?” zorganizowanej na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach.

Odnosząc się do krytyk formułowanych pod adresem Rosji na Zachodzie, Andriejew uznał, że jest to forma “posprawdy”. “W zachodniej przestrzeni politycznej, politologicznej, informacyjnej coraz bardziej ukorzeniają się kanony tzw. ‘postprawdy’: pewne twierdzenia podawane są jako aksjomaty nie wymagające dowodów. Żadnych dowodów nieprawnego ingerowania ze strony Rosji w wybory w USA, Francji, Niemczech, Polsce, w brytyjskie referendum w sprawie „brexitu” bądź referendum w sprawie niepodległości Katalonii nie ma i nie są one potrzebne – a priori przyjmuje się za pewnik, że ingerencja była i kropka” – stwierdził Andriejew.

Podobny fenomen w przestrzeni informacyjnej, według rosyjskiego ambasadora, zauważalny jest w Polsce. Siergiejew podkreślił, że nie ma “racjonalnego uzasadnienia tezy o zagrożeniu ze strony Rosji agresją przeciwko Polsce lub państwom bałtyckim”. “Nikt nie jest w stanie wyraźnie wyjaśnić, dlaczego Rosjanie mieliby te kraje napadać, co oni tam zgubili – wystarczy po prostu odwołanie się do tego, że Rosja niby to prowadzi ‘politykę imperialną’ i dąży do odbudowania własnego imperium, a tereny te kiedyś wchodziły w jego skład” – powiedział rosyjski dyplomata.

Andriejew uważa, że kampanie skierowana przeciwko Rosji wynika z tego, że “Rosję wytypowano na rolę głównego czynnika międzynarodowego, przeszkadzającego Zachodowi w osiągnięciu jego szczytnych celów”.

To, co ma drażnić zachodnich krytyków Rosji, to rosyjska suwerenność i niezależna polityka. “Już dawno należałoby zrozumieć i uznać, że samodzielna polityka Rosji jest ważniejszym czynnikiem równoważącym w stosunkach międzynarodowych, stanowi cenny wkład w utrzymanie stabilności układu międzynarodowego” – powiedział Andriejew.

Ambasador zarzucił Stanom Zjednoczonym, że w stosunkach międzynarodowych “zachowują się całkiem niedemokratycznie”. Według Andriejewa, “wymuszają presją jednostronne decyzje w swoim egoistycznym interesie (co prawda, pod przykrywką kampanii propagandowych mających na celu zapewnienie społeczności międzynarodowej, że to ma na celu dobro wspólne), narzucają całemu światu swoje bynajmniej nie powszechne, częstokroć bardzo wątpliwe ‘wartości’, nie pogardzają stosowania przemocy i sankcji z pominięciem prawa międzynarodowego, nie powstrzymują się przed wywrotem państwowości i prowokowaniem chaosu w całych krajach i regionach, licząc na to, żeby opanować ten chaos i wykorzystać we własnym interesie”.

Rosja, przeciwnie, “w stosunkach międzynarodowych oręduje za zasadami demokratycznymi, konsekwentnie broniąc priorytetu prawa międzynarodowego, szacunku wobec suwerenności wszystkich państw, stara się nie rozcinać węzłów konfliktów, lecz je rozwiązywać”. Żródłem animozji wobec Rosji Andriejew upatruje w “kryzysie tożsamościowym”. Ten kryzys wynika ze “zderzenia tendencji globalizmu, ideologii rozmyślnego sekularyzmu, kultu konsumpcji z narodowymi tradycjami kultury, w tym religijnymi i moralnymi”.

Pod wpływem tezy o “końcu historii”, uważa Andriejew, Zachód popełnił mnóstwo błędów i uległ tryumfalizmowi po zakończeniu zimnej wojny. “Już mi wypadało mówić, że pod wpływem takich nastrojów USA, NATO, UE popełniły mnóstwo błędów, jednak nie chciały ich uznawać, a póki płaciły za nie inne – można było przymykać na nie oczy. Otrzeźwienie zaś nastąpiło, kiedy dalekie wojny na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej odbiły się echem zamachów terrorystycznych i kryzysem migracyjnym w Europie, kiedy pod znakiem zapytania okazała się sama istota i kierunek projektu integracji europejskiej” – zauważył Andriejew. Wówczas “liberalne i globalistyczne elity Zachodu, które odczuły, że ziemia im się spod nóg usuwa, wpadły w histeryczną prostrację”. W celu ratowania liberalnej wizji “najbardziej słusznego i bezalternatywnego modelu społeczeństwa”, zaczęto przedstawiać Rosję jako “uniwersalnego straszaka”.

Andriejew przytoczył słowa George’a Kennana i Konstantina Kosaczewa, który przestrzega przed “liberalnym fundamentalizmem”. “Liberalni fundamentaliści w ostatnich latach przekonująco zademonstrowali własną transformację w ‘bolszewików od demokracji’, w ich postaci my mamy do czynienia nie z demokratami, lecz z ludźmi o myśleniu sekciarsko-mesjańskim nie gardzącymi dla swojej ‘wiary’ żadnymi środkami. Zagrożenie fundamentalizmem liberalnym polega na tym, że jest on gotów w każdej chwili i w każdym kraju do zorganizowania ‘liberalnego dżihadu’ poprzez kolejny zamach stanu, ‘interwencję humanitarną’ bądź ‘rewolucję kolorową'” – przypomniał rosyjski ambasador.

Ambasador odniósł się również do obecnego stosunku Rosjan do rewolucji bolszewickiej. “Jeżeli podkreślić najważniejsze, to Wielka Rewolucja Rosyjska (pod tym obecnie rozumiemy cały okres od rewolucji lutowej 1917 roku do zakończenia wojny domowej i powstania ZSRR w 1922 roku) wywarła ogromny wpływ na światową historię w wieku XX, przy czym wpływ ten był niejednoznaczny i bardzo wielowymiarowy zarówno pozytywny, jak i negatywny. Do rewolucji i socjalistycznego okresu naszej historii należy ustosunkowywać się, przede wszystkim, poważnie i z szacunkiem, nie poddawać się pokusie uproszczenia i czarno-białych ocen. Jesteśmy słusznie dumni ze swoich zwycięstw i osiągnięć, staramy się wyciągać naukę z błędów i tragedii przeszłości” – powiedział Andriejew.

Rosyjski dyplomata na koniec swojego wystąpienia przestrzegł przed naturą wszelkich rewolucji, jako zaprzeczających naturze ludzkiej. “W słowie wstępnym wybitnego polskiego filozofa i historyka Bronisława Łagowskiego do książki Andrzeja Wierblana „Stalinizm w Polsce” przeczytałem taką myśl: system socjalistyczny w ZSRR padł, dlatego że zaprzeczał on samej istocie rzeczywistości materialnej i natury ludzkiej. W ten sam sposób odniosą klęskę i liberalno-fundamentalistyczne próby przeformatowania ludzkości według własnego uznania za pomocą najnowocześniejszych technologii” – podkreślił Andriejew.

Kresy.pl / Poland.mid.ru

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. bob
    bob :

    Bo nie ma bezpośrednio oczywiście zagraża nam Rosja pośrednio próbując rozszerzyć swoja strefę wpływów. Natomiast zagrożenie bezpośrednie wmawiają nam durnie jak Wituś bądź amerykańskie sługusy jak Antek proszę tylko popatrzeć lata 90 zatrudnienie ok 25 letniego Sikorskiego na wice ministra bez żadnego doświadczenia i politycznych pleców w Polsce bo chcieli tego amerykanie teraz też jakiś młokos 20 lat co ma rodziców dobrze urodzonych w USA plus Amerykanin w polskim MZS na wysokim stanowisku