Afera medialna w Niemczech. Rząd federalny opłacał kilkuset dziennikarzy
Niemiecki rząd i podległe mu organy federalne w ciągu ostatnich pięciu lat wypłaciły dziennikarzom około 1,5 mln euro za “moderację, teksty, redagowanie, szkolenia, wykłady i inne wydarzenia”. Chodzi o około 200 dziennikarzy. Media podkreślają, że lista nie obejmuje tych, którzy są opłacani przez Federalną Służbę Wywiadowczą.
Około 900 tys. euro trafiło do dziennikarzy nadawców publicznych, a do pracowników mediów prywatnych około 600 tys. euro – podał portal Deutschlandfunk w piątek, powołując się na odpowiedź rządu federalnego. “Lista podobno nie obejmuje kwot wypłacanych dziennikarzom przez Federalną Służbę Wywiadowczą. Jako powód podano dobro państwa” – czytamy.
Według portalu informacyjnego t-online chodzi łącznie o około 200 dziennikarzy. Około 120 z nich pracowało w mediach publicznych, inni byli zatrudnieni przez „Spiegel”, „Zeit”, „Tagesspiegel” i inne prywatne redakcje.
“Bild” podał w piątek, że “stacja rbb (część ARD) od 2018 roku wysłała ośmiu dziennikarzy, ponieważ Ministerstwo Gospodarki zarezerwowało ich na moderacje. Otrzymali oni szacunkowo 100 000 euro. Dziennikarz ZDF zainkasował od Federalnego Biura Prasowego łącznie 32 367,50 euro za ‘tworzenie treści wideo'”.
Zobacz także: Niemiecka gazeta: Polacy są społeczeństwem morderców
Zdaniem wiceprezesa FDP Wolfganga Kubickiego rządowe kontrakty dla dziennikarzy są “wysoce problematyczne”, ponieważ powinni oni “kontrolować” politykę, a nie jej służyć. Podkreśla, że przynajmniej przedstawiciele publicznej radiofonii i telewizji, którzy są już finansowani z obowiązkowej opłaty, powinni odrzucać rządowe oferty.
Polityk CDU Thorsten Frei zwraca uwagę, że budzi to wątpliwości co do niezależności dziennikarzy, szkodząc całej branży.
Przeczytaj: Zagraniczny koncern medialny Axel Springer zamierza skupić się na polskim rynku wydawniczym
deutschlandfunk.de / t-online.de / bild.de / Kresy.pl
To nic dziwnego, gdyż w Polsce jest o wiele gorzej. Komuna była dla dziennikarzy bardziej łagodna.