Ignorancja i podejrzliwość są mieszaniną piorunującą. Niestety, tak dziś ewoluują stosunki polsko-litewskie. Wraca język wrogości, urazów, szantażu, pisze na łamach “Gazety Wyborczej” Adam Michnik, dysydent i polityk.

W swym komentarzu Michnik przypomina, że żelazną zasadą polskiej polityki od 1989 r. były dobre stosunki ze wszystkimi sąsiadami i mniejszościami narodowymi. „Należałem do publicystów, którzy uważali, że skoro Polaków jest dziesięciokrotnie więcej niż Litwinów, to każda wina polska jest dziesięciokrotnie większa. Opowiadałem się za cierpliwością i oczekiwałem życzliwego traktowania polskiej mniejszości na Litwie” – napisał.

W Polsce dominowała życzliwość, choć zdarzały się ignorancja i poczucie własnej szlachetności. Po stronie litewskiej dominowała jednak nieufność. Państwo litewskie ma prawo oczekiwać lojalności od wszystkich swoich obywateli. Litewscy obywatele narodowości polskiej mają prawo oczekiwać od Litwy sprawiedliwego traktowania, a od Polski – życzliwości. Życzliwość ma jednak granice. Polskie elity powinny zrozumieć litewskie lęki np. przed postulatem autonomii terytorialnej.

Litwini zaś powinni zrozumieć irytację naszego rządu, gdy zakazują polskiej pisowni nazwisk mniejszości. Upór w sprawie tak nieistotnej jest fatalny. Nie jest rzeczą polskiego publicysty dyktować postępowanie elitom litewskim. Ale trzeba im powiedzieć: nie pozwólcie, by wracały przedwojenne fobie. Odpowiedzcie sobie, czy w interesie Litwy są dobre stosunki z Polską, czy „zimna wojna” – dodaje autor artykułu. Na zakończenie konkluduje, że Czesław Miłosz i Tomas Venclova, wielcy poeci obu narodów, prowadzili przyjazny dialog w gorszych czasach. Należy spróbujmy ich naśladować.

Gazeta Wyborcza/Radio z nad Willi/Kresy.pl

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. hetmanski
    hetmanski :

    Wiele wyjaśnia takie oficjalne stanowisko ,,elyt” politycznych ,,przypomina, że żelazną zasadą polskiej polityki od 1989 r. były dobre stosunki ze wszystkimi sąsiadami i mniejszościami narodowymi.Bez jakiegokolwiek zastanowienia czy to daje jakieś pozytywne efekty dla Polski. Po stronie litewskiej dominowała jednak nieufność, mało tego od momentu uzyskania niepodległości w sposób mniej lub bardziej widoczny podjęto przerwaną przez sowietów walkę o wynarodowienie Polaków na Litwie Wileńskiej podejmując sprawdzone działania które w latach 30 ubiegłego wieku doprowadziły do praktycznego wynarodowienia Polaków zamieszkujących rejon Kowna t.j Litwy Właściwej. Państwo litewskie ma prawo oczekiwać lojalności od wszystkich swoich obywateli,ale Litwinów Polacy nie powinni nawet zawracać sobie tym głowy. Polskie elity powinny zrozumieć litewskie lęki np. przed postulatem autonomii terytorialnej.I takie dążenie powinno być: DZIAŁANIA W KIERUNKU AUTONOMII TERYTORIALNEJ (Jak widać nawet autor artykułu w dążeniu do ,,ewropeizacji” potrafi podsunąć przypadkiem dobre rozwiązania dla Polski) jednym z celów obecnych działań ze strony Polaków Wileńskich.Bez zwracania uwagi na Litewskie stanowisko. Na zakończenie konkluduje, że Czesław Miłosz i Tomas Venclova,faktycznie szczególnie w odniesieniu do Miłosza jest to autorytet godny Michnika biorąc pod uwagę fakt jego co najmniej dwuznacznego stanowiska do Polski.