Dmitrij Kowtun, rosyjski biznesmen i były agent KGB miał wyrazić chęć złożenia zeznań przed brytyjskim śledczymi podczas trwającego śledztwa publicznego w sprawie otrucia Aleksandra Litwinienki w 2006 roku.
Jak oświadczył Robin Tam, powiązany ze śledztwem, z brytyjskimi śledczymi skontaktował się mężczyzna przedstawiając się jako Dmitrij Kowtun. Miał powiedzieć, że „chce wziąć w nim udział i zeznawać za pośrednictwem łącza wideo”. Na razie nie wiadomo kiedy i na jakich warunkach miałoby do tego dojść.
Kowtun wstąpił do KGB ZSRS w końcu lat 80. wspólnie ze swoim szkolnym kolegą, Andriejem Ługowojem, we współpracy z którym miał otruć Litwinienkę zieloną herbatą z radioaktywnym polonem-210. Obaj przebywają w Rosji, której władze odmawiają ich ekstradycji.
Jako funkcjonariusz KGB Dmitrij Kowtun przebywał w NRD, gdzie w 1991 roku wystąpił o azyl. Przez 10 lat pracował m.in. jako śmieciarz i kelner we włoskiej restauracji w Hamburgu. Do Rosji powrócił w 2001 roku i miał zająć się biznesem.
Przez lata kategorycznie zaprzeczał, że miał cokolwiek wspólnego z zabójstwem Litwinienki, mimo iż niemiecka policja odkryła m.in. w jego samochodzie ślady radioaktywnego polonu-210. Tłumaczył, że może to być efekt wcześniejszych spotkań z samym Litwinienką, którego oskarżał o udział w przemycie materiałów radioaktywnych. Twierdził też, że działania przeciwko niemu prowadziły brytyjskie tajne służby.
Dmitrij Kowtun. Fot. ria.ru
tvp.info / PAP / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!