Rosjanie przeprowadzili w północno-zachodniej Syrii serię nalotów po tym, jak w wyniku zestrzelenia ich śmigłowca zginęło 5 żołnierzy – twierdzą źródła. Zdaniem obserwatorów, na miasto w pobliżu miejsca, w którym do tego doszło, zrzucono pojemniki z toksyczną substancją. Rosyjskie lotnictwa wspiera także siły rządowe, walczące z ofensywą rebeliantów pod Aleppo.

Jak informują media społecznościowe oraz obserwatorzy w Syrii, Rosjanie przeprowadzili ataki odwetowe w rejonie, w którym zestrzelono śmigłowiec Mi-8AMTSz. Zginęło 5 Rosjan, a przybyli na miejsce islamistycznie, antyrządowi bojówkarze zbezcześcili ich zwłoki. O zestrzelenie śmigłowca oskarżany jest Front al-Nusra, a także Ahrar al-Sham i Jaish al-Fatah.

W ramach rosyjskiej operacji lotniczej, celem miała stać się głównie miejscowość Sarakib w prowincji Idlib, gdzie zestrzelono rosyjską maszynę. Podczas nalotów prawdopodobnie użyto amunicji kasetowej i bomb termobarycznych. Celem miała być również baza lotnicza w Abu al-Duhur, kontrolowana przez rebeliantów. Według niektórych źródeł, przeprowadzono ponad 100 nalotów.

Z kolei zdaniem syryjskich ratowników działających na terenach opanowanych przez rebeliantów, jeden ze śmigłowców w nocy zrzucił na miasto Sarakib pojemniki z toksyczną substancją. W sieci pojawiły się nagrania, na których widać osoby mające poważne kłopoty z oddychaniem. O atakch oskarżono syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Zdaniem rzecznika Syryjskiej Obrony Cywilnej, ucierpiały 33 osoby, głównie kobiety i dzieci. Toksyczną substancją miał być chlor.

Departament Stanu USA bada doniesienia o użyciu toksycznego gazu, jedna Waszyngton jak dotąd nie potwierdził tych informacji. Rzecznik Departamentu Stanu John Kirby powiedział, że jeśli doniesienia okażą się prawdziwe, to “będzie to bardzo poważne”.

Tymczasem rosyjskie lotnictwo, wspomagające syryjskie siły rządowe, przeprowadziło ataki na południe od Aleppo, hamując ofensywę rebeliantów południowej części Aleppo. Islamistyczni bojówkarze chcą w ten sposób przerwać okrążenie miasta. Według niektórych informacji, część obszaru kontrolowanego przez siły rządowe skurczyła się do „korytarza” szerokości 800 metrów.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzeczył, jakoby rzekomy atak przy użyciu toksycznej substancji został przeprowadzony przez rosyjskie lotnictwo. „Nie mamy informacji o tym, jak przebiega operacja”– powiedział. „Być może w tej sprawie nie powinno się zwracać do Kremla” – dodał. Pieskow odmówił również komentarza na temat wznowienia nalotów w Syrii. „To pytanie nie powinno być adresowane do nas” – powiedział.

Tvn24.pl / Reuters.com / twitter.com / tass.ru / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply