Ambasador Rosji w Kiszyniowie tłumaczy się z dronów

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Mołdawii wezwało do siebie ambasadora Rosji Olega Ozierowa. Przyczyną są dwa drony jakie spadły na terytorium Mołdawii.

Szef rosyjskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Kiszyniowie miał zgłosić się do miejscowego MSZ na godzinę 9 czasu warszawskiego, jak podała agencja informacyjna TASS. Wezwanie Ozierowa już wcześniej zasugerował przewodniczący mołdawskiego parlamentu Igor Grosu, który informując o badaniu przez kompetentne służby dronów jakie spadły w niedzielę na terytorium Mołdawii zapowiadał “dialog z przedstawicielem państwa, które wysyła te drony”.

O tym, że Kiszyniów uważa upadłe drony za rosyjskie, poinformowało wcześniej Ministerstwo Spraw Zagranicznych Mołdawii i prezydent Maia Sandu, podkreślając, że oba drony „nie stanowią zagrożenia dla obywateli”. Wyjaśniła jednocześnie, że zakupione przez Mołdawię radary obrony powietrznej „nie są w stanie wykryć dronów”.

Dzień wcześniej Ministerstwo Spraw Zagranicznych Mołdawii wydało oświadczenie, że dwa drony znalezione na południu i północy tego państwa „zostały wystrzelone z terytorium Rosji”. Ministerstwo nazwało to wydarzenie „nieprzyjaznym gestem” Moskwy.

Według informacji Sił Powietrznych Ukrainy Rosjanie wysłali w nocy z soboty na niedzielę nad ten kraj rekordową liczbę dronów – co najmniej 145. Ukraińcy twierdzili, że zestrzelili łącznie 62 maszyn. Twierdzili również, że ich radary wykazały wlot 10 zdalnych aparatów latających w przestrzeń powietrzną Białorusi, bądź właśnie Mołdawii.

To nie pierwszy przypadek, gdy na terytorium Mołdawii odnaleziono szczątki rosyjskiego drona.

W grudniu 2022 roku mołdawscy pogranicznicy znaleźli szczątki rakiety. Pierwszy dron odnależiono w Mołdawii w końcu października tego roku. W styczniu 2023 r. inne szczątki znaleziono w okolicy mołdawskiej miejscowości Larga. W tym samym rejonie szczątki rakiety wykryto jeszcze raz miesiąc później. W lutym bieżącego roku inny dron spadł w południowej części kraju, około 5 kilometrów od granicy Ukrainy.

tass.ru/kresy.pl